Kara dla Polski za niezastosowanie się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie systemu dyscyplinarnego sędziów właśnie przekroczyła 300 mln euro. To 1,419 mld złotych - dokładnie tyle, ile łącznie wynoszą roczne budżety Kancelarii Premiera i Sejmu.

W lipcu 2021 roku Polska przegrała przed europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w sprawie zasad dyscyplinarnych obowiązujących sędziów. TSUE orzekł, że Polska uchybiła zobowiązaniom państwa członkowskiego Unii, dopuszczając, by treść wydawanych orzeczeń mogła być traktowana jako przewinienie dyscyplinarne.

Od października ubiegłego roku TSUE nakazał płacić Polsce milion euro dziennie za niewstrzymanie m.in. przepisów o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Jak donosi reporter RMF FM Tomasz Skory, kara właśnie przekroczyła 300 milionów euro. Po przewalutowaniu to miliard 419 milionów złotych. Taką sumą można by sfinansować szereg instytucji lub miast, m.in.:

  • Kancelarię Prezydenta przez 6,5 roku (kosztuje 212 mln złotych rocznie),
  • Polską Akademią Nauk przez 13 lat,
  • Łomżę przez 3 lata (jej roczne wydatki wynoszą 464 mln złotych),
  • Płock lub Gorzów przez ponad rok.

Ponadto za kary płacone przez Polskę można by zorganizować 70 Konkursów Chopinowskich albo kupić ponad 30 czołgów Abrams, 18 śmigłowców Black Hawk lub 140 transporterów opancerzonych Rosomak.

Za 1,4 mld złotych poddanych terapii najdroższym lekiem świata zostałoby prawie 160 chorych na SMA, których rocznie rodzi się około 50.

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy taką sumę musiała zbierać przez 13 lat. Polska straciła ją w 300 dni i codziennie traci kolejny milion euro.

Gigantyczna kara

Europejski Trybunał nakazał płacić Polsce milion euro dziennie za niewstrzymanie m.in. przepisów o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

"Polska, z uwagi na to, że nie zawiesiła stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 000 000 EUR dziennie" - pisał w październiku 2021 roku w komunikacie prasowym TSUE. 

"Poszanowanie środków tymczasowych, zarządzonych w dniu 14 lipca 2021 r., jest konieczne, aby uniknąć poważnej i nieodwracalnej szkody dla porządku prawnego Unii oraz wartości, na których opiera się Unia, w szczególności wartości państwa prawnego" - dodano.

TSUE podał w uzasadnieniu, że na podstawie informacji, przedstawionych przez obie strony, wiceprezes Trybunału stwierdził, iż przepisy polskie, dotyczące Izby Dyscyplinarnej, nadal mogą być stosowane w polskim porządku prawnym.

Dzienne kary będą naliczane do momentu likwidacji Izby Dyscyplinarnej i anulowania decyzji podjętych przez tę Izbę wobec sędziów. Jeżeli polskie władze tego nie zrobią, to będą musiały płacić 1 mln euro dziennie do czasu wydania przez TSUE wyroku w sprawie głównej, którego należy się spodziewać za rok. Płacenia nie da się uniknąć, bo w takim przypadku o tę sumę KE umniejszy Polsce fundusze. Pieniądze trafiają na konto KE.

Opracowanie: