Władze Nepalu planują wprowadzić ułatwienie dla turystów, którzy planują się wspinać na Mount Everest. Nowy pomysł zakłada zainstalowanie na szczycie... drabiny. Ta miałaby zapewnić himalaistom większe bezpieczeństwo.

Jak przyznaje pomysłodawca, Szerpa Dawa Steven, który organizuje komercyjne wyprawy na Dach Świata, projekt może być kontrowersyjny.

Mount Everest jest popularnym miejscem wypraw nawet dla początkujących himalaistów. Od początku roku, na szczyt wspięło się już 520 osób. Często również przy wejściu na najwyższą górę świata, tworzą się kolejki.

Większość korków tworzy się na Hillary Step (to najtrudniejszy etap, można się tam wspinać wyłącznie pojedynczo - red.). Jeśli ktoś czeka tam trzy, cztery godziny, to tworzy się wiele niebezpiecznych sytuacji - przekonuje Steven. Zaznacza jednak, że ewentualna drabina ma nie być ułatwieniem, a jedynie "elementem zapewniającym bezpieczeństwo".  

Plan Szerpy otrzymał wstępną akceptację władz Nepalu. Z pomysłem zgadza się również prezes Międzynarodowej Federacji Związków Alpinistycznych, Frits Vrijland. Twierdzi on, że drabina miałaby pomagać tylko przy zejściu ze szczytu, więc sama wspinaczka pozostałaby niezmieniona.

To niejedyny projekt związany z bezpieczeństwem na Evereście. Wcześniej planowano już zamontowanie specjalnych lin, które miałyby wspomagać himalaistów. Do tej pory jednak, na szczyt można się wspiąć wyłącznie dzięki własnym siłom i ewentualnej pomocy Szerpów, zamieszkujących Himalaje i pomagających wspinającym się na szczyt.