Targi polityczne na linii prezydent-PiS, zastrzeżenia merytoryczne i możliwe pozwy akcjonariuszy banków opóźniają planowane na lipiec wejście tzw. ustawy frankowej w życie - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Jak podaje "Rzeczpospolita", prezydencki projekt ustawy nie trafi do czytania na posiedzeniu Sejmu w środę i w czwartek. To kolejna zwłoka, bo pierwotnie miał być przedmiotem obrad już w połowie marca, zaraz po przyjęciu prze Komisję Finansów Publicznych - zauważa gazeta.

Według dziennika taka sytuacja rodzi pytania o powód "nagłego wyhamowania prac", które przyspieszyły w styczniu, po dwuletniej przerwie. Być może toczy się dyskusja na temat ostatecznego kształtu ustawy w związku z licznie zgłaszanymi uwagami, w tym od ambasad - powiedział dziennikowi jeden z posłów partii rządzącej.

Gazeta przypomina, że w lutym ambasady: Niemiec, Austrii, Hiszpanii i Portugalii, z których wywodzą się główni akcjonariusze banków, mających sporo hipotek walutowych, wysłały list do szefa Komisji Finansów Publicznych Andrzeja Szlachty. Ich zdaniem projekt narusza zasady unijne.

Oprócz tego - jak czytamy w "Rz" - przez kilka miesięcy między prezydentem a PiS trwały "polityczne targi". Dotyczyły prawdopodobnie nie tylko wpływów w Telewizji Polskiej, ale także właśnie ustawy frankowej - pisze "Rzeczpospolita".

Dziennik przypomina, że projekt zakłada m.in. utworzenie przez banki funduszu konwersji, z którego finansowane mają być przewalutowania. Równie ważnym powodem nagłego wyhamowania prac mogą być zastrzeżenia merytoryczne dotyczące wykorzystania środków jednych banków przez inne - pisze "Rzeczpospolita".