"Głosowałem za ustawą degradacyjną, ale parę rzeczy w tej ustawie budziło wątpliwości, stąd moje publiczne dyskusje z wiceszefem MON. Ten okres trzeba zakończyć, ta ustawa - wydaje się - że jest potrzebna, ale z całą pewnością nie może być tak napisana. Pan prezydent uratował PiS w tym zakresie, że z pewnością byłyby procesy, że Zachód miałby powód do kontestowania" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Jakubiak. "W PiS-ie coś się dzieje (…). Ciekawe jest to, że niektórzy publicyści twierdzą, że trzeba wrócić do tempa, ale to tempo jest zabójcze dla PiS (…). Nie ma co z demokracji robić rewolucji, my po prostu musimy zacząć zarządzać państwem" - tak poseł Kukiz’15 ocenił obecną sytuację PiS-u na polskiej scenie politycznej. Jakubiak skomentował także plany polityczne Moniki Jaruzelskiej. "W dzisiejszej polityce każdy się może sprawdzić - zbyt dużych pułapów się nie stawia, patrząc na niektórych" - stwierdził polityk Kukiz’15, wyrażając następnie opinię, że Donald Tusk będzie kandydatem na prezydenta w najbliższych wyborach prezydenckich. Jakubiak, zapytany, czy nie obawia się o dalsze losy Kukiz’15, odpowiedział: "Mam wrażenie, że Kukiz’15 dla PiS-u jest niejadalny, bo w wielu sprawach mamy własne zdanie. Kukiz’15 jest chyba najbardziej stabilną częścią polityki wewnętrznej Polski – i to widać, i słychać".

Robert Mazurek: Witam po świętach. Jak święta?

Marek Jakubiak: Spokojnie. Żadnego mazurka nie jadłem.

Jak to? A ja tak. Owszem.

Ja słodyczy unikam.

Tymi "ręcyma" piekłem.

Święta, święta i po świętach.

Krótkie były święta. Teraz czas do pracy. I tak naprawdę czeka nas gorący kwiecień. Polityczny.

Tak i musimy mieć trochę czasu na rozpędzenie. A tymczasem ja już od rana w akcji.

Mam wrażenie, że tego czasu będzie niewiele, bo zaraz rocznica katastrofy smoleńskiej. A potem PiS rusza z wielką kampanią samorządową. Zaczyna od konwencji. Czy boicie się tego, że PiS was znowu zje? Ruszy do ataku i w sondażach poszybuje?

Ja mam wrażenie, że Kukiz’15 dla PiS jest niejadalny. Choćby z tego powodu, że w wielu sprawach mamy swoje zdanie. Natomiast chcę tutaj podkreślić, że Kukiz’15 jest chyba najbardziej stabilną częścią polityki wewnętrznej Polski - i to widać,i słychać.

O tym jeszcze porozmawiamy. Ale jeszcze przed świętami prezydent zdążył zawetować ustawę degradującą komunistycznych generałów. Ogłoszono, że koniec komunizmu - tak przynajmniej mówili politycy PiS- a tymczasem nic z tego.

Są wyciągnięte przez prezydenta... prawo do obrony i to jest główna teza weta prezydenta. Ja powiem, że w sprawie tej ustawy głosowałem za tą ustawą. Natomiast parę rzeczy w tej ustawie budziło moje wątpliwości. Stad moje publiczne dyskusje z ministrem Skurkiewiczem na ten temat.

Z wiceministrem...

Z wiceministrem obrony narodowej. Natomiast ten okres trzeba zakończyć i wydaje się, że ta ustawa jest potrzebna. Natomiast z całą pewnością nie można jej tak napisać, żeby była kontestowana.

Ale to nie jest tak, że prezydent szuka poparcia lewicy? Wie pan, wybory prezydenckie już za dwa lata.

