W maju, w porównaniu z zeszłym rokiem, zatrudnienie spadło aż o 0,9 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. To oznacza, że na razie miejsc pracy ubywa, a spadek bezrobocia po części jest fikcyjny.

Wiele osób przechodzi na emeryturę albo ucieka do szarej strefy. Praca na czarno jest często jedyną szansą na zarobienie pieniędzy. Statystyki jednak tego nie uwzględniają, dlatego rząd może chwalić się, że liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy spada.

Mało kto zwraca przy tym uwagę na kluczowe dane o zatrudnieniu, czyli o liczbie etatów w przedsiębiorstwach. A - jak się okazuje - ta liczba spada już kolejny miesiąc. Pokazuje to, że nasza gospodarka jest bardzo słaba.

Eksperci rynku pracy przewidują, że poprawy zatrudnienia można spodziewać się pod koniec wakacji.