Personalna karuzela stanowisk w państwowych spółkach. Pracę mają tracić ludzie Prawa i Sprawiedliwości, bo spółki przejmuje teraz nowa ekipa. Na pierwszy ogień pójdzie poznańska Enea.

Kadrowa karuzela zacznie się kręcić w samo południe. Wtedy rusza walne zgromadzenie akcjonariuszy Enei. Ono wymieni członków rady nadzorczej. Gdy ta nowa rada nadzorcza już będzie, to od razu będzie ona mogła zmienić zarząd spółki.

W tej chwili Eneą kieruje Paweł Majewski - człowiek Jacka Sasina. To w oczach nowej władzy jest najlepszą rekomendacją do dymisji.

Wieczorem Enea w komunikacie giełdowym przekazała, że Skarb Państwa poinformował o zamiarze zgłoszenia pięciu kandydatów do składu rady nadzorczej Enei. Jak wyjaśniono chodzi o: Piotra Szymanka, Monikę Starecką, Michała Gniatkowskiego, Zbigniewa Szymczaka oraz Ewę Bagińską.

W poniedziałek minister aktywów państwowych, korzystając ze swoich uprawnień, powołał Ewę Michalską-Olek do rady nadzorczej Enei. Tego samego dnia minister odwołał z rady nadzorczej spółki Łukasza Ciołko.

Grupa Enea to spółka giełdowa z ponad 52-proc. udziałem Skarbu Państwa, zajmująca się m.in. wytwarzaniem i dystrybucją energii elektryczne.

Zmiany w kolejnych spółkach

Jutro kadrowa wymiana czeka Polską Grupę Energetyczną. Tam pakować się może - również bliski Sasinowi - Wojciech Dąbrowski. W piątek karuzela kadrowa zakręci się w PKO BP, w poniedziałek na giełdzie, a równo za tydzień w Orlenie, gdzie pożegnanie Daniela Obajtka jest oczywistością.

Nad wszystkimi zmianami czuwa oczywiście premier Donald Tusk. Technicznie koordynują to minister aktywów Borys Budka oraz powracający z Brukseli do kancelarii premiera Paweł Graś.

 

Opracowanie: