Tłusty czwartek jest elementem schyłku karnawału, ostatnich dni zabaw i tańców. Jedzone w tym dniu pączki mają, zgodnie z ludową tradycją, zapewnić nam pomyślność.

Ostatni tydzień karnawału oznaczał ostatnie dni dostatnio zastawionego stołu. Po nim przychodził czas postu. Jadło się więc dużo i tłusto, żeby nagromadzić zapasy kalorii na "chude" dni. Tłusty czwartek oznaczał więc ostatni tydzień sutego i tłustego jadła. Potem następował 40-dniowy post. Stąd też potrawy mocno okraszone: tłustym boczkiem, tłustym mięsem, słoniną, skwarkami - wyjaśnia w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Barbara Maciejewska z Muzeum Etnograficznego w Gdańsku.

Pączki pojawiły się dopiero z czasem. Tradycja ta prawdopodobnie przybyła z Wiednia, chociaż niektórzy twierdzą, że pączki są pochodzenia tureckiego. Pierwsza drożdżarnia została otwarta w Wiedniu w 1868 roku. Na przełomie XVIII i XIX wieku pączki pojawiły się w warszawskich cukierniach. Najpyszniejsze to te nadziewane różą. Na dworkach szlacheckich z róży przyrządzano wszelkiego rodzaju wina, nalewki i konfitury. Była to ogólnie dostępna, hodowana w ogrodach - wyjaśnia etnograf Maciejewska. I dodaje, że także faworki, zwane też chrustem, mają wiedeńskie korzenie.

W tłusty czwartek objadamy się pączkami, bo wierzono, że jeżeli człowiek w tym dniu nie naje się obficie, to cały rok będzie dla niego niezbyt przychylny. W kulturze ludowej mówiono nawet, że go komary zjedzą, pchły obejdą. W jakiś sposób przeszło to później na objadanie się również tymi pączkami - mówi nam Barbara Maciejewska. 

Więcej archiwalnych zdjęć znajdziecie na stronach Narodowego Archiwum Cyfrowego.