Tomasz Skory: Jak były minister finansów ocenia plany gospodarcze przyszłego ministra finansów – Marka Belki? Poznaliśmy je dzisiaj.

Jarosław Bauc: Nie poznaliśmy ich. To były bardzo ogólne sformułowania. Ja tę konferencję odbieram w dwóch warstwach. Jedna to jest warstwa medialna i to jest ważne, że jest ustalenie iż nowym ministrem finansów, jeśli SLDS wygra wybory zostanie pan profesor Belka. Z tego jestem rad. Rad jestem również z niektórych wypowiedzi pana profesora dzisiaj. Mianowicie z tej, iż w programie naprawczym przeważać będą działania o charakterze ograniczającym wydatki i one mają stanowić trzy czwarte całego pakietu. W jednej czwartej będzie to wzrost dochodów czyli zwiększenie opodatkowania – to jest dobra wiadomość. Natomiast szczegółów tego planu nie poznaliśmy.

Tomasz Skory: Zastanawiające jest jedno. Domyśla się pan w jaki sposób profesor Belka zamierza jeszcze w tym roku jednorazowo spłacić 8 miliardów złotych tzw. rolowanych zadłużeń budżetu?

Jarosław Bauc: Ta informacja trochę mnie zaniepokoiła, dlatego że po pierwsze pomysł z powtórną nowelizacją budżetu może się nie zakończyć tylko na spłacie zobowiązań. Po drugie nie wszystkie zobowiązania są w ogóle do spłacenia, bo np. 3,5 miliarda względem OFE i tak w tym roku nie da się spłacić, bo ZUS nie jest do tego przygotowany. Po trzecie to jest to, o co pan pytał skąd te pieniądze? Nie wiem, czy w ostatnich miesiącach da się pozyskać dodatkowych kilka miliardów na rynku pieniężnym, tym bardziej, że niepewny jest los niektórych projektów prywatyzacyjnych. Następna rzecz, która mnie w tym kontekście właśnie niepokoi to to, iż jeśli w tym roku zostałyby spłacone te zobowiązania na 8 miliardów, a deklaracja dotycząca poziomu deficytu w przyszłym roku pozostałaby na poziomie 40, to oznacza, że cały program naprawczy w przyszłym roku byłby ograniczony o 8 miliardów. I to akurat mnie niepokoi.

Tomasz Skory: To taki mały polityczny szwindelek w wyliczeniach?

Jarosław Bauc: Mam nadzieję, że to przejęzyczenie, tym bardziej, że co do ogólnych założeń mamy dość dużo niewiadomych. Z jednej strony pan profesor mówi, że deficyt nie może przekroczyć 40 miliardów w przyszłym roku. Z drugiej strony nie wiadomo czy te 40 miliardów obejmuje te 8 miliardów zobowiązań czy nie. Po trzecie wreszcie powiedział, że deficyt powinien być na poziomie 30 miliardów plus przychody z prywatyzacji. Mamy więc kolejną niewiadomą, bo nie wiadomo czy prywatyzacja to 3 miliardy, czy 15.

Tomasz Skory: Trzy czwarte z tych 40 miliardów miałoby być finansowane przez rynek papierów wartościowych. Myśli pan, że to jest w ogóle możliwe? W tym roku mieliśmy problem ze sfinansowaniem niespełna 10 miliardów

Jarosław Bauc: Ja w projekcie naprawy finansów państwa założyłem deficyt na poziomie 35 miliardów. Ta informacja została dobrze przyjęta, dlatego że w sensie ekonomicznym to oznacza niższy deficyt niż w tym roku i on był absolutnie do sfinansowania. Każdy dodatkowy miliard tworzy dodatkowe ryzyko i ja naprawdę nie wiem gdzie jest ta granica. Do tej granicy nawet nie powinniśmy się próbować zbliżać.

Tomasz Skory: Pan nie czuje się nieco odpowiedzialny za tak drastyczne, nieuchronne kroki następców kimkolwiek oni są?

Jarosław Bauc: Ja uważam, że wykonałem to co do mnie należało. Przedstawiłem prawdziwy obraz finansów państwa i co ważniejsze program wyjścia z tej sytuacji. Myślę, ze każdy następny program naprawczy będzie bazował na tym co przedstawiłem, bo tak naprawdę nie ma wielu innych możliwości. Ja nie zakładałem opodatkowania dochodów z oszczędności. Dzisiaj pan profesor to zadeklarował.

Tomasz Skory: Zadeklarował też likwidację wspólnego opodatkowania małżonków, co akurat pan również deklarował, ale i podniesienie stawek VAT na materiały budowlane i żywność.

Jarosław Bauc: Ja to również zakładałem. Zakładałem wyrównanie składek VAT-u tych, które są dzisiaj obniżone do poziomu 22. To trzeba zrobić.

Tomasz Skory: Czy to nam nie położy budownictwa?

Jarosław Bauc: Nie położy budownictwa. Nie ma żadnego związku między stawką VAT-u a budownictwem. Mamy w wielu krajach różne stawki VAT i budownictwo wygląda lepiej niż u nas. Budownictwo akurat ma związek ze sposobem jego finansowania i póki nie ustabilizujemy finansów publicznych, co umożliwiłoby obniżenie stóp procentowych i wprowadzenie stałych stóp procentowych o długim okresie, to póty będziemy mieć problemy z finansowaniem budownictwa. To nie w tym problem. Natomiast co do tego podatku od dochodów z oszczędności to ten krok specjalnie mi się nie podoba. Po pierwsze powinniśmy, jeśli już to wprowadzić podatek od dochodów kapitałowych, a nie od jednej formy dochodów kapitałowych, bo to będzie oznaczało przenoszenie majątku do innych form i wprowadzi trudności w funkcjonowaniu systemu bankowego.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa