„Moja przyszłość zależy od władz Prawa i Sprawiedliwości. Ja się nigdzie nie wybieram, dopóki jestem w Sejmie, będę lojalnie współpracował z PiS” – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM były minister środowiska i poseł PiS zawieszony w prawach członka Henryk Kowalczyk. Podkreślił, że nie uważa, żeby cały projekt „Piątka dla zwierząt” – przeciwko któremu głosował – był zły. „W moim przekonaniu jedynym zapisem, który dla mnie był zapisem trudnym do przyjęcia był zapis o ograniczeniu uboju rytualnego” – mówił. Przypomniał także, że prezydent nie musi wetować całej ustawy z powodu jednego zapisu, ale może skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego, gdyż w przeszłości przepis o uboju rytualnym był już kwestionowany przez TK. Rozmówca Roberta Mazurka dodał także, że nie ma nic przeciwko zakazowi hodowli zwierząt na futra. „Jeśli (w ustawie) zostanie zakaz hodowli zwierząt futerkowych, to ja taką ustawę popieram” – mówił Kowalczyk.

Kowalczyk był także pytany o sprawę kryzysu w Zjednoczonej Prawicy. Ja bym oczekiwał powtórnego porozumienia (PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski - przyp. red.), tak jak udało nam się to przez ostatnie 5 lat - powiedział były minister.

Przede wszystkim nie chodzi o to, co my będziemy robili, tylko chodzi o to, żeby rządy Zjednoczonej Prawicy mogły dalej realizować swoją misję, bo to jest potrzebne Polsce - mówił.

Robert Mazurek zwrócił uwagę, że Konfederacja zachęca polityków, którzy sprzeciwili się "Piątce dla zwierząt", by przeszli do ich formacji. Obserwuję Konfederację, obserwuję Prawo i Sprawiedliwość, i naprawdę PiS nie ma żadnej tutaj konkurencji - powiedział Kowalczyk.

Robert Mazurek, RMF FM: Jak widzi pan swoją przyszłość polityczną, panie ministrze?

Henryk Kowalczyk: Moja przyszłość polityczna zależy teraz od władz partii Prawo i Sprawiedliwość, tak naprawdę. Ja oczywiście nigdzie nie wybieram. Dopóki będę w Sejmie, będę lojalnie współpracował z Prawem i Sprawiedliwością.

Konfederacja kusi. Jakub Kulesza, szef koła Konfederacji powiedział, że zachowali się jak trzeba - pan i pańscy koledzy. Jesteśmy gotowi na rozmowę z ludźmi dobrej woli. Pan jest człowiekiem dobrej woli?

Ja obserwuję Konfederację, obserwuję Prawo i Sprawiedliwość. I naprawdę - Prawo i Sprawiedliwość tutaj nie ma żadnej konkurencji jeśli chodzi o relacje z Konfederacją, więc tutaj nie ma żadnej mowy o tym, żeby gdziekolwiek odchodzić.

Ale w ramach zawieszenia zapewne straci pan stanowisko szefa Komisji Finansów Publicznych. I dodatek do poselskiego uposażenia. Ile to jest? 20 proc.? 25 proc.?

20 proc.

20 proc. pensji mniej. No ja rozumiem, że to nie jest najważniejsze w tej chwili dla pana, bo konsekwencje mogą być mogą być takie, że będzie pan wyrzucony z partii, wyrzucony z klubu. I nie wezmą pana na listy wyborcze. Pan jest posłem od 15 lat.

Wszystkie możliwości trzeba brać pod uwagę, ale taka jest polityka. Ja lojalnie pracowałem i będę pracował nadal dla Prawa i Sprawiedliwości bez względu na to, jakie będą teraz konsekwencje.

Panie ministrze, będzie pan namawiał pana prezydenta, żeby zawetował ustawę o ochronie zwierząt?

Myślę, że cała ustawa nie jest zła, więc może nie warto wetować całej ustawy. W moim przekonaniu jedyny zapis, który dla mnie był zapisem trudnym do przyjęcia, to był taki zapis o ograniczeniu uboju rytualnego.

Ale panie ministrze, nie da się zawetować. Jak pan wie w Polsce nie ma weta cząstkowego. Nie da się zawetować jednego przepisu.

Ale można skierować do Trybunału Konstytucyjnego, wskazując jeden konkretny zapis.

Dobrze, ale panie ministrze, wskazuje się to wtedy, kiedy mam wątpliwości, czy ta ustawa - przynajmniej tak być powinno oczywiście, wiem, że politycy zrobią różne rzeczy, ale mniejsza z tym - powinno być tak przecież, że wskazujemy ten przepis jeśli mamy wątpliwości, że jest on niezgodny z konstytucją, a nie, dlatego że nam się po prostu nie podoba.

Ten przepis już był raz rozpatrywany i tam Trybunał Konstytucyjny się wypowiadał o nim. Przypomnę, że chyba bodajże w roku 2014 i został uchylony.

Pan ma doskonałe doświadczenie, bo w roku 2013 został pan ukarany karą 1000 zł za to, że głosował pan inaczej niż klub PiS właśnie w sprawie uboju rytualