„Problem jest dzisiaj taki, że teraz projekt pokazuje, że sędzia pokoju nie musi mieć żadnego doświadczenia prawniczego. Można też wybrać niemądrych ludzi” – mówił Sławomir Neumann w Porannej rozmowie w RMF FM. W ten sposób komentował podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy o sądach pokoju oraz projekt ustawy – przepisów wprowadzających ustawę o sądach pokoju. Poseł przyznał, że wstrzymałby się na razie z poparciem tego projektu. „Jeżeli uważamy, że głos ludu będzie najlepszym rozwiązaniem problemów prawnych, to możemy się na tym przejechać” – dodał gość Roberta Mazurka.

Trzeba poczekać do tego, co będzie po pracach w Sejmie. Projekt to jedno, co wychodzi po pracach w Sejmie, to drugie - przekonywał Neumann. Prezydent Andrzej Duda podpisał wczoraj inicjatywę ustawodawczą dot. projektu ustawy o sądach pokoju oraz projektu ustawy - przepisów wprowadzających ustawę o sądach pokoju. Sędziami pokoju będą mogły zostać osoby powyżej 29 roku życia z wykształceniem prawniczym i z co najmniej trzyletnim doświadczeniem zawodowym. Osoby, które będą chciały zostać sędziami pokoju, będą zgłaszały się na listę zainteresowanych, która w pierwszej kolejności będzie trafiała do Krajowej Rady Sądownictwa. Następnie wszystkie te osoby, które w przekonaniu KRS będą spełniały warunki ustawowe do tego, by zostać sędzią pokoju, będą poddane wyborom powszechnym - tłumaczył Duda.

Osoba, która zostanie wybrana na urząd sędziego pokoju, będzie sprawowała ten urząd przez sześć lat i po sześciu latach nie będzie mogła ponownie na ten urząd kandydować - poinformował Duda.

Neumann: Nie wierzę w jedną listę wyborczą całej opozycji

Mówiąc uczciwie nie wierzę w Polsce w jedną listę opozycji. Nie ma takiej możliwości dziś. I nie wydaje mi się, żeby za dwa lata, przy wyborach, taka możliwość była, żeby zbudować listę od Konfederacji po partię Razem. To jest nie możliwe. I chyba nawet niepotrzebne - powiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Sławomir Neumann, poseł Platformy Obywatelskiej.

Zdaniem Neumanna Nowoczesna i Inicjatywa Polska powinny zostać włączone do Platformy Obywatelskiej: Zawsze mówiłem, że silna Platforma jest najważniejszym fundamentem jakiekolwiek koalicji, która może wygrać z PiS-em - mówił poseł. Moim zdaniem nie ma sensu istnienie Nowoczesnej. Mówiłem to już Kasi Lubnauer, mówiłem Adamowi Szłapce. Nie ma sensu istnienie takich dwóch partii oddzielnie. Zachęcamy ich, żeby przystąpili do Platformy. Jesteśmy już tak połączeni, że takie trwanie czasami nie ma sensu - powiedział Neumann.

Poseł odniósł się też do pomysłu zmiany ordynacji wyborczej. Jego zdaniem zmianą na jednomandatowe okręgi wyborcze nie jest zainteresowany PiS: Nie przewiduje, żeby obecna większość parlamentarna była zainteresowana, włącznie z Pawłem Kukizem, który do tej większości dołączył, żeby zmienić ordynacje na ordynację większościową w jakiejkolwiek formule. Bo on w niej przegrywa - mówił Neumann. 

Przeczytaj całą rozmowę:

Robert Mazurek: Nie startował  pan na barona pomorskiego, bo nie miał pan szans?

Sławomir Neumann: Nie, bo podjąłem taką decyzję. Ale na Pomorzu dobrze wybrano, jest dobry szef regionu. W dobre ręce to przekazuję.

Gazety piszą, nie żebym wierzył we wszystko, co piszą, ale piszą również, że pan  podobno nie będzie miał miejsca na liście wyborczej.

Tak?

Tak czytałem.

Zobaczymy za dwa lata.

Nie martwi się pan o swój los?

Nie, nie  martwię się.

To proszę mi jeszcze wytłumaczyć. Przeczytałem również - mnie się to nie zgadza z tym, co wiem, ale może ja się nie znam - że te wybory to był dzwonek ostrzegawczy dla Donalda Tuska. Niektórzy  mówią wręcz, że porażka, bo w końcu Agnieszka Pomaska przegrała, bo Roman Szełemej przegrał. Tylko - z tego co ja wiem - to nie byli kandydaci Donalda Tuska.

Jeżeli ktoś uważa, że porażką Donalda Tuska jest uzyskanie 97 proc. głosów - to wszystkim życzę takich porażek.

Chodzi o baronów. Chodzi  o kluczowe funkcje w regionach.

Ludzie wybierają w regionach na podstawie własnych przemyśleń i własnych sympatii. Tu wsparcie szefa partii - niezależnie kto nim był - nie zawsze było skuteczne.

Nie miał pan wrażenia, że Donald Tusk walczył o to, żeby Agnieszka Pomaska, czy Roman Szełemej byli wybrani?

Rozumiem do czego pan zmierza. Na tym spotkaniu, gdzie Donald Tusk  powiedział, że zagłosuje na Agnieszkę Pomaską powiedział także, że jak wygra Mieczysław Strug to też otworzy szampana. To było dwoje dobrych kandydatów. Po prostu. Wygrał Mieczysław Strug i będzie dobrym szefem regionu. Jestem przekonany.

Ale  nie mówimy teraz o  funkcji szefa regionu, tylko o tym, czy Donald Tusk poniósł porażkę. Czy to już jest ten moment, że już wewnętrzna opozycja mówi: dobrze, utarliśmy nosa.

Donald Tusk wygrał. Dostał olbrzymie poparcie. Ma absolutne wsparcie w Platformie. Uważam, że potwierdził swój mandat i potwierdził także oczekiwania, które były wobec niego w Platformie.

Czyli pan, tak samo jak Grzegorz Schetyna będzie teraz szeregowym posłem? Zaszyje się w jakieś  pieczarze i...

To też jest dobre miejsce do ciężkiej pracy. Przez ostatnie 6 lat na pierwszej linii frontu bardzo ciężkiej walki, z dużymi obowiązkami partyjnymi, dymisja też na pierwszej linii frontu, ale już trochę mniej obowiązków partyjnych.

A później zaśpiewacie "Ja tu jeszcze wrócę...".

Nie. Wie pan, są pewne etapy. Dwie kadencje  byłem szefem regionu, wystarczy.

Dobrze, zostawmy wewnętrzne sprawy Platformy. Chciałbym spytać o ważną sprawę. Mianowicie, prezydent wczoraj podpisał projekt ustawy o sędziach pokoju. Ten projekt trafi teraz do Sejmu. Paweł Kukiz otwiera szampana, bo to jego wymarzone dziecko. A wczoraj Borys Budka już kręcił nosem. Ja nie zrozumiałem z tego, co mówił Borys Budka - czy Platforma poprze ten projekt ustawy, czy nie poprze?

Wie pan, trzeba poczekać do tego, co będzie po pracach w Sejmie najpierw. Projekt to jedno, potem projekt, który wchodzi do głosowania, to po oprawkach... Na "dzień dobry" trzeba go skierować do komisji. Większość ma PiS i on będzie decydował, jak ten projekt będzie wyglądał na koniec i zobaczymy czym się zakończy.

Ale poprze ten projekt, czy nie?

Ja do dzisiaj bardzo byłbym ostrożny z popieraniem takich projektów.

Dlaczego właśnie?

Właśnie chcę powiedzieć dlaczego, to są bardzo fajne idee, one bardzo dobrze brzmią, że będzie szybki i sprawny proces w prostych sprawach, że to będzie szybko załatwione. Ludzie doczekają się sprawiedliwości. Problem jest dzisiaj taki, że ta ustawa pokazuje, że właściwie tym sędzią pokoju niekoniecznie musi być osoba, która ma jakiekolwiek takie doświadczenie prawnicze,

Ale sędzia pokoju będzie - przypominam panu- wybierany, to nie jest tak, że ktoś go nada.

Ale uważa pan, że nie można głupków wybrać ?

Jak patrzę na parlament, to myślę, że można.

Ma pan mało przykładów? Znaczy mówili o tym, że ludzie będą wybierani...

Ale nie sądziłem, że z ust posła to usłyszę.

Niestety trzeba to mówić głośno, bo ja rozumiem, że Paweł Kukiz uważa, że to jest remedium na wszystko. Można wybrać też ludzi niemądrych, mówiąc delikatnie - to po pierwsze. Po drugie kojarzy pan...

Proszę państwa, tak daleko posuniętej samokrytyki naprawdę się nie spodziewam, ale  panie pośle...

Znam paru też ludzi, których w parlamencie bym się nie spodziewał, bo ich poziom...

No dobrze, jeżeli pan jeszcze nie wie, Platforma na razie kręci nosem.

Ja pamiętam, wie pan co ja pamiętam...

Rozumiem, że zobaczymy, co się wydarzy.

Jeżeli uważamy, że jakaś władza ludowa albo głos ludu będzie najlepszym rozwiązaniem problemów prawnych, to możemy tu się wpakować na niezłą minę. Bo jeszcze pan pamięta, ja też, za czasów PRL-u były kolegia wykroczeń.

Były.

One też załatwiały proste sprawy

Tylko później były sądy grodzkie, były przeróżne inicjatywy polegające na tym... Ten pomysł wydaje się by być bardzo dobrym. Tak jak mówił prof. Kruszyński, który jest jednym z autorów tej ustawy.

Bardzo cenię prof. Kruszyńskiego.

W tej chwili czy zabójstwo, czy kradzież roweru, w zasadzie proces wygląda niemal tak samo.

Pełna zgoda. Natomiast ja cały czas powtarzam: bardzo cenię i wielokrotnie rozmawiałem z prof. Kruszyńskim. Bardzo cenię go jako karnistę, absolutnie. Natomiast, jak mówię, wiele dobrych pomysłów, czy dobrych idei przez tę władzę jest tak wprowadzane, że potem są karykatury. Jak widzę, co się dzieje z wymiarem sprawiedliwości i próbą upartyjnienia wymiaru sprawiedliwości i teraz pan mi mówi, że jeszcze będą wybierać tak jak wybierali tę karę, że Ziobro będzie mianował sędziów nowych. Dużo się jeszcze może wydarzyć z tym projektem.

Osiem po ósmej, Sławomir Neumann jest moim gościem, poseł Platformy. Panie pośle, dlaczego Platforma nie lubi kobiet? To od razu uzasadnię - jak spojrzymy na skład władz Platformy, mamy przewodniczącego, mamy trzech wiceprzewodniczących, sekretarza generalnego, zastępcę. Wśród władz Platformy w całym zarządzie krajowym na trzydzieści osób jest pięć kobiet, a wśród tych dzisiejszych władz nie ma nikogo. W zasadzie najwyżej w tej hierarchii jest pani Monika Wielichowska, która jest zastępcą sekretarza generalnego, jedną z trzech.

To nie jest prawda.

Ale co nie jest prawdą z tego, co powiedziałem?

Że Platforma nie lubi kobiet.

Na trzydzieści osób w zarządzie jest pięć kobiet. To jest dwadzieścia pięć do pięciu. Pięciu facetów na jedną kobietę.

To jest zastana sytuacja.

To nie jest zastana sytuacja.

Zastana sytuacja, która się teraz zmienia.

Sami żeście tak wybrali.

Teraz się ta sytuacja zmienia, Donald Tusk zapowiadał i tutaj dotrzyma słowa, że połowa miejsc w zarządzie to będą obsadzone kobiety.

Bo mamy - teraz uwaga - dziesięcioro wiceprzewodniczących. Jak to powiedział jeden z bardzo ważnych polityków Platformy dość złośliwie: "odbędzie się sztukowanie kobietami".

Nie no, widzi pan, czyli nie ma kobiet to jest źle i teraz będą te kobiety, to pan mówi takie rzeczy.

To wy teraz się żalicie, że będziecie musieli ustąpić miejsca paniom.

Nie żalimy, mamy największy odsetek kobiet zawsze w parlamencie.

Ale niech ja zerknę, pięciu facetów na jedną kobietę i pan się szczyci największym odsetkiem.

Ja się nie szczycę, tylko mówię, że mamy największy odsetek kobiet w klubie parlamentarnym w parlamencie z innych klubów. Będzie pięć wiceprzewodniczących kobiet przynajmniej.

A ‘propos klubu - ostatnie pytanie w sprawie i w tym tygodniu w naszym radiu. To pytanie o to, czy Borys Budka jest jeszcze przewodniczącym klubu?

Oczywiście.

Tylko zawieszonym.

Nie, jest szefem klubu nie jest zawieszony.

Już nie jest?

Nie jest.

Jest odwieszony, już nie wisi?

Jest szefem klubu, niech pan nie będzie złośliwy.