Ta historia przypomina scenariusz filmu. Chociaż Rich Cox zmarł w 2012 roku, to jego żona od 7 lat, co roku, dostaje kwiaty z okazji Walentynek i przypadających dzień wcześniej urodzin.

Rich Cox z Kentucky w USA zmarł w 2012 roku. Miał 53 lata. Chorował na raka gardła.

W 2013 roku po raz pierwszy wdowa po nim, Tracey Cox, dostała kwiaty z notatką od swojego zmarłego męża. Wszystko to z okazji jej urodzin i Walentynek. Kobieta przyznaje, że była zaszokowana. To było bardzo emocjonalne. Byłam równocześnie smutna i szczęśliwa - wiedziałam bowiem, że zawsze będzie przy mnie - wspomina kobieta.

W następnym roku Tracey znów dostała kwiaty od swojego męża. I tak jest co roku. Do każdego bukietu dołączona jest inna karteczka. Tracey, mimo że mnie nie widzisz, zawsze tu jestem. Kocham Cię. Twój Rich - takie treści liścik znalazł się przy kwiatach w 2018 roku. Za każdym razem gdy je dostaję, to wspomnienia - mówi Tracey.

Para przeżyła razem 26 lat. Obecnie 63-letnia wdowa podkreśla, że jej mąż był troskliwym, kochającym mężem. To - jak przyznaje kobieta - ten typ mężczyzny, który daje kwiaty bez specjalnej okazji.

Córka małżeństwa przyznaje, że ojciec przed śmiercią zdradził jej i trójce jej rodzeństwa swój tajny plan. Nie wiemy dokładnie, jak to zorganizował, ale wiemy, że to się szybko nie skończy - wyznaje. Dodaje, że nie była zaskoczona pomysłem ojca. To był taki typ mężczyzn, o jakim marzy każda kobieta - mówi.