Ponad 20 tysięcy złotych - taki dług ma każdy z nas. Nawet ten, kto nigdy niczego nie kupił na kredyt. Te zobowiązanie zaciągnęły za nas władze. Dług publiczny tu już ponad 600 miliardów złotych i ciągle rośnie.

W kolejnym budżecie, nad którym po godz. 15 zacznie pracować rząd, planowana jest kolejna pożyczka, przekraczająca 40 miliardów złotych.

Od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej dług każdego z nas zwiększył się o 9 tysięcy złotych.

Tylko w ciągu ostatniego roku wzrósł o 2 tysiące złotych. 2010 rok był rokiem dużego deficytu sektora finansów publicznych, sektor publiczny musiał dużo pożyczyć w porównaniu z ubiegłymi latami - tłumaczy ekonomista Jakub Borowski. Całego tego zadłużenia nie da się spłacić, bo budżet musiałby mieć nie deficyt, a nadwyżki. Ważne jednak, by rządowi udało się utrzymać zaufanie inwestorów. Tak, by odsetki od tego kredytu nie zatopiły naszej gospodarki.