Z powodu zmiennego silnego wiatru i obfitych opadów śniegu organizatorzy zdecydowali się przerwać pierwszą serię niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dotychczas skoki oddało 22 zawodników. Ich wyniki anulowano.

Jeżeli warunki atmosferyczne zmienią się na lepsze, pierwsza seria zostanie przeprowadzona od początku. Wystartuje w niej wówczas 63 zgłoszonych do zawodów skoczków, bowiem wcześniej odwołano kwalifikacje.

Przed tygodniem tygodnik "Der Spiegel" wydrukował rozmowę z niemieckim skoczkiem Frankiem Loefflerem. Loeffler twierdził, że niemieccy zawodnicy są zmuszani do głodowania by zrzucić zbędne zdaniem szkoleniowców kilogramy. Dziś w Engelbergu w zasadzie się o tym nie mówi. Zarówno trener Tajner jak i niemieccy dziennikarze mówią, że Loefflerowi bardziej zależało na szumie wokół własnego nazwiska. Loeffler kończy karierę skoczka i będzie teraz modelem.

Owszem kilka lat temu okazało się, że znaczne zrzucenie kilogramów pomaga w dalekim skakaniu. Niektórzy skoczkowie zaczęli się więc gwałtownie odchudzać. Groziło to jednak utratą zdrowia. Równie szybko okazało się, że mocne odchudzanie grozi utratą siły i masy mięśniowej. Skoczkowie co prawda mają poniżej minimalnego BMI – wskaźnika stosowanego przez WHO, ale to dlatego, że intensywnie się odżywiają i spalają szybko.

Poza tym każdy zawodnik jest trzy razy w roku szczegółowo badany. Sprawdza się m.in. czy nie ma ubytków witamin i mikroelementów.

Przy wzroście 169 centymetrów Adam Małysz waży zaledwie 53 kilogramy. O menu Małysza, krakowski reporter RMF Grzegorz Nowosielski zapytał Barbara Frączek z Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie - osobę odpowiedzialną za dietę naszych skoczków. Okazuje się jednak, że ta dieta to pilnie strzeżona tajemnica:

15:00