Chcę rozmawiać z marszałkiem Kuchcińskim, bo on jest gospodarzem Sejmu i on zorganizował ten problem i może go rozwiązać – mówi w Porannej rozmowie w RMF FM Grzegorz Schetyna. "Apeluję do polityków PiS-u - nie chowajcie marszałka Kuchcińskiego, on sobie z tym poradzi. Jeżeli będzie inicjatywa z jego strony, będę na tym spotkaniu i będziemy rozstrzygać ten problem" - deklaruje szef PO w rozmowie z Robertem Mazurkiem. "Nie chcę konfrontacji z PiS-em" - zapewnia Schetyna. "Nie chcę być niegrzeczny i nie chcę narzucać swojej woli, ale uważam, że powinniśmy szukać podmiotowości relacji. Jeżeli prawo zostało złamane – rozumiem, że może tak się zdarzyć – trzeba z tego wyciągać wnioski. Jeżeli marszałek Sejmu, druga osoba w państwie, nie ma takiej inicjatywny, nie chce rozwiązywać problemów, to one będą się piętrzyć" - uważa gość Roberta Mazurka. Szef PO podkreśla też, że według niego współpraca na poziomie parlamentarnym między Platformą a Nowoczesną z dnia na dzień jest lepsza. Zapowiada też, że PO będzie wspierać ZNP w zbieraniu głosów ws. referendum dotyczącego edukacji.

Robert Mazurek: Zanim porozmawiamy o polityce, proszę rozwiać wątpliwości: był pan na nartach w Austrii czy nie?

Grzegorz Schetyna: Zawsze jeżdżę, co roku jeżdżę do Austrii, a teraz - ze względu na obiektywne trudności - to było niestety niemożliwe.

Czyli nie było pana na nartach?

Powiem tak, bo drugie pytanie które pan zadał, czy spotykałem się z Jarosławem Kaczyńskim? Na takie pytania odpowiadam: spotkałem się z Jarosławem Kaczyńskim na stoku w Austrii, w Schladming chyba.

Ja wiem, wiem. To był pan tak naprawdę czy nie? Bez Kaczyńskiego. Krótkie pytanie, krótka odpowiedź.

Tyle razy już o tym mówiłem, także sprawa jest zamknięta.

Wie pan, być może dla pana fakt, że "Super Express", "Fakt", "WP", "Na Temat" - wszyscy piszą, że pan był na nartach w czasie tego protestu.

A konkretnie co piszą? Widział pan jakieś zdjęcie, opis czy tylko... bo to jest dobry przyczynek może do rozmowy o zasadach. Teraz jest wszystko globalne, więc nie może być tak, że ktoś wypuszcza jakąś anonimową rzecz do sieci i z tego buduje się informacje i news. Bo jeżeli sprawa dochodzi do rzetelności i dziennikarskiej, to ktoś, kto pyta i oczekuje odpowiedzi, jest elementem...

Ja nie wiem, czy to jest takie trudne, żeby powiedzieć, że byłem, parę dni, co za problem?

Ja już powiedziałem, ale mogę powtarzać, jeśli to pana tak bardzo interesuje.

Nie, aż tak bardzo nie.

No właśnie.

Wszystkich to interesuje to też i pytam, bo sprawa jest zawieszona w próżni, ale zostawmy to, bo zawieszone jest również pańskie ewentualne spotkanie dzisiejsze, organizowane przez marszałka Karczewskiego z liderami opozycji i z Jarosławem Kaczyńskim. Przyjdzie pan czy nie?

10:30 Zarząd Krajowy, będziemy decydować o dalszych krokach PO i też decyzjach obecności w takim spotkaniu. Ja bardzo grzecznie, ale starałem się wytłumaczyć to wczoraj w kontaktach z mediami - marszałek Karczewski, marszałek Senatu nie jest osobą, która może rozwiązać konflikt w Sejmie. On się Sejmem nie zajmuje, ponieważ zajmuje się Senatem.

No dobrze, ale jest to spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, a on z pewnością jest osobą, która może rozwiązać konflikt.

To nie jest spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim. To jest spotkanie z marszałkiem Senatu wszystkich szefów partii politycznych. Czego ma dotyczyć? Usprawnienia procesu legislacyjnego, czy rozwiązania konfliktu, który jest w Senacie?

Kiedy się rozpoczął ten konflikt rozmawiałem z panem i pan powiedział wtedy tak: jeżeli ktoś jest odpowiedzialny za państwo, to chce zakończenia tego konfliktu...

Tak.

...I uważamy, że potrzebna jest inwestycja w zakończenie problemu. Zainwestował pan cokolwiek oprócz urlopu i nart w Austrii?

Panie redaktorze, konflikt trzeba zakończyć tam, gdzie on powstał. Przecież to jest zasada podstawowa i pan lepiej o tym wie, niż ja. Jeżeli ten konflikt urodził się i wybuchł w Sejmie i ciągle trwa w Sejmie, bo to na sali sejmowej obecni są posłowie dzisiaj, no to trzeba go tam zakończyć, a nie przesuwać go do Senatu, bo marszałek Kuchciński sobie z problemami nie radzi.

Niech się pan nie gniewa, ale to są jakieś trzeciorzędne...

Nie, to jest absolutnie podstawowe.

...że w tej sali się spotkamy, czy w tamtej.

Ale to nie chodzi o salę, to chodzi o podmiot rozmowy, panie redaktorze. Mówiąc zupełnie wprost: mamy rozmawiać z marszałkiem Sejmu, bo tam jest problem, ale można też rozmawiać z szefami sejmików wojewódzkich. W tej sprawie chce pan rozmawiać?

To pan mówił kiedyś, że warto rozmawiać z tymi, którzy naprawdę decydują.

Więc chcę rozmawiać z marszałkiem Kuchcińskim.

Jest takie stare przysłowie, że lepiej rozmawiać z kataryniarzem niż z małpką.

Proszę bardzo.

No to właśnie rozmawiajcie z Jarosławem Kaczyńskim.

Nie, właśnie z kataryniarzem chcę rozmawiać, czyli z marszałkiem Kuchcińskim.

A z Jarosławem Kaczyńskim nie chce pan się spotkać?

Ale w tej sprawie mogę się spotkać ze wszystkimi, powiedziałem, że dwie formuły są dla mnie oczywiste, panie redaktorze: albo rozmowa wszystkich szefów partii politycznych, klubów parlamentarnych - po pierwsze, po drugie rozmowa z marszałkiem Kuchcińskim, jeżeli taka będzie inicjatywa. On może rozwiązać problem, który jest w Sejmie. Senat nie ma żadnego związku z tym, ponieważ według nas...

Zaostrza pan swoje stanowisko.

Ale nie zaostrzam tylko mówię, że...

19 grudnia mówił pan tak: jestem w stanie spotkać się z prezesem Kaczyńskim i wytłumaczyć, co się zdarzyło w Sejmie, jaka jest nasza ocena i co trzeba zrobić, żeby ten konflikt zakończyć. Wtedy pan się chciał spotykać z Kaczyńskim - Kaczyński nie chciał. Teraz Kaczyński chce - pan nie chce.

Mówię po raz trzeci i powtarzam to panu - może jest zbyt wcześnie rano: chcę się spotkać u marszałka Sejmu i rozmawiać z marszałkiem Kuchcińskim, bo on jest gospodarzem Sejmu i on zorganizował ten problem. I on może go rozwiązać. Nie chrońcie - mówię i apeluję do polityków PiS - nie chowajcie marszałka Kuchcińskiego, on sobie z tym poradzi. Jeżeli będzie inicjatywa z jego strony, będę na tym spotkaniu i będziemy rozstrzygać ten problem.

A nie ma pan wrażenia, że przy okazji runął taki konstrukt jak zjednoczona opozycja?

Nie, dlatego że zjednoczona opozycja to nie są sympatie czy antypatie, czy relacje liderów, czy szefów, ale to, jak wygląda współpraca na poziomie parlamentarnym, komisyjnym, sesji parlamentarnych i widzę, że ona jest po prostu dobra i z dnia na dzień lepsza. Mówię o relacjach między PO, a Nowoczesną.

Jest, powiedziałbym, dobrze, ale nie beznadziejnie. To znaczy Ryszard Petru chce się dogadać z PiS-em, cała pozostała opozycja parlamentarna, czyli Kukiz i PSL również  - rozstaliście sami.

Tylko my nie chcemy się dogadywać co do zasad, co do prawa, bo nie można tworzyć konstrukcji, w których moglibyśmy tłumaczyć złamanie prawa czy też nielegalność decyzji parlamentarnych, więc dlatego o tym mówimy. Jeżeli jest różnica, to trzeba usiąść i zobaczyć, zrobić protokół rozbieżności. Tak się prowadzi negocjacje. Więc ja nie chcę zaczarować rzeczywistości i mówić, że wszystko będzie w porządku, usiądźmy i porozmawiajmy.

Panie pośle, PiS wycofuje się z obostrzeń dla dziennikarzy...

Co to znaczy wycofuje się, panie redaktorze? Nie wycofuje się, tylko będzie mamił przedłużeniem przepustek. Przecież to jest żart! Jeżeli dojdzie do tego, że my, jako posłowie PO, będziemy musieli walczyć o to, żeby było tak, jak kiedyś w Sejmie, żeby była dostępność dziennikarzy, to znaczy, że wszystko staje na głowie. Tak jak mówię - to oznaczy, że ktoś, kto wygrał wybory, może wszystko. Łącznie z tym, że będzie eliminował dziennikarzy z parlamentu.


Prawda jest taka, że PiS wycofuje się z tych obostrzeń - rzeczywiście nie wszystko jest tak, jak mówią - ale jednak z większości tych obostrzeń się ogromnej wycofują...

Obiecuje, czy się wycofuje...

Proszę mi pozwolić zadać pytanie - wycofuje, już się wycofał z większości, mało tego twierdzi, że chce jeszcze raz przegłosować te poprawki do budżetu w Sejmie - pan mówi na wszystko "nie".

Ale gdzie? Nie słyszałem takiej propozycji.

Jest propozycja taka, że Senat może...

Ale co to znaczy?

...Odesłać...

Nie, nie. Przepraszam. Senat ma przyjąć poprawki Platformy...

Tak.

Ma je przyjąć po to, żeby Sejm je odrzucił. Wie pan, to Monty Python mógłby pisać takie scenariusze parlamentarne, naprawdę.

Panie pośle, akurat PiS ma większość, więc trudno ich zmusić do tego, żeby głosowali za poprawkami Platformy.

To niech wraca na salę sejmową i pokaże to. Przecież nikt nie zabiera im większości, jeżeli mają większość, mogą przegłosować budżet i zrobić to zgodnie z prawem.

A propos Monty Pythona, to profesor Rafał Chwedoruk dobrze to podsumował, że ciężko jest skomentować spór, w którym po jednej stronie stoi generał Pinochet, po drugim Monty Python. Pan, zdaje się, jest tutaj obsadzony w roli Monty Pythona.

Ale całe szczęście, że mówił chyba o wczorajszym spotkaniu opozycji, więc jestem z tego zwolniony.

To wcześniejsze, ale zostawmy to. Pan chce dążyć do jakiegokolwiek porozumienia? Czy tak jak pan zapowiadał wczoraj: pójdziemy na konfrontację z PiS-em, jeżeli PiS się nie cofnie.

Nie chcę konfrontacji. Nie chcę być niegrzeczny i nie chcę narzucać swojej woli, ale uważam, że powinniśmy szukać podmiotowości relacji i tutaj nie można dyskutować o tym. Jeżeli prawo zostało złamane, ja rozumiem, że może tak się zdarzyć, ale trzeba z tego wyciągać wnioski i o tym mówię. Jeżeli marszałek Sejmu, druga osoba w państwie, nie ma takiej inicjatywy, nie chce rozwiązywać problemów, to one się będą piętrzyć. To jest naturalne.

Prezydent Duda podpisał wczoraj reformę edukacji. Pan wzywał wcześniej z przewodniczącym Związku Nauczycielstwa Polskiego do referendum. Chcecie poprzeć ideę referendum edukacyjnego?

Tak. Będziemy go popierać, dlatego że sprawa jest ważna.

To wzruszające, że tak bardzo zmieniliście zdanie - trzykrotnie odrzuciliście wnioski o referendum w sprawach edukacji. W sprawach sześciolatków - w 2011, w 2013, w 2015. Ponad 1 mln 600 tys. podpisów trafiło do kosza.

Dlatego wyciągamy wnioski z tego.

Trzy razy pomyliliście się. Do czterech razy sztuka.

To nie jest kwestia pomyłki. To kwestia politycznej decyzji. Wtedy uważaliśmy, zresztą decyzja o sześciolatkach jest czymś innym...

Niż o gimnazjach. Jasne. To są sześciolatkowie, a tam trzynastolatkowie.

...Niż rozwalenie, zniszczenie całej konstrukcji polskiej szkoły, ale odpowiadając na pytanie: tak, wyciągamy wnioski i dlatego będziemy wspierać Związek Nauczycielstwa Polskiego w zbieraniu podpisów.


Czy podoba się panu głos Joanny Muchy? - zapytał Grzegorza Schetynę na początku internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek. "Jeśli chodzi o głos, to tak" - odpowiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej. "W tej roli widziałem ją tylko z nagrań z czasów protestu. (…) Nie chcę jej tłumaczyć w tej kwestii, chcę tylko powiedzieć, że sprawa protestu dotyczy czegoś bardziej poważnego" - stwierdził.

Polityk komentował też możliwe zmiany w przywództwie największej partii opozycyjnej. "Każdy w swoim czasie może to oczywiście osiągnąć, system wyborczy w PO jest bardzo jasny. Za 3 lata wybory" - mówił. "Nie mamy dobrych doświadczeń z liderami wewnętrznej opozycji w Platformie" - ocenił Schetyna.