Hiszpańska sekcja WWF, jednej z największych organizacji ekologicznych na świecie, pozbawiła Juana Carlosa funkcji honorowego prezesa, którą pełnił od 44 lat. W kwietniu król wyjechał na safari w Botswanie, gdzie polował na słownie.

Zanim hiszpańscy ekolodzy pozbawili króla funkcji, wysłali listy do wszystkich 35 tysięcy przedstawicieli WWF w tym kraju. Za wykluczeniem Carlosa było 226 osób na 239 uczestników specjalnie zwołanego zebrania.

Zdjęcia z safari opublikowała hiszpańska prasa. Przedstawiały one Carlosa ze strzelbą w ręku pozującego z zabitym słoniem. Wielu członków WWF odeszło wtedy z organizacji w proteście przeciwko zachowaniu króla. Jak tłumaczyli "nieprzyjaciel zwierząt stoi na czele organizacji, która walczy o ich przetrwanie".

Hiszpańska sekcja WWF istnieje od 1968 roku. Za ochronę fauny i flory Półwyspu Iberyjskiego została wyróżniona m.in. prestiżową Nagrodą Księcia Asturii i Narodową Nagrodą Środowiska Naturalnego.

Gazeta "El Pais" wyliczyła koszty królewskiego hobby - opłata za odstrzał słonia w Botswanie wynosi 20 tys. euro. Do tego dochodzą oczywiście koszty zorganizowania łowieckiej wyprawy - w sumie jest to więcej niż dwukrotna średnia płaca roczna w Hiszpanii.