Amerykanie i Brytyjczycy są zgodni co to tego, że Irak stanowi zagrożenie dla całego świata i konieczne jest odsunięcie Saddama Husajna od władzy. Jednak dla ewentualnej akcji przeciwko Bagdadowi konieczne jest szerokie poparcie międzynarodowe - powiedział brytyjski premier Tony Blair po spotkaniu z prezydentem USA George’m Bushem w amerykańskim Camp David.

Według Blaira Irak posiada broń masowego rażenia i są na to dowody. Gdy zaczniemy publikować dowody, myślę, że ludzie dostrzegą, że nie jest to sprawa wymyślona w ciągu ostatnich kilku tygodni. To prawdziwe i poważne zagrożenie - mówił Blair.

W podobnym tonie wypowiadał się Bush jeszcze przed rozmowami z brytyjskim premierem: Moja administracja nadal popiera zmianę rządu w Iraku. Jest oczywiście wiele sposobów zmiany reżimu. Ten człowiek obiecał pozbyć się broni masowego rażenia i przez jedenaście długich lat tego nie zrobił.

Spotkanie prezydenta Busha z premierem Blairem, oprócz i tak już znanych deklaracji, nie przyniosło oficjalnie żadnych konkretnych rozstrzygnięć w sprawie ewentualnego ataku na Irak. Jednak jeszcze zanim rozmowy się rozpoczęły, media już okrzyknęły je "naradą wojenną".

Tymczasem Francja i Niemcy nie godzą się na jednostronną akcję Amerykanów przeciwko Irakowi - to efekt "antynarady" Jacquesa Chiraca i Gerharda Schroedera. Po nieformalnym spotkaniu w Hanowerze obydwaj przywódcy stwierdzili, że o jakichkolwiek działaniach wobec Bagdadu decyzję może podjąć tylko ONZ.

11:50