"Mamy sytuację, w której zostało naruszone prawo. Politycy zachęcali do naruszenia prawa. W tej chwili mówią - my was ochronimy" - tak Szymon Osowski, prezes zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska skomentował w Rozmowie w południe w RMF FM projekt ustawy wprowadzający abolicję dla samorządowców zaangażowanych w organizację "wyborów kopertowych" w 2020 r. "Te przepisy, w takim kształcie prawnym, w demokratycznym państwie prawa nie mogłyby być uchwalone. Mamy sytuację, w której politycy kryją tych, których namawiali do naruszenia prawa" - tłumaczył gość Rocha Kowalskiego.

Prezes zarządu Watchdog Polska w Rozmowie w południe w RMF FM tłumaczył, że dane wyborców na potrzeby głosowania, do którego ostatecznie nie doszło, przekazało zaledwie 470 z 2,5 tys. samorządów. Te, które przekazały dane wyborców, zrobiły to niezgodnie z prawem. Nie było żadnych podstaw prawnych do tego - podkreślał Szymon Osowski. Politycy większości parlamentarnej zachęcali samorządowców do naruszenia prawa - zauważył. Mijają dwa lata i nie słyszałem, żeby jakikolwiek wójt, burmistrz, prezydent odpowiedział za to, że nie przekazał danych wyborców. Odwrotnie - jest już jeden wyrok wskazujący, że wójt działał bez podstawy prawnej - zwrócił uwagę. Chodzi o decyzję sądu ws. wójta gminy Wapno w Wielkopolsce. 

Tworzone jest prawo pod jakieś nieistniejące wyroki. Ważne jest, że w tej sprawie wójt uznał swoją winę. Przecież nie składał apelacji od wyroku pierwszej instancji umarzającego postępowanie uznając, że wyrok, który zapadł, jest wyrokiem dobrym. Apelację złożyła tylko prokuratura - komentował Osowski. Wójt gminy Wapno był w sytuacji trudnej. Nie zachował elementarnych reguł demokracji -  nie ma podstawy prawnej to nie działam. Poszedł za głosem instytucji państwowych, że należy przekazać te dane. Natomiast nie było to w ten sposób zrobione, że chciał to robić czy robił to z premedytacją polityczną - zastrzegł. 

Dlaczego na 470 zawiadomień złożonych przez Watchdog Polska wyrok zapadł tylko w jednej sprawie? Na początku prokuratury odmawiają wszczęcia postępowania albo umarzają postępowania. My musimy składać na to zażalenia. Jeżeli wyczerpiemy tę drogę - możemy składać akt oskarżenia za prokuraturę. To trwa miesiące, żeby jedną sprawę doprowadzić do etapu sądowego - opisywał gość Rocha Kowalskiego. Obrona idzie w ten sposób, że instytucje państwowe wypowiedziały się, że te dane trzeba przekazywać, zachęcały do przekazywania tych danych - sprecyzował. 

Osowski przekonywał, że Watchdog Polska nie chce nikogo wsadzać do więzienia. Chcemy pokazać, że w państwie obowiązują określone reguły - szczególnie osoby, które są u władzy - zapewnił.