Minister gospodarki sugeruje Radzie Polityki Pieniężnej, że powinna obniżyć stopy procentowe. Waldemar Pawlak zwraca uwagę, że po raz pierwszy od lat, w drugim kwartale tego roku nie wzrastał popyt krajowy, który do tej pory ratował Polskę przed kryzysem.

Utrzymanie przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych to zły sygnał dla gospodarki - powiedział wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Cena pieniądza jest zbyt wysoka i mam nadzieję, że RPP to odblokuje - dodał. Pieniądz jest drogi, a więc firmy trzymają go bardziej na lokatach, a nie inwestują w produkcję i miejsca pracy - podkreślił. Przypomniał, że firmy mają w bankach ok. 200 mld zł nadpłynności. Tymczasem "potrzebne są rozwiązania, które będą uruchamiały te prywatne środki".

Według wicepremiera potrzebne są one między innymi na wsparcie takich działań jak aktywne formy zwalczania bezrobocia, na które rząd przeznaczył z Funduszu Pracy 500 mln zł. Są sygnały, które powinny nas skłaniać do tego, by odblokować wszystkie rezerwy i wspierać realną gospodarkę, bo tam są miejsca pracy - powiedział Pawlak.

Decyzja o utrzymaniu stóp procentowych zaskoczyła rynek

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała w środę o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, co zaskoczyło rynek. Ekonomiści spodziewali się, że po serii złych danych z gospodarki RPP zdecyduje się na złagodzenie polityki pieniężnej.

"Jeśli napływające informacje, w tym listopadowa projekcja NBP, będą potwierdzały trwałość osłabienia koniunktury gospodarczej, a ryzyko nasilenia się presji inflacyjnej będzie ograniczone, Rada dokona złagodzenia polityki pieniężnej" - podsumowano w komunikacie NBP po posiedzeniu rady.