"Sprawa jest wyjaśniania i badana. W Zjednoczonej Prawicy nie ma taryfy ulgowej dla nikogo" – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM Michał Woś. W ten sposób wiceminister sprawiedliwości i wiceszef Solidarnej Polski skomentował decyzję Jacka Żalka, który złożył rezygnację ze stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej w związku z aferą wokół Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Jeżeli są nieprawidłowości, one będą zbadane i będą wyciągnięte konsekwencje - podkreślił Woś.

A może Jacek Żalek stracił stanowisko, bo ośmielił się podnieść rękę na Adama Bielana i zeznać w prokuraturze, że są stenogramy rozmów, w których pojawia się Bielan? - pytał prowadzący rozmowę Mariusz Piekarski.

Nic mi o tej sprawie nie wiadomo, żeby były takie stenogramy poza jakimiś medialnymi informacjami. W oświadczeniu minister Żalek poinformował, że nigdy nie naruszał dobrego imienia partii Republikańskiej, czy coś w tym stylu. Więc w związku z tym, nie wiem, jak wyglądają szczegóły postępowania prokuratorskiego w tej konkretnej sprawie - dodał.

Jak pan oceni, jeśli to prawda, że Jacek Żalek zeznał w prokuraturze - jak donoszą media - że była prowadzona operacja "Czarny węgiel", polegająca na przyznawaniu milionowych dotacji firmom słupom, by zabezpieczyć finansowo ewentualnie partię na wypadek porażki wyborczej? - dopytywał Mariusz Piekarski.

Jeśli - informuje naszych słuchaczy, że wchodzimy w sferę spekulacji. Ja nie chcę komentować spekulacji medialnych. Gdyby taki proceder miał miejsce, to z pewnością byłby skandaliczny i trzeba wyciągnąć konferencję. Natomiast to są spekulacje medialne, a nie informacje od osób prowadzących śledztwo - odpowiedział gość Rozmowy w południe w RMF FM.

Woś o reportażu w TVN dot. Jana Pawła II: Tego rodzaju działania nie są przypadkowe

Pedofilię trzeba wyjaśnić. I do tego są odpowiednie działania, także historyków w tym przypadku. Natomiast my mamy do czynienia z materiałem, w którym wytworzone materiały esbeckie są główną tezą ataku na Jana Pawła II po to, żeby uderzyć w jego autorytet. Tego rodzaju działania z pewnością nie są przypadkowe, bo Jan Paweł II to jest osoba, która jest symbolem wartości, symbolem polskości - mówił Woś.

Gość RMF FM był pytany, dlaczego uważa, że nie był to przypadek. A jaki temat związany z pedofilią był wiodącym tematem w mediach, w ostatnim czasie? - pytał. 

Sprawa tragicznej śmierci syna pani poseł Magdaleny Filiks - zauważył Mariusz Piekarski. I to jest pana zdaniem połączone, to jest próba przykrycia? Czego? Śmierci 16-letniego dziecka? - pytał prowadzący rozmowę. 

Nie, to jest wielka tragedia, i zawsze śmierć jakiegokolwiek dziecka jest absolutnym bólem, tragedią - odpowiadał wiceminister sprawiedliwości. Nie wiem, czemu wyemitowali akurat wtedy, gdy w opinii publicznej był temat pedofilii w szeregach Platformy Obywatelskiej bardzo szeroki. Nie wiem, czemu to zrobili akurat teraz - pytał polityk Solidarnej Polski. 

Sprawa pedofilii szczecińskiej została zamknięta dwa lata temu wyrokiem sądu - mówił Mariusz Piekarski.

Został aresztowany we wrześniu 2020, wyrok pierwszej instancji był w pierwszym półroczu 2021, wyrok drugiej instancji był w drugim półroczu 2021. I informacja sądu do dziennikarza w tej sprawie została udzielona w grudniu 2023 roku - mówił Woś.

Zdaniem wiceministra sprawiedliwości, informacji na temat tej sprawy udzielił dziennikarzowi sąd. Fakty są takie, że sąd prowadził sprawę jako niejawną, natomiast orzeczenia, wyroki sądu są jawne. Dziennikarz spytał sąd, kto został skazany i na jaką karę i dowiedział się od sądu, że ofiarą był 13letni chłopiec, tych informacji udzielił sąd - mówił Woś. 

Gość RMF FM był również pytany, dlaczego tak krytykowane teraz esbeckie materiały nie przeszkadzały politykom prawicy do atakowania Lecha Wałęsy. Jest różnica między materiałami esbeckimi użytymi w materiale TVN-u, a bardzo szerokimi badaniami naukowymi związanymi z TW Bolkiem. Zapominamy, że TW Bolek na antenie TVN-u przyznał się do tego, że był TW Bolkiem, że coś tam podpisywał - tłumaczył polityk Zjednoczonej Prawicy. 

Kiedy był prezydentem, to wziął teczkę i wyrwał z tej teczki, najpewniej on, ale nagle zaginęło kilka stron konkretnych akt i ta jego historia współpracy w latach 70. rzuca się gigantycznym cieniem na jego działania w latach 80. i w czasie jego prezydentury - dodał.

Opracowanie: