„Polska nie powinna być karana odebraniem pieniędzy, bo to są pieniądze Polaków, a nie Mateusza Morawieckiego, jego rządu i Prawa i Sprawiedliwości. Jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której rząd będzie te pieniądze oglądał z daleka i nie dostanie ich w taki sposób, w jaki sobie to wyobrażał” - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Paweł Poncyljusz, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Polska jest już karana w pewnym sensie, bo jest ciągle na językach elit europejskich i to w negatywnym znaczeniu. Wszystkie rzeczy, w których Polska może mieć jakiś interes w i instytucjach europejskich mogą być rozpatrywane na "nie" - dodawał.

Uważam, że Komisja Europejska powinna iść bardziej w kierunku dystrybuowania tych pieniędzy z funduszu odbudowy samodzielnie, przez np. delegatury i z pominięciem rządu - stwierdził gość Roberta Mazurka.

Poncyljusz: Pochylimy się nad ustawą o związkach partnerskich

Pracujemy nad założeniami do projektu o związkach partnerskich. Ustawa to jest dłuższa historia. Tym bardziej, że w Koalicji Obywatelskiej umówiliśmy się, że najpierw powstaną założenia. A jak uzyskają pozytywną opinię, to dopiero idziemy dalej - powiedział internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Poncyljusz, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Poseł odniósł się też do doniesień medialnych, jakoby szef PO nie był zadowolony z pracy nad tym projektem. Mam nadzieję, że Donald Tusk szanuje polityków Koalicji Obywatelskiej, że mogą myśleć, nie są zwolnieni z myślenia - mówił polityk. Tusk z nami takiej rozmowy nie przeprowadził, a my się i tak - przynajmniej w sensie takim eksperckim - nad tym pochylimy - zadeklarował. I dodał, że nie może być tak, że "dyskusja o związkach partnerskich jest tylko domeną lewicy".

Polityk Koalicji Obywatelskiej odniósł się też do sprawy immunitetu Marszałka Sejmu Tomasza Grodzkiego. Sprawa jest związana z zarzutami korupcyjnymi, jakie chce mu postawić prokuratura. Jednak sprawa cały czas nie jest poddana pod głosowanie w Senacie. Po pierwsze pozostawiłbym to w sumieniu samego Tomasza Grodzkiego. Po drugie, ja nie mam zaufania do zarzutów stawianych przez prokuraturę pod wodzą Zbigniewa Ziobry - powiedział Poncyljusz. 

Przeczytaj całą rozmowę z Pawłem Poncyljuszem:

Robert Mazurek, RMF FM: Czy Polska powinna być ukarana odebraniem unijnych pieniędzy za to, że łamie praworządność? Tak przynajmniej brukselskie elity twierdzą?

Paweł Poncyljusz, Koalicja Obywatelska: Polska jest już karana w pewnym sensie, bo jest ciągle na językach elit europejskich, raczej w negatywnym znaczeniu. To oznacza też, że, wszystkie rzeczy, w których Polska może mieć jakiś interes, jakąś prośbę do instytucji europejskich mogą być rozpatrywane na "nie".

W Brukseli nie ma czegoś takiego jak prośba.

Jest, panie redaktorze, jeździłem, rozmawiałem, ale oczywiście te prośby związane są z interesami, ale to jest kwestia np. energetyki, która stoi pod poważnym pręgierzem w Polsce. Albo Polska o coś poprosi, o derogacje, jakieś wyłączenia, darmowe certyfikaty emisji co2...

Czy powinna być wdrożona procedura badania praworządności i sankcje polegające na tym, że odebrane zostaną nam pieniądze przyznane na Krajowy Plan Odbudowy?

Uważam, że Komisja Europejska dzisiaj powinna iść bardziej w kierunku dystrybuowania tych pieniędzy z funduszu odbudowy samodzielnie poprzez jakieś delegatury w Polsce, niech to będą np. jakieś trzy delegatury z pominięciem rządu.

Marek Belka twierdzi, że Komisja Europejska nie powinna się przyzwyczajać, według niego czas na bycie zaniepokojonym już minął, mówi, że koniec ze słowami i czas na czyny.

Takim czynem może być to, że nagle się okaże, że wnioski samorządów, przedsiębiorców muszą spływać do jakiś delegatur Komisji Europejskiej.

Sam pan wie, że to jest niemożliwe.

Wszystko jest możliwe.

Pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy musza iść przez budżet.

Problem polega na tym, że Krajowy Plan Odbudowy, o czym też pan premier Mateusz Morawiecki mówił, jest trochę pozatraktatowy, w związku z tym tu komisja ma większą siłę.

Polski budżet nie może być pozatraktatowy, bo nie podlega traktatom w ogóle.

No właśnie, nie podlega traktatom, jest to specjalny instrument i tak naprawdę Komisja Europejska może zrobić wszystko.

Panie pośle, ciągle nie uzyskałem odpowiedzi, czy Polska powinna być karana odebraniem pieniędzy?

Myślę, że nie powinna, bo to są pieniądze Polaków, a nie Mateusza Morawieckiego jego rządu i Prawa i Sprawiedliwości, ale jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której rząd będzie te pieniądze oglądał z daleka i nie dostanie ich w taki sposób, jak sobie to wyobrażał, że potem dystrybuuje jest do spółek Skarbu Państwa.

A nie sądzi pan, że akurat w tej sprawie, to jest jedna z kilku spraw dziejących się wokół nas, opozycja i rząd powinny mówić jednym głosem?

Ale trudno mówić z rządem jednym głosem, jeśli mamy do czynienia z....

Wam się to rzeczywiście nie zdarza, to prawda.

Nie zdarza się, ale tutaj rząd nam daje dużo powodów, żeby się to nie zdarzało, bo jeśli instytucje europejskie, TSUE rozpatruje sprawę Polski w kategoriach tego, że nie ma praworządności, że sędziowie są z dnia na dzień oddelegowywani do sądów o kilkaset kilometrów, to gdzie tutaj jest praworządność? My mamy teraz stawać ramię w ramię z rządem?

Słyszał pan wypowiedź Mateusza Morawieckiego, zresztą ja bardzo przepraszam panie premierze, to był mój pomysł na wkręcanie ludzi w ten sposób, więc jak pan trolluje, to niech się pan przynajmniej powoła, ale mówiąc poważnie - premier ma swoje powody. Tego rodzaju orzeczenia w poszczególnych państwach członkowskich zapadały od zawsze, w Polsce zapadały dwukrotnie.

Ale wczoraj była na ten temat debata, przedstawiciele frakcji politycznych w Parlamencie Europejskim też o tym mówili, tylko, że to są orzeczenia w innej sferze.

A nie ma pan takiego wrażenia, że są sprawy ważne i ważniejsze? Wokół nas dzieją się sprawy naprawdę ważne, np. sprawa energii, która jest panu bliska. Niemcy przeforsowały budowę Nord Stream 2, gaz z Rosji dyktuje ceny Europie.

Zgoda.

I nie ma żadnego problemu?

Nie panie redaktorze, ale trzeba iść w pewien takt tego o czym dzisiaj mówi Unia Europejska. Problem polega na tym, że wczoraj premier rozmawiał o reformie Unii Europejskiej, kiedy jest debata o praworządności w Polsce. Ja przypominam, że premier bił się o pieniądze za praworządność, słynna Rada Unii Europejskiej, to było osią jego całego działania, a z drugiej strony zgodził się na bardzo ambitne cele klimatyczne, które powodują, że od 1 stycznia Polacy zaczną płacić dużo drożej za prąd.

Jakby się nie zgodził, to by pan u krzyczał najgłośniej, że Polacy chcą czystego powietrza.

Nie, bo wtedy Unia Europejska już rozmawiała o czym innym, a Mateusz Morawiecki wracał do rzeczy, które już nie były istotne.

Panie pośle, czy pogratulował pan swojemu koledze z ław sejmowych i klubu parlamentarnego Sławomirowi Nitrasowi sojuszników?

Nie wiem, nie znam tych sojuszników.

Powołujący się na Sławomira Nitrasa, chwalący jego postulat "opiłowywania katolików", pan Kacper S. zdaje się, że postawiono mu zarzuty z ogólnopolskiej akcji likwidacji przydrożnych krzyży w ZIelonej Górze spiłował, tym razem nie katolików, tylko krzyż.

Po pierwsze nie zgadzam się ze Sławomirem Nitrasem, jeśli chodzi o to opiłowanie katolików z przywilejów, bo tak to wtedy było określone przez niego. I praktycznie, widzieliśmy się na Kampusie (Campus Polska Przyszłości - przyp. red.), od razu powiedziałem moje votum separatum wobec jego słów.

Ale jego sojusznicy odebrali to dosłownie i opiłowują nie katolików, tylko piłują przydrożne krzyże.

Sławomir Nitras będzie musiał z tym żyć.

"Precz z przydrożnymi krzyżami. To symbol nienawiści i śmierci. A obok szkoła jest". Koniec cytatu.

Symbol krzyża dla katolików jest przede wszystkim właśnie symbolem zwycięstwa nad śmiercią, więc ktoś po prostu tego nie rozumie, to nie wiem gdzie się wychował, albo może nie chodził na lekcje religii.

To jest taki przykład tego, że słowa polityków mogą wywołać w ludziach przeróżne reakcje.

Oczywiście.

I nie lepiej się czasami ugryźć w język?

Warto się ugryźć. Akurat uważam, że ktoś, kto próbuje walczyć z katolikami w Polsce jest z góry skazany na klęskę. I też to powiedziałem Sławkowi Nitrasowi, że moim zdaniem to jest błędna droga donikąd. A to, że ekstrema są wśród społeczeństwa....

Wczoraj była rocznica. Zdaje się, że wczoraj była rocznica śmierci.

Jerzego Popiełuszki.

To też. Księdza Popiełuszki owszem, ale wczoraj albo przedwczoraj była rocznica śmierci działacza PiS-u zamordowanego w Łodzi przez jakiegoś gentelmana, który krzyczał, że pozabija wszystkich polityków. Ja bardzo przepraszam...

Za parę miesięcy będziemy obchodzić rocznicę śmierci prezydenta Adamowicza w Gdańsku, którego też zabił człowiek, który był przesiąknięty nienawiścią.

Jak pan widzi kolejne działania, pomysły typu opiłowywania, niektórzy rozumieją dosłownie. Idzie później taki gentelman z siekierą i piłuje krzyże. Za chwilę będzie piłował nie krzyże, tylko proboszczów.

Pytanie jest takie, czy dzisiaj jesteśmy w stanie jako politycy w ogóle coś zaradzić na to, że będziemy mieli 1 procent ludzi ekstremalnych, którzy podchodzą, którzy mordują, którzy kradną, którzy palą, którzy niszczą.

Ostatnie pytanie zanim wejdziemy do internetu. To pytanie, czy skulił pan uszy po sobie i posłuchał Donalda Tuska i już nie będzie się pan zajmował tematyką związków partnerskich?

Będziemy, ale oczywiście w ciszy, spokoju, i bardziej w sensie eksperckim wypracujemy naszą propozycję.

Będzie pan pracował nad ustawą o związkach partnerskich?

Tak, ale w ciszy i spokoju, bez żadnych emocji.