Brytyjski tabloid "The Sun" opublikował obszerny reportaż o Łodzi. Odmalowuje w nim obraz wyludnionego i podupadającego miasta, ilustrując go zdjęciami opustoszałych ulic, handlowych bud pokrytych graffiti i... pijakach przed irlandzkim pubem. Autor reportażu postawił tezę: Łódź jest "bez życia", bo dużo jej mieszkańców wyjechało za chlebem do Wielkiej Brytanii. Podkreśla, że może być jeszcze gorzej.

Takich scen nie widziano od końca II wojny światowej: opuszczone budynki, zamurowane sklepy, kruszejące tynki, biedacy i starcy stojący w kolejce za chlebem - zaczyna swój łódzki reportaż Graeme Culliford, fotografując się na tle wymarłej ulicy. Piotrkowska, o długości ponad 4 km, jedna z najdłuższych ulic w świecie - arteria pokryta kostką wymarła nawet w środku dnia. Na każdym rogu lichwiarze i lombardy, pijacy trzymają się razem, kierowcy rikszy odważnie stawiają czoło mroźnej temperaturze i deszczowi z wiatrem w nadziei na zarobienie paru złotych - czytamy w reportażu zamieszczonym w bulwarówce. Dlaczego historyczne miasto, które przetrwało liczne wojny, zagładę Żydów i komunizm jest teraz takie bez życia? - pyta autor i sam sobie odpowiada: Dużo ludzi wyjechało w poszukiwaniu pracy, w tym wielu do Wielkiej Brytanii.

Autor reportażu dodaje, że Łódź to jedno z najszybciej wyludniających się miast w Polsce i prognozuje, iż do 2035 r. może stracić blisko jedną czwartą obecnego stanu ludności. Do tego czasu blisko połowa ludności będzie składać się z osób w podeszłym wieku lub dzieci, a więc osób nieaktywnych na rynku pracy - stwierdza.

"Oficjalnie - nie ma problemu migracji"

Według cytowanego przez tabloid dyrektora biura strategii Urzędu Miejskiego Tomasza Jakubca, "w oficjalnych danych statystycznych problemu migracji nie ma". Oficjalnie wyjechało mniej niż 1 proc., ale wiemy, że więcej. Osobiście sądzę, że jest to 5-10 proc. ludności miasta, ale nie ma, jak tego ustalić - powiedział.

Autor reportażu tymczasem podkreśla, że brytyjski spis ludności z 2011 r. wykazał, iż Polacy są drugą najliczniejszą grupą narodową w Wielkiej Brytanii. Stanowią sporą grupę wśród 13 proc. mieszkańców Anglii i Walii urodzonych za granicą, a ponad połowa przyjechała w ostatnich 10 latach. Oficjalne dane wskazują, że Polaków w Anglii i Walii jest niemal 600 tys., ale badania sugerują, że może ich być znacznie więcej - pisze Culliford.

Co więcej, autor doszedł do wniosku, że nie tylko Łodzi, ale i Polsce grozi narodowy kryzys: W dziewięć lat po wejściu do UE, Polska stoi w obliczu narodowego kryzysu pogłębionego tym, że jej obywatele mają silną motywację, by znaleźć lepsze życie poza jej granicami.

Ambasada RP napisze do "Suna"?

Rzecznik ambasady RP Robert Szaniawski powiedział, że ambasada może napisać do "Suna", jeśli stwierdzi, że artykuł jest nierzetelny. O zdjęcia pijaków i sklepów zabitych dyktą w Anglii także nie jest trudno - zauważa rzecznik.