Prezydent w tym tygodniu podpisze ustawę, która daruje telewizji i radiu publicznemu 1 mld 260 mln zł rekompensaty za nieopłacone abonamenty – zapowiedział jego rzecznik Błażej Spychalski, gość Porannej rozmowy w RMF FM. Chodzi o znowelizowaną przez Sejm ustawę o opłatach abonamentowych, która zakłada rekompensatę w wysokości 1 mld 260 mln zł dla publicznej radiofonii i telewizji z tytułu utraconych w latach 2018-19 opłat abonamentowych. "Nie ma żadnego handlu" – tak mówi o pojawiających się w mediach doniesieniach, że Andrzej Duda podpisze ustawę o telewizji publicznej, a w zamian Sejm przyjmie ustawę jego autorstwa o pomocy frankowiczom.

Zdaniem rzecznika prezydenta, rekompensata jest potrzebna dla utrzymania oddziałów regionalnych telewizji i radia, które "bez tej rekompensaty nie będą w stanie funkcjonować". "Chodzi o utrzymanie mediów publicznych, chodzi o misyjność mediów publicznych" - oświadczył.

Status osoby najbliższej TAK, związki partnerskie NIE

Prezydent byłby skłonny poprzeć rozwiązania o statusie osoby najbliższej, jeśli taka byłaby wola parlamentu - mówi w RMF FM jego rzecznik Błażej Spychalski. Na pytanie, czy prezydent byłby w stanie podpisać ustawę o związkach partnerskich, Spychalski odpowiedział: "Nie sądzę".  

O relacjach polsko-izraelskich: Gdyby padło słowo „przepraszam”, to naprawdę byłoby dobre

Jakiego gestu Polska oczekuje od Izraela na zakończenie konfliktu? - pytał Robert Mazurek rzecznika Prezydenta RP. Andrzej Duda w piątkowym wydaniu "Jerusalem Post" powiedział: "Strona, która zapoczątkowała kryzys, powinna również go zakończyć". Jego rzecznik Błażej Spychalski odpowiedział: "Te słowa, które padły z ust pana ministra spraw zagranicznych Izraela [red. Israela Katza] nie powinny paść i wydaje się, że gdyby tutaj padło słowo przepraszam, to naprawdę byłoby dobre".   


Robert Mazurek, RMF FM: Panie ministrze, w tym tygodniu prezydent musi zdecydować, czy podpisze ustawę, które darowuje telewizji i radiu publicznemu 1 miliard 260 milionów, która ma być rekompensatą za niepłacony abonament.

Błażej Spychalski, rzecznik prasowy prezydenta RP: Tak, w tym tygodniu taka decyzja będzie podjęta.

Jaka to będzie decyzja?

Pan prezydent podpisze ustawę.


Pan prezydent podpisze ustawę, czyli darowuje mediom publicznym ponad miliard.

Nie darowuje, tylko...

Będą musieli oddać?

Ale wie pan, jest pewnego rodzaju rekompensata za utracone wpływy z abonamentu, wynikające z ustawowych zwolnień w opłacaniu abonamentu, więc tu jest tego rodzaju rozwiązanie.

Panie ministrze, w styczniu, niedawno, dwa miesiące temu mówił pan, że prezydent jest krytyczny wobec władz Telewizji Polskiej i nie można wykluczyć weta w sprawie ustawy dofinansowującej media publiczne - to pańskie słowa. Pytanie, co się od tego czasu zmieniło? Prezydent się zmienił, czy może telewizja publiczna się zmieniła?

Ale czy jedno z drugim się wyklucza? No, chyba nie do końca. Można być krytycznym, ale trzeba też postawić sprawę jasno - jeżeli chodzi o media publiczne, a tu mówimy nie tylko o telewizji publicznej, ale mówimy o oddziałach regionalnych telewizji publicznej, mówimy o Polskim Radiu, mówimy o oddziałach regionalnych Polskiego Radia, mówimy o tych wszystkich mediach i o tym, że one bez tej rekompensaty nie będą w stanie funkcjonować, szczególnie te oddziały regionalne Polskiego Radia i Polskiej Telewizji, w związku z powyższym taka decyzja.

Panie ministrze, nikt nie uwierzy w to, że prezydent w trosce o odziały regionalne Polskiego Radia 1 miliard 250 milionów lekką ręką darowuje telewizji, którą nie znosi. Błagam.

Ale nie lekką ręką, natomiast jest pewnego rodzaju odpowiedzialność, którą trzeba się wykazać i tą odpowiedzialnością będzie podpisanie tej ustawy.

Witold Kołodziejski, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mówił, że "Telewizja Polska stała się stroną w wielkim sporze politycznym i ideologicznym, który rozdziela Polskę". I wy dajecie na to miliard złotych.

Ale pan do tej telewizji Jacka Kurskiego się....

Ja kocham Jacka Kurskiego i jego telewizję. Niemniej jednak, to nie ja, szef KRRiTV mówi, że to jest telewizja stronnicza i jeżeli pan mówi, że my tego w ogóle nie widzimy, to ja chcę przywrócić panu pamięć. W styczniu prezydent wzywa krajową radę radiofonii na dywanik, mówi, że jest krytyczny wobec telewizji, ta telewizja mu się nie podoba, a teraz mówi: jakby co, dobra, niech miliard sobie weźmie Jacek Kurski, bez żadnych gwarancji, że coś się zmieni? Heloł.

Dobra, ale jest kilka elementów: po pierwsze, skąd się bierze krytyczna sytuacja mediów publicznych.

...że są stronnicze.

Nie, otóż bierze się z tego, że bardzo mało ludzi płaci abonament, a z czego to wynika? Chcę przypomnieć panu, że wynika z tego, co zrobił Donald Tusk w 2007 roku.

Wina Tuska.

Ale oczywiście, że wina Tuska. Wtedy nastąpiło, doskonale pan to wie, to wtedy nastąpiło załamanie wpływów abonamentowych.

Ja się przez was zapłaczę ze śmiechu.

Ale gdzie tam, pan się zapłacze ze śmiechu, niemożliwe.

Ale panie ministrze, zaraz - pan próbuje naszym słuchaczom powiedzieć, że prezydent jest krytyczny wobec telewizji, bo telewizja jest biedna. Jak telewizja będzie bogata, to będzie lepsza, prezydent w to wierzy?

Nie, nie, to już pan powiedział. Chodzi o utrzymanie mediów publicznych, chodzi o misyjność mediów publicznych, w szczególności oddziałów regionalnych, które są niezmiernie istotne i ważne, także przede wszystkim Polskiego Radia i ich oddziałów regionalnych, więc wie pan, to jest kwestia wyważenia akcentów.

Jacek Kurski będzie bardziej misyjny, jak mu pan dołoży miliard?

Ja nic nie dokładam, wszyscy dokładamy z budżetu.

Oczywiście, pan bierze to z moich pieniędzy, dlatego się bulwersuję.

Ale oczywiście, wie pan, gdyby zostało przyjęte rozsądne rozwiązanie związane z abonamentem i z powszechnością tego abonamentu, to pewnie byłoby lepiej. Co do tego nie mam wątpliwości.

Ale jeżeli prezydent chce wspierać Jacka Kurskiego, to niech się sam opodatkuje, niech się zrzuci. Może jakąś ściepę zrobicie, ci, którzy wspieracie tę telewizję.

Chodzi o całe media publiczne, nie tylko o telewizję publiczną, ale także o radio publiczne, ale także o radio publiczne, o odziały regionalne radia i telewizji.

Dobrze, przekonał pan naszych słuchaczy, którzy teraz ochoczo rzucą się do banków i będą płacić jeszcze abonament, niech mają jeszcze więcej, a może to jest tak panie prezydencie mówiąc.... panie ministrze.

O nie.

Panie prezydencie in spe, bo....

Tak.

Może tam u was to jest dziedziczne, kto tam wie. Panie ministrze, może to jest jednak tak, że po prostu przekonało was nie misja, nie oddziały regionalne Polskiego Radia, o które tak bardzo dbacie, tylko to że Marzena Paczuska i Piotr Pałka zostali członkami zarządu telewizji publicznej i że to był warunek, że prezydent podpisze?

Ale wie pan, nie bardzo rozumiem, jak to się ma do kompetencji pana prezydenta.

Piotr Pałka był ostatnio zatrudniony w gabinecie Prezydenta Rzeczpospolitej.

Świadczył pewne usługi na rzecz gabinetu, tak.

Rozumiem, że pobierał za to pieniądze?

Tak.

Czyli był zatrudniony?

W sensie, tak. To nie była umowa o pracę, ale tak.

Dobrze, pracował u was nie na czarno, tylko jak to się mówi...

Nie no, jak na czarno...

Pracował u was na śmieciówce, rozumiem. Marzena Paczuska, doradca zarządu, która odsunięta została od władzy, to ona ma być tak naprawdę nominatem prezydenta jak słyszymy, tu i ówdzie.

Muszę panu powiedzieć - uruchomiliśmy ostatnio taki portal - Rozmowy o Rzeczpospolitej. Na tym portalu mówimy przede wszystkim o konstytucji i uprawnieniach poszczególnych organów państwa - w szczególności Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Jeżeli chodzi o zarządy mediów publicznych, decyzje podejmuje Rada Mediów Narodowych, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie ma nic do tego.

Pan się uśmiecha, niech ten uśmiech starczy za komentarz.

Bo jest poniedziałek rano, jestem w RMF-ie u pana w studio....

Niech to starczy za komentarz. Pan wie, że to nieprawda, ja wiem, że to nieprawda, a media w dodatku piszą, że tak naprawdę chodzi  o handel - prezydent podpisuje ustawę o telewizji publicznej, a Sejm przyjmie ustawę o pomocy frankowiczom - tę wersję kolportują niektórzy politycy z kancelarii prezydenta, nie pan.

Co ja mogę powiedzieć. Taka jest rola mediów, żeby próbować doszukiwać się może jakiś związków w tym zakresie.

Pan ich nie widzi?

Ja ich nie widzę. 

Nie ma żadnego handlu - pomoc telewizji publicznej w zamian za ustawę o frankach?

No ale gdzie? Wie pan, ustawa frankach, czy inaczej, o pomocy kredytobiorcom, którzy mają kredyty w walutach obcych, bo nie dotyczy ona tylko pomocy frankowiczom, jest w Sejmie od długiego czasu.

O tej ustawie zresztą porozmawiamy. Pytam pana czy jest handel? Ustawa o frankach za ustawę o telewizji.

No ale jaki handel? Nie ma żadnego handlu.

Panie ministrze, prezydent jest nauczycielem akademickim, jego żona nauczycielką i to nawet teraz wolontariuszką, czy oni nie są sercem z protestującymi nauczycielami?

Wiele osób mówi o tym i z tym się zgadza, że nauczyciele powinni zarabiać więcej. Takie też jest stanowisko pana prezydenta, pierwszej damy,

Czy popierają protest nauczycieli?

Nauczyciele powinni zarabiać więcej. Powinien następować wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Ostatnio rozmawiałem z pierwszą damą na ten temat, która mówiła o tym, że przede wszystkim to wynagrodzenie podstawowe powinno u nauczycieli wzrastać, więc tutaj jest to oczywiste.


Pierwsza dama chce, żeby wzrastało wynagrodzenie nauczycieli.

Wynagrodzenie podstawowe nauczycieli. Wiem pan, ja nie jestem fachowcem, jeżeli chodzi o wynagrodzenia nauczycieli. Nie wiem, jakie są części składowe, ale to wynagrodzenie podstawowe - one jest jakby fundamentalne. I to wynagrodzenie wzrasta, więc to jest kwestia tego rodzaju, żeby wszystkie strony sporu, rząd i związki usiadły i się w tym zakresie dogadały.

Panie ministrze, ostatnie pytanie w tej sprawie. Wszystkich teraz rozpala sprawa karty LGBT+ podpisanej w Warszawie. Z powodu wypowiedzi niektórych polityków, również tego że być może w przyszłości powinny zostać zalegalizowane nie tylko związki partnerskie, ale i małżeństwa homoseksualne. A ja sobie przypominam, jak prezydent na początku kadencji mówił o tym, że warto byłoby przyjąć ustawę o statusie osoby najbliższej, czyli de facto dającej pewne uprawnienia wszelkim związkom, także tym jednopłciowym.

Będąc precyzyjnym, pan prezydent mówił, że jeśli taka będzie wola parlamentu, to on jest skłonny takie rozwiązanie poprzeć. Czy jest taka wola parlamentu? Nie wiem. Mija trzy i pół roku kadencji parlamentu i jakoś nie widać.

A jakie jest zdanie prezydenta w tej sprawie?

Ono chyba się nie zmieniło. Pan prezydent niedawno w wywiadzie na ten temat wypowiadał się i powtórzył, że rzeczywiście gdyby taka była wola parlamentu, to on jest w stanie takie rozwiązanie o statusie osoby najbliższej - to dotyczy głównie sytuacji związanych ze sprawami zdrowotnymi w szpitalach, z informacją o chorym - mógłby podpisać.

Prezydent jest w stanie podpisać ustawę o statusie osoby najbliższej, ale związki partnerskie: tak czy nie?

To pytanie jest jeszcze innego rodzaju. Czy nam dzisiaj jest potrzebny konflikt na tle światopoglądowym, czy nie jest potrzebny?

A mnie jest bardzo pilnie potrzebna odpowiedź na pytanie. Czy prezydent chciałby podpisać ustawę o związkach partnerskich?

Nie sądzę.