"Bierzemy udział w światowym trendzie rozluźniania tajemnicy bankowej" - tak wiceminister finansów Paweł Gruza tłumaczy projekt najnowszej ustawy podatkowej. Jego resort chce, żeby banki miały obowiązek codziennego przekazywania dokładnych wyciągów z kont polskich firm prosto do fiskusa.
Oficjalnie pomysł Ministerstwa Finansów ma pomóc w ściganiu oszustów i przynosić budżetowi 4,5 mld złotych rocznie.
Pojawiają się jednak głosy sprzeciwu. I płyną one zarówno od organizacji przedsiębiorców, jak i od organizacji broniących praw człowieka.
Sam pomysł, by ujawnić skarbówce, co dzieje się na kontach polskich firm, nie budzi wielkich kontrowersji. Problem jednak w tym, że państwo będzie wiedziało także sporo o klientach tych firm.
Na tych codziennych wyciągach będzie bowiem czarno na białym: ile każdy z nas kupił kaw w kafejce, ile wydał na bułki w sklepie, ile zapłacił za taksówkę i w jakim sklepie najchętniej robi zakupy. Dla wielu to za dużo, ale nie dla rządu.
Trend jest na świecie związany z rozszczelnianiem tajemnicy bankowej - mówi wiceminister finansów Paweł Gruza.
Założenie nowej ustawy jest proste. Każda firma zatrudniająca co najmniej 10 pracowników będzie musiała upoważnić bank, by co 24 godzin przekazywał skarbówce wyciąg z firmowego konta. Systemy komputerowe Krajowej Administracji Skarbowej mają na tej podstawie wyszukiwać oszustów.
Ministerstwo Finansów zaproponowało, by ustawa weszła w życie już 1 września.
(j.)