Cała klinika weterynaryjna na brytyjskiej wyspie Guernsey została postawiona na nogi, gdy mężczyzna przyszedł i krzyknął, że znalazł umierającego kota. Szybko się jednak okazało, że to tak naprawdę zniszczony pluszak. ​

Miłośnik zwierząt przyniósł "pacjenta" w pudełku. Twierdził że kot jest "umierający" i pilnie potrzebuje pomocy. Weterynarze i pielęgniarki rzucili się, by zobaczyć zwierzę, ale po otworzeniu pudełka okazało się, że to nie kot, ale bardzo zniszczona zabawka.

Zabawną sytuację skomentował menedżer kliniki dla zwierząt Steve Byrne. Poczuliśmy ulgę i śmialiśmy się, kiedy się okazało, że to pluszak. Miło było poznać człowieka, który był w stanie tak bardzo zamartwiać się o znalezioną zabawkę - powiedział.

Pluszak został wyczyszczony i wygląda jak nowy. Teraz klinika stara się odnaleźć właściciela zabawki. 

(az)