"Nie mam pojęcia" - tak Marek Suski odpowiadał w Porannej rozmowie w RMF FM na pytanie, kiedy będzie ostateczny raport podkomisji Macierewicza. "Trudno powiedzieć, a jak się pojawią jakieś nowe okoliczności? Wciąż nie mamy wraku" - zauważył gość Roberta Mazurka. Według szefa gabinetu politycznego premiera, po dwóch latach rządów PiS, "jesteśmy bliżej prawdy o Smoleńsku. "Wiemy sporo. Wiemy z całą pewnością, że raport Anodiny i Millera nie były prawdziwe. Z powietrza wzięli wyniki. Udowodniliśmy, że to był stek bzdur. Wiemy, że tam nastąpiło coś bardzo dramatycznego, że samolot nie rozpadł się po zderzeniu z brzozą" - mówił Suski. "Prezydent nie zdradził mnie jako wyborcy, ale to rzeczywiście była gorzka pigułka" - tak skomentował prezydenckie weto do ustawy degradacyjnej. "Zawiodłem się" - przyznał. "Gdyby dziś były wybory i był inny kandydat prawej strony (na prezydenta - przyp. red.), to bym głosował na innego kandydata" - stwierdził. Pytany o likwidację wszystkich gabinetów politycznych, zapisaną w programie wyborczym PiS, Suski przyznał: "Biję się w piersi, jeżeli taki zapis się znalazł, to był niefortunny". "Gabinety polityczne są bardzo skromne, jakbym powiedział, że likwidujemy, to bym powiedział, że moje stanowisko jest niepotrzebne. Jak to mówią - karp nie głosuje za przyspieszeniem wigilii. Skoro jestem w gabinecie politycznym, to nie jestem za ich likwidacją" - przyznał szef gabinetu politycznego premiera.

Robert Mazurek: Witamy w Dniu Radia.  Jak ja żałuję, że nie przyjął się zwyczaj przynoszenia ciasteczek do radia.

Marek Suski: Wszystkim radiowcom najserdeczniejsze życzenia, ale też słuchaczom, bo to wspólny dzień. Bez słuchaczy nie byłoby radia. Bardzo lubię radio, kocham radio. Zaczynałem nawet swoją pracę już prawie 30 lat temu w radiu.

Naprawdę, ale w jakim radiu?

W Radio Radom w Radomiu. Miałem tam felieton. Miałem na to 1,5 minuty. Musiałem wymyślić temat, zmieścić się w czasie...

Kolego Olbratowski, konkurencja wam rośnie.

...musiałem się uczyć zwięzłości. Teraz już jak nie pracuję w radiu, to mogę być nie tak zwięzły, nie powiem rozwiązły.

Nie, nie, nie, tak nie będziemy mówić. Zwłaszcza, że temat polityczny mi się szykuje.

Ponieważ jest Dzień Radia, to trzeba sobie pożartować. Ja bardzo dużo słucham radia, szczególnie jak dużo jeżdżę i to jest rzeczywiście towarzysz podróży.

Pewien znany mi skądinąd prezes mówi, że jak my się nie pośmiejemy, to nikt się z nas nie pośmieje, więc dobrze.

Musimy się śmiać sami z siebie.

To był żart, a teraz przez sekundę na poważnie..

Życzenia nie były żartem.

Dziękujemy serdecznie w takim razie i słuchaczom życzymy, żeby jak najmniej cierpieli, a jak najwięcej cieszyli się z powodu słuchania radia.

Szczególnie cierpią podczas wywiadów z politykami.

Dobrze. Wczoraj była rocznica, pewien problem pozostał. Dzisiaj ma być przedstawiony raport techniczny podkomisji Macierewicza. Pytanie jest bardzo proste: kiedy będzie całkowity, ostateczny raport tej podkomisji?

Nie mam pojęcia, to jest...

...to jest wiedza tajemna.

Nie tyle tajemna, to po prostu trudno powiedzieć. A jak się pojawią nowe okoliczności? Dziś wciąż nie mamy wraku, a to jest podstawa badania katastrof lotniczych. Składanie, badanie każdej śrubki, tak to wygląda.

Panie ministrze, czy po dwóch latach rządów Prawa i Sprawiedliwości jesteśmy bliżej prawdy o Smoleńsku?

Myślę, że jesteśmy bliżej, ale wciąż moim zdaniem tak do końca nie wiemy. Wiemy sporo, wiemy z całą pewnością, że raport Anodiny i ten Millera nie był prawdziwy. Zresztą w tak krótkim czasie, bez badania, oni tak naprawdę wzięli te wyniki z powietrza.

Będą się oburzać. Będą mówili, że robili badania.

To niech się oburzają. Myśmy udowodnili, że to był stek bzdur. Wiemy, że to nie była prawda. Wiemy, że tam nastąpiło coś bardzo dramatycznego i zupełnie odmiennego od tego, co mówiono. Samolot się nie rozpadł po zderzeniu z brzozą.

Ale panie ministrze, obiecywaliście, że sprowadzicie wrak, że ekipa Platformy Obywatelskiej w ogóle o to nie zabiega, wy będziecie zabiegali. Sprowadzicie, wyjaśnicie. Wszystko było takie proste w tych obietnicach wyborczych.

Nie, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.

Teraz tak mówicie.

Zabiegać - zabiegamy. Nasz wschodni sąsiad do dziś nie dał wszystkich dokumentów dotyczących zbrodni w Katyniu. Nie jest to partner, który jest chętny do współpracy.


Panie ministrze, czy prezydent Andrzej Duda zdradził pana, wetując ustawę degradacyjną?

Nie, nie.

Zdradził pana jako wyborcę?

Nie, nie zdradził mnie jako wyborcy, ale to rzeczywiście była gorzka pigułka.

"Prezydent oczywiście ma prawo wetować ustawy, ale mojego głosu już nie ma" - mówił pan w Superstacji.

Tak mówiłem, rzeczywiście zawiodłem się.

Ale to co, deklaruje pan, że już nie będzie głosował na Andrzeja Dudę, tak?

Też nie wiadomo, człowiek ma to do siebie, że może zmienić zdanie. Natomiast gdyby dziś były wybory i był inny kandydat prawej strony, to bym głosował na innego kandydata.

Nie ma innego kandydata. Innym kandydatem będzie tylko Marek Suski, kampania "Suski 2020" nabiera w internecie rumieńców. Ja zgłaszam od razu akces.

O, dziękuję.

Bardzo proszę.

Pana poparcie jest bezcenne, jak słucham audycji, jak pan tutaj potrafi rozjechać polityków.

Ależ skąd. Na razie przecież miód i śmietana, naprawdę.

No właśnie, chyba rzeczywiście niektórzy traktują to poważnie.

Jak to? "Suski 2020" to bardzo poważna inicjatywa.

Tak. Dziękuję internautom, którzy założyli tę stronę. Tam są bardzo fajne hasła. Nawet ostatnio idąc ulicą, biegła jakaś grupka młodych ludzi, sportowców, skandowali: "Żadne Dudy, żadne Tuski, na prezydenta Marek Suski". Bardzo dowcipne, dziękuję tym wszystkim.


Naprawdę mowę mi odjęło. "Żadne Dudy, żadne Tuski, naszym gościem Marek Suski" i w związku z tym szorstką przyjaźń między panem a prezydentem Dudą zostawmy na moment...

Nawet bym tak tego nie określał, że to jest szorstka przyjaźń. Prywatnie się znamy, nie widzę powodu, żebyśmy mieli jakoś prywatnie się nie lubić.

Prywatnie jest fajny, ale nie będzie pan na niego głosował, bo będzie pan głosował na siebie.

Tak jak powiedziałem, gdyby wybory były dziś, to pewnie gdyby był oczywiście inny kandydat prawicy...

... a pan sobie w ogóle wyobraża, skoro już mówimy poważnie, że będzie inny kandydat prawicy wystawiony w kontrze do Andrzeja Dudy?

Nie wiem, to też jest sytuacja przyszła, niepewna i nieznana, więc nie wiadomo. Ale my wszyscy zajmujący się polityką, pochodzący z wyborów, nie mamy abonamentu. To nie jest tak, że dziś się jest ministrem, posłem czy nawet prezydentem i ma się pewność, że na następną kadencję zostanie się wybranym. Ja przypominam prezydenta Bronisława Komorowskiego, 76 procent, musiałby przejechać zakonnicę na pasach w ciąży, żeby przegrać te wybory.

Tak, tak, wiemy. No i przejechał.

No nie przejechał, a przerżnął. Chociaż wypowiedzi miał świetne.

Można też być szefem gabinetu politycznego, a w kampanii wyborczej obiecywać likwidację wszystkich gabinetów politycznych.

Nikt nie obiecuje tego.

To ja panu przypomnę. Strona 50. programu Prawa i Sprawiedliwości z 2014 roku: "Poszukując oszczędności i przeciwstawiając się zbędnemu zatrudnianiu osób z Platformy i PSL, zlikwidujemy gabinety polityczne".

W samorządach.

Nie, nie było dodane w samorządach. Wyście zrobili to połowicznie - w samorządach. Obiecywaliście likwidację gabinetów politycznych. Kropka. 

No nie do końca, to była jednak mowa o samorządach.

Panie ministrze, pan nie doczytał własnego programu partyjnego. Rozumiem, że jest pan teraz zajety własną kampanią...

Biję się w pierś, rzeczywiście.

Mówiąc poważnie. Zmieniliście w tej sprawie zdanie? To trzeba powiedzieć: "tak, zmieniliśmy zdanie, w samorządach nie ma, inne pozostaną".

O ile sobie przypominam, nigdy nie mówiliśmy o tym, że będziemy likwidować.

Ależ mówiliście. Nawet to zapisaliście w programie, ja panu cytuję, a pan mówi: nie, nie. Złapałem was za rękę, a pan mówi: nie, nie moja ręka.

No to prawda - nie moja ręka.

Po raz kolejny nie wiem, co w tej sytuacji odpowiedzieć, skoro polityk sam przyznaje...

Biję się w piersi, jeżeli taki zapis się znalazł, był niefortunny. Ponieważ rzeczywiście gabinety polityczne są naprawdę bardzo skromne. Z drugiej strony jakbym powiedział, że likwidujemy, tzn. że powiedziałbym, że moje stanowisko jest niepotrzebne.

Trochę kłopotliwa sytuacja, rozumiem.

Jak to mówią o tym karpiu, że nie głosuje za przyspieszeniem wigilii. Skoro jestem w gabinecie politycznym, to nie jestem z ich likwidacją.

Czy wam się nie posypał trochę przekaz z wynagrodzeniami poselskimi? Bo pani minister Kopcińska w tym studiu wyciągała rękę i mówiła do opozycji: Opozycjo! Razem podnieśmy te pensje, ale od przyszłej kadencji, a teraz mówicie: Nie, żadnego podnoszenia pensji - obniżymy wszystkim.

Opozycja panią Kopcińską - jeżeli barwnie można to określić - ugryzła w tę rękę. Powiedziała: nie, absolutnie, politycy za dużo zarabiają, więc skoro tak, to jest teraz propozycja obniżki. To teraz mówią, że to draństwo i w ogóle coś najgorszego. Jak słyszę, jak Niesiołowski pluje, jakie to jest straszne...

"Wszystkie premie do zwrotu"

Ministrowie mają oddać wszystkie premie, które dostali od początku 2016 roku - mówił w internetowej części rozmowy Porannej rozmowy w RMF FM Marek Suski. Rzeczywiście jest niebezpiecznie, gdy politycy muszą do pensji dorabiać, (...) jednak pojawiła się bardzo silna sugestia w społeczeństwie, że politycy powinni zarabiać mniej -  tak nasz gość uzasadniał decyzję Jarosława Kaczyńskiego i Komitetu Politycznego PiS.