Mieszkańcy Półwyspu Helskiego obserwują inwazję owadów. To najprawdopodobniej jętki lub ochotki. Ich rójki wyglądem przypominają trąbę powietrzną. Od jednego z naszych słuchaczy otrzymaliśmy film pokazujący to zjawisko. Owady osadzają się na samochodach, elewacjach budynków, a także wpadają do ust i nosów mieszkańców. Jak uspokajają eksperci: to nieszkodliwe owady, które nie gryzą człowieka. Jednak tak duże ich ilości stają się problematyczne.

Jętki lub ochotki to owady, które pojawiają się co roku, w różnych rejonach kraju. Z reguły żyją w zbiornikach wodnych, tam, gdzie jest dużo substancji odżywczych.

Odżywiają się przede wszystkim glonami, martwymi szczątkami zwierzęcymi i roślinnymi, więc jeżeli woda jest bogata w składniki odżywcze, to muchówki się namnażają - tłumaczy, cytowany przez tvn24.pl entomolog Kazimierz Wiech.

Co roku wiosną można je obserwować na przykład na Półwyspie Helskim. Zazwyczaj owady te spotykane są tam w okolicach wyjazdu z Władysławowa w stronę Chałup, w tym roku, obecne są już jednak nawet w Kuźnicy i Jastarni.

Jak podaje dziennikbaltycki.pl, mieszkańców zadziwia nie tylko zwiększenie zajmowanego przez nich terenu, ale także ich ilość. Chmary owadów z dalekiej odległości wyglądem przypominają czasami trąbę powietrzną. Widać to na przykład na filmie, jaki dostaliśmy od naszego słuchacza pana Ireneusza. "Inwazja owadów na Helu" - napisał do naszej redakcji: 

Nieszkodliwa plaga

Co ważne, owady te nie są zagrożeniem dla człowieka, nie kłują i nie gryzą.

W czasie ich krótkiego życia, jako postacie dorosłe, w ogóle nie pobierają pokarmu. Ich celem, po opuszczeniu formy larwalnej jest tylko i wyłącznie rozmnożenie się, dlatego możemy obserwować rójki, czyli masowe loty wielu osobników owadów w celu znalezienia partnera i kopulacji, które są zupełnie naturalnym zjawiskiem w przyrodzie - mówi cytowana przez dziennikbaltycki.pl dr Paulina Kozina z Uniwersytetu Gdańskiego.

Takie masowe, kilkudniowe pojawy owadów mogą być jednak problemem w komunikacji samochodowej lub lotniczej - dodaje.

Owady, rzeczywiście zdają się stwarzać problemy dla mieszkańców Pomorza.

Osadzają się na samochodach, elewacjach budynków i drogach, a także utrudniają funkcjonowanie poprzez wpadanie do ust i nosa.

"Plaga niesamowita"; "Nawet nam się wydawało, że zjedliśmy parę" - opowiadają mieszkańcy i turyści, cytowani przez tvn24.pl.

Jak relacjonowała portalowi jedna z kobiet, owady osadzając się na oknie domu tworzą niezwykle grubą, czarną warstwę, przez którą nic nie widać.

Więcej korzyści niż dyskomfortu

Niekorzystnym następstwem wzmożonej obecności insektów na Półwyspie Helskim jest też możliwość wywoływania alergii.

Choć tej pory nie badano tego zjawiska, można zauważyć znaczną nadwrażliwość mieszkańców terenów, na których występują rójki ochotek - tłumaczy portalowi dziennikbaltycki.pl dr Paulina Kozina.

Jednocześnie dodaje, iż nie należy zapominać o tym, jak ważny składnik pokarmowy stanowią muchówki dla wielu organizmów wodnych oraz lądowych. Dlatego, jak twierdzi dr Paulina Kozina, korzyści wynikające z obecności ochotek w łańcuchu pokarmowym wielu zwierząt znacznie przeważają nad kilkudniowym dyskomfortem, jaki pojawia się w wyniku ich rójek.