W PiS coś się dzieje. Nawet obserwując Twittera, najwierniejsi nawet wyborcy PiS mówią: przestańcie się kłócić, zróbcie nowe otwarcie, bo zdaje się, że tej energii już wam nie starcza na dalsze zjednoczenie prawicy.

Ale myśli pan, że w PiS rzeczywiście zabrakło energii po dwóch latach?

Ciekawe jest to, że niektórzy publicyści twierdzą, że trzeba wrócić do takiego tempa. Ale to się nie da. To tempo jest zabójcze dla PiS, dla każdego jest zabójcze. To tempo procedowania w ciągu tygodnia ustaw, pomysłów, wiele błędów po drodze, naprawianie tego, cofanie się, do przodu się pchanie, sztandary w ręce. Nie ma co z demokracji robić rewolucji. Musimy zacząć po prostu zarządzać państwem.

Ale wracając do ustawy degradacyjnej - to miało być taki symboliczny gest i wszyscy mówili: no tak, tak, takie pomysły PiS, a tymczasem wychodzi na to, że PiS jedno, a prezydent drugie. Minister Suski już ogłaszał, że on w takim razie już nie zagłosuje na Andrzeja Dudę.

Ja uważam, że pan prezydent uratował tutaj PiS. W tym zakresie, że z całą pewnością byłyby procesy, z całą pewnością Zachód znowu miałby prawo do kontestowania.

Pan głosował za tą ustawą. Teraz chwali pan prezydenta, że ją zawetował. Pan wybaczy - logika polityków kroczy nieznanymi mi ścieżkami.

To może nie tyle prawda, co... mówię: ta ustawa to jest bardzo szerokie pojęcie. Generalna część tej ustawy - a więc zakończenie epoki komunizmu - jak najbardziej jestem za. Natomiast w sytuacji takiej, kiedy pan Błaszczak chce degradować oficerów to ja - i wtedy i teraz - mówię, że to była ta część ustawy, która mi nie odpowiada.

Monika Jaruzelska powiedziała, że otworzy centrum monitorujące działanie ustawy degradacyjnej. Nie będzie ustawy, więc pewnie nie będzie centrum, ale ona i tak chce zostać radną. Czy Monika Jaruzelska sprawdziłaby się w polityce? W Sejmie na przykład?

Panie redaktorze, chyba w dzisiejszej polityce każdy się może sprawdzić...

...naprawdę?

Zbyt dużych pułapów się tam nie stawia, patrząc na co niektórych. Natomiast pani Monika Jaruzelska ma prawo, państwo demokratyczne, jeżeli chce i znajdzie poklask u wyborców, to może startować.

A znajdzie?

Być może.

Czy to nie jest taki powrót lewicy do starego, sprawdzonego hasła: PRL nie było takie złe, było całkiem fajne, głosujcie na nas.

To 9 procent już mają. 8 procent już mają. To znaczy, że jednak społeczeństwo widzi to tak, głosując na lewicę.

Na emeryturę nie pójdę. W 2019 będę tutaj i niech nikt nie myśli, że będę tylko oglądał telewizję - powiedział w telewizji Donald Tusk.

Kandydat na prezydenta.

No właśnie. Kandydat na prezydenta?

Oczywiście. Ja już to mówiłem, kiedy było 27 do 1, że to był kardynalny błąd. Bo to było takie przysłowiowe rozbicie szampana o burtę okrętu o nazwie Tusk. To po prostu był błąd. Kategoryczny błąd PiS. Tusk będzie w tej chwili łączył, a nie dzielił. Wzywajcie go dalej do prokuratury, on będzie szedł w pokutnym marszu.

Donald Tusk ofiara...

Tak. Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość nie wykreuje Donalda Tuska na przyszłego prezydenta, to sam się nie wykreuje.

Czyli, tak naprawdę, jedyną szansą dla Tuska jest to, że będzie ofiarą PiS-u.

Oczywiście.

Myśli pan, że mu się uda?

(cisza)

Proszę państwa, w radiu tego nie słychać, to tylko powiem, że poseł Jakubiak rozkłada ręce. Dobrze, panie pośle, jeszcze wracając na sekundę do tego. To nie jest tylko tak, że PiS może Tuskowi pomóc. Przede wszystkim Tusk musiałby chcieć. Będzie mu się chciało?

On bardzo chce, dlatego, że zaciska się ta atmosfera koło niego, teraz będzie powstawała komisja do spraw wyłudzeń VAT i akcyzy, tutaj muszę od siebie dodać.

O komisji jeszcze porozmawiamy, natomiast wie pan co? Jak patrzę na polską politykę przez ostatnie 20 lat, żadnemu politykowi w Polsce nie stała się krzywda.

Dokładnie.

Oddał władzę i nic mu się złego nie stało.

Dokładnie, ma pan rację.

To dlaczego Tuskowi mieliby coś zrobić?

Ja tylko państwu przypomnę, że jak Donald Tusk jak dochodził do władzy, szczególnie w tym drugim kroku, to mówił że możecie mnie zwolnić, jak jednego urzędnika więcej zatrudnię, 3 razy 15, JOW-y i tak dalej i tak dalej. Donald Tusk był reformatorem i dałem się na to nabrać, jako Marek Jakubiak. Dzisiaj już się nie dam nabrać, dlatego, że to paliwo dla mnie już się dawno wypaliło. Tutaj już nie ma potencjału do reformowania Polski.

Ludzie się zastanawiają: Dobrze, Tusk wróci - nie wróci. Co to tak naprawdę zmieni w ich życiu?

Kogo? polityków?

Nie, nie polityków - ludzi, naszych słuchaczy.

Rzecz w tym, że nie wolno dopuszczać do takiej sytuacji, żeby dopuścić do pewnego rodzaju apatii w postawach społecznych. Nie wolno ciągle ludzi wyciągać na ulicę, a potem okazuje się, że to bez sensu było. Po prostu trzeba być odpowiedzialnym politykiem. Realizujmy politykę wewnątrz Sejmu, tu się kłóćmy, od tego jest Sejm i sejmikowanie. Tam, powiem, że faktycznie już bardzo nawet brutalna dyskusja ma miejsce. Natomiast, proszę państwa, nie będzie reformy w Polsce - będzie w Polsce bieda. A reforma markowana w jednym i drugim przypadku ma miejsce. Tak Donald Tusk markował reformy, jak i PiS dzisiaj markuje reformy. 


Marek Jakubiak: Skoro może poseł używać samochodu prywatnego, to czy może używać gazety prywatnej?

"Jest różnica między 24 a 2,5 tysiąca" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Marek Jakubiak, odpowiadając na pytanie o finansowanie z kasy sejmowej reklam w ciechanowskim "Tygodniku Ilustrowanym" - gazecie, którą zarządza sam poseł.  "Rocznie wydałem 2,5 tys. zł na te ogłoszenia" - zadeklarował, "Utrzymanie gazety kosztuje sto kilkadziesiąt tys. rocznie, a nie 150 zł miesięcznie. W ogóle nie o pieniądze chodzi, tylko o fakt zapłacenia za ogłoszenia, które się tam pojawiają" - dodał. "Napisałem do Biura Analiz Sejmowych pytanie, czy robię właściwie, ponieważ mam wątpliwość. Skoro może poseł używać samochodu prywatnego, to czy może gazety prywatnej używać?" - pytał Jakubiak.

Gość Roberta Mazurka odpowiedział też na pytanie o mającą powstać komisję śledczą ds. wyłudzeń VAT. "Państwo traciło miliardy w krótkich okresach i w ogóle nie analizowało sytuacji" - stwierdził poseł Kukiz’15. Oszacował straty skarbu państwa na 300-320 miliardów złotych. "To są za duże kwoty, żeby absorpcja mogła wystąpić w Polsce. Ona z całą pewnością leży poza granicami" - uznał.