Przedstawiciele organizacji zrzeszających frankowiczów w proteście wyszli z posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych. To tam rozpatrywany jest prezydencki projekt ustawy o wsparciu kredytobiorców walutowych. Nie podoba się on stowarzyszeniom kredytobiorców.

Frankowicze wyszli z posiedzenia komisji, ponieważ twierdzą, że są ignorowani. Jak mówią, władza zaczęła dogadywać się z bankierami i wspierającymi ich zagranicznymi ambasadami.

Wychodzimy, będzie mogli się państwo dalej dogadywać z banksterami - mówili opuszczając komisję.

Frankowicze twierdzą, że Prawo i Sprawiedliwość razem z prezydentem popełniają błąd, bo szykują ustawę tylko o drobnym wsparciu i do tego kierowanym wyłącznie do wąskiej grupy, a nie wszystkich kredytobiorców.

Całą ustawę o pomocy frankowiczom należy wyrzucić do kosza. Ona nie poprawa naszej sytuacji. To tak, jakby zawał serca leczyć witaminą C - mówili wcześniej.

Prezydencki projekt ustawy zakłada wprowadzenie dwóch mechanizmów. Po pierwsze zwiększona zostanie dostępność Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Frankowicze, którzy wpadną w tarapaty - na przykład stracą pracę albo ciężko zachorują - będą mogli dostać od państwa nieoprocentowaną pożyczkę. Po 2 tysiące złotych miesięcznie, przez trzy lata. Ta nieoprocentowana pomoc byłaby spłacana nawet przez 12 lata, a część mogłaby zostać umorzona.

Drugi mechanizm polega na przymuszeniu banków do zaoferowania klientom przewalutowania kredytów. Banki musiałby się złożyć na tak zwany Fundusz Konwersji, z którego częściowo finansowane byłoby to przewalutowanie. Jeśli banki nie skorzystałyby z tego funduszu, to by straciły pieniądze.

Problem z tą ustawą jest taki, że nikomu - poza zapewne autorowi, czyli prezydentowi - się nie podoba.

Frankowicze twierdzą, że ustawa nic nie daje. Jest drobnym wsparciem, a nie rozwiązaniem głównego problemu. Czyli niekorzystnej konstrukcji kredytów. Do tego pomoc będzie kierowana tylko do wąskiej grupy osób.

Niezadowolone są także banki, dla których ta ustawa oznacza spore koszty. Banki poprosiły nawet o pomoc zagraniczne ambasady (Niemiec, Austrii, Hiszpanii i Portugalii). Te kraje mają w Polsce swoje duże banki. Dyplomaci poprosili posłów o ponowne przeanalizowanie ustawy. Odpowiedź PiS była jednak odmowna.

W kampanii wyborczej Andrzej Duda obiecywał pełne przewalutowanie kredytów, na koszt banków.

Opracowanie: