40 dni trwała niezwykła wyprawa podróżnika Piotra Kuryło. Ultramaratończyk przepłynął Wisłę kajakiem pod prąd. Spływ rozpoczął 7 października w Gdańsku, a zakończył w położonym w Beskidach mieście Wisła, z okolic którego wypływa najdłuższa polska rzeka.

Wyruszyłem 7 października spod Kapitanatu Portu w Gdańsku. Przez 40 dni płynąłem pod prąd Wisły i muszę przyznać, że było ciężko. Zwłaszcza ostatnie dni były trudne, bo jest sporo progów wodnych i trzeba kajak przenosić, zatem dziennie nie pokonywałem zbyt wielu kilometrów. Cieszę się, że to już koniec mojej podróży - powiedział po zakończeniu zmagań Kuryło.

Podróżnik chwalił też mieszkańców miejscowości położonych wzdłuż Wisły. Podkreślił, że dużo podróżuje i spotyka się z różnymi sytuacjami, ale podczas tej ekspedycji nikt mu nie odmówił pomocy. Zauważył też, że Wisła staje się coraz czyściejsza. Spotykałem po drodze wielu wędkarzy, którzy mnie pozdrawiali i pozwalali ogrzać się przy ognisku - powiedział.

Piotr Kuryło ma 40 lat. Dwukrotnie uczestniczył w Spartathlonie z Aten do Sparty, w którym biegacze mają do pokonania dystans 246 km. W 2007 r. zajął tam 2. miejsce pokonując trasę w czasie 24 godzin 29 minut 41 sekund. Wśród jego wyczynów jest przebiegnięcie Polski ze wschodu na zachód: z Terespola do Frankfurtu nad Odrą, a także z północy na południe: z Jastrzębiej Góry do Zakopanego. W ubiegłym roku otrzymał polską nagrodę podróżniczą Kolos za przebiegnięcie wokół kuli ziemskiej przez Europę, Stany Zjednoczone i Rosję, łącznie ok. 20 tys. km. Zajęło mu to dokładnie rok.