Do 36 wzrosła liczba ofiar nocnego pożaru akademika dla obcokrajowców w Moskwie. Do szpitali trafiło ponad 180 osób. Co najmniej 10 jest w stanie krytycznym. Wśród ofiar są głównie studenci z Azji i Afryki.

Specjalistom nie udało się na razie ustalić przyczyny tragedii. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobne jest przypuszczenie wysunięte jeszcze wczoraj rano przez mera Moskwy Jurija Łużkowa: Na pierwszym piętrze, w pokoju numer 203 najpewniej coś spowodowało zwarcie.

To właśnie w pokoju 203 zaczął się pożar i najpewniej był spowodowany niesprawnym grzejnikiem. W pokoju mieszkały od paru dni Nigeryjki, które do Rosji przyjechało całkiem niedawno i bardzo źle znosiły zimę.

Ponadto - jak twierdzą studenci - akademik był niedogrzany. Zastanawiający jest również fakt, że studentki z Nigerii w pożarze nie ucierpiały.

Nie wyklucza się jednak także umyślnego podpalenia. Świadkowie twierdzą, że pożar nie mógł rozprzestrzeniać się z taką prędkością, gdyby wybuchł przypadkowo. Eksperci twierdzą, że poszukiwanie przyczyny zajmie najwyżej kilka dni.

06:00