Do końca stycznia przyszłego roku portugalski rząd Pedro Passosa Coelho musi przekazać 1,6 mld euro na zadłużone szpitale, aby uratować je przed bankructwem. Według szacunków ministerstwa zdrowia, ok. 35 proc. publicznych szpitali w Portugalii jest niewypłacalnych.

Największym wierzycielem w służbie zdrowia są dostawcy środków farmaceutycznych. Portugalskie szpitale są im winne ponad 1,2 mld euro, tymczasem dystrybutorzy leków nie są już skłonni do dalszego wydłużenia terminów płatności za towar, które w październiku przekroczyły średnio 450 dni. Teraz domagają się tylko gotówki - donosi dziennik "Diario Economico".

Za pięć dni parlament w Lizbonie będzie głosował nad przyszłorocznym budżetem. Zdaniem gazety, w sytuacji niedomykającego się budżetu centroprawicowy gabinet Coelho musi liczyć na pomoc Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, aby sprostać groźbie bankructwa szpitali. Rząd zasygnalizował już problem przedstawicielom obu instytucji i istnieje szansa, że portugalska służba zdrowia dostanie od nich zastrzyk środków na rozwiązanie tego problemu - dowiedział się dziennik w ministerstwie zdrowia.

Zadłużenie 50 portugalskich szpitali oraz klinik publicznych wyniosło w 2010 r. 4,8 mld euro. We wrześniu minister zdrowia Paulo Macedo poinformował, że według szacunków resortu, ok. 35 proc. publicznych szpitali w Portugalii jest niewypłacalnych.