„Nowa dyrektywa energetyczna przyniesie od 2023 roku drastyczne podwyżki cen paliw i węgla. Polska nie ma planu łagodzenia skutków tej rewolucji” – donosi „Rzeczpospolita”.

Komisja Europejska przyjęła przed dwoma dniami pakiet propozycji legislacyjnych składających się na największą w historii Unii Europejskiej reformę klimatyczno-energetyczną.

Propozycje rozwiązań prawnych mają na celu dostosowanie unijnej polityki klimatycznej, energetycznej, użytkowania gruntów, transportu i podatków do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku o co najmniej 55 procent netto w porównaniu z poziomami z 1990 roku.

W oświadczeniu Komisja Europejska zaznaczyła, że "osiągnięcie tych redukcji emisji w następnej dekadzie ma kluczowe znaczenie dla Europy, która do 2050 roku stanie się pierwszym na świecie kontynentem neutralnym dla klimatu i urzeczywistni Europejski Zielony Ład".

Propozycje klimatyczne Brukseli obejmują m.in.: zastosowanie handlu emisjami gazów cieplarnianych w nowych sektorach i zaostrzenie już istniejącego unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji; zwiększone wykorzystanie energii odnawialnej; szybsze wprowadzenie niskoemisyjnych środków transportu oraz infrastruktury i paliw, które je wspierają; dostosowanie polityki podatkowej do celów Europejskiego Zielonego Ładu.

"Nowa dyrektywa energetyczna przyniesie od 2023 roku drastyczne podwyżki cen paliw i węgla"

"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że nowa dyrektywa energetyczna przyniesie od 2023 roku drastyczne podwyżki cen paliw i węgla - a Polska nie ma planu łagodzenia skutków tej rewolucji.

Dziennik zauważa, że w pakiecie znalazł się projekt zmian dyrektywy 2003/96/WE dotyczącej opodatkowania wyrobów energetycznych.

"Gdy przyjrzeć się bliżej proponowanym zmianom, widać rewolucję w systemie opodatkowania paliw płynnych, gazu, węgla i elektryczności" - podkreśla "Rzeczpospolita".

Jak wyjaśnia: "Minimalne stawki akcyzy mają zależeć już nie od ilości danego produktu wyrażonej w litrach czy kilogramach, ale od wartości opałowej wyrażonej w gigadżulach".

Dalej dziennik zaznacza, że "gdy przyjrzeć się wysokości nowych stawek, widać wyraźnie, że nowy system ma zniechęcić do stosowania tradycyjnych paliw".

"Realna stawka akcyzy na benzynę może wzrosnąć nawet dwukrotnie (...). Dziś wynosi ona 1514 zł za 1000 litrów. W efekcie, jako że akcyza wchodzi do podstawy opodatkowania VAT, cena detaliczna benzyny mogłaby osiągnąć nawet 8 zł za litr" - wylicza gazeta.

Z kolei cena detaliczna każdej tony węgla kamiennego mogłaby wzrosnąć o mniej więcej 100 złotych, a więc nawet kilkanaście procent.

W brukselskim projekcie zapisano, że dyrektywę należałoby wdrożyć do 1 stycznia 2023 roku. Komisja Europejska sugeruje również państwom członkowskim podjęcie działań łagodzących skutki tej rewolucji. Zaproponowała choćby obniżanie innych podatków, np. od pracy, czy bezpośrednie rekompensaty dla obywateli.

"Jaki pomysł ma na te działania Ministerstwo Finansów? ‘Rzeczpospolita’ zapytała o to resort już miesiąc temu. Niestety, mimo ponowienia pytania dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wiadomo jednak, że MF rozpoczęło konsultacje z organizacjami gospodarczymi w tej sprawie" - podaje dziennik.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.