Prokuratura może zająć się sprawą Zamku Kopernika. XIV-wieczna budowla w Pieniężnie niszczeje od czasów II wojny światowej. Dwanaście lat temu obiekt trafił w ręce prywatnego właściciela, a ten zupełnie o niego nie dba. Nie może pomóc także samorząd, bo hipoteka zamku opiewa na 350 tysięcy złotych. Takich pieniędzy władze Pieniężna po prostu nie mają.

Zamek w Pieniężnie został wybudowany w XIV wieku. Na początku wieku XVI bywał w nim Mikołaj Kopernik, który stąd wyjeżdżał na lokacje okolicznych wsi. Pod koniec XVI wieku zarządcą zamku był zaś Andrzej Batory, bratanek króla Stefana Batorego.

Niestety, czasy świetności budowla dawno ma już za sobą. Ostatni poważny remont przeprowadzono tu… przed II wojną światową. W 1945 roku zamek został poważnie zdewastowany. Mieszkańcy Pieniężna, którzy pamiętają czasy już powojenne, nie przypominają sobie, aby obiekt kiedykolwiek był w dobrym stanie.

W 2000 roku zamek został sprzedany prywatnemu właścicielowi. Za 20 tys. złotych, co - jak twierdzą władze miasta - stanowiło tak naprawdę jedynie wartość działki.

Miastu zależało przede wszystkim na tym, by nowy właściciel odnowił zamek, zostało to zresztą zapisane w umowie. Ale nabywca się nie wywiązał, kilka lat później zmarł. Jego spadkobiercy kompletnie nie wykazują zainteresowania obiektem. Trzy razy próbowaliśmy ich wezwać na oględziny zamku, ale bez skutku - mówi Maria Gawryluk z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Konserwatorzy nie mają żadnego sposobu, by zmusić właścicieli do remontu, dlatego sondują możliwość skierowania sprawa do prokuratury.

Sprawę badały też lokalne władze - burmistrz pieniężna zastanawiał się nad odebraniem zamku prywatnym właścicielom. Okazało się, że hipoteka budynku jest obciążona - na 350 tys. złotych - a jako samorząd nie możemy przejąć budynku z takim obciążeniem, więc sprawa utknęła w martwym punkcie - rozkłada ręce burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo.

Zresztą, przejęcie wcale nie oznaczałoby końca problemów. Władze Pieniężna szacują, że remont zamku mógłby pochłonąć około 10 milionów złotych. Tymczasem roczny budżet miasta to jedynie 5,5 mln. Mogłoby się więc okazać, że publiczny właściciel będzie dla zamku tak samo mało łaskawy, jak i prywatny.

Na Warmii i Mazurach konserwatorzy zabytków co roku kierują do prokuratury około 3-4 spraw. Chodzi o zabytki, które zaniedbują ich właściciele. Najbardziej bulwersujący przypadek to sprawa kamienicy w Reszlu, która była tak zaniedbana, że w sierpniu ubiegłego roku… zawaliła się. Prokuratura postawiła nawet właścicielowi obiektu zarzuty, ale ostatecznie śledztwo zawieszono. Okazało się, że nie można odszukać właściciela kamienicy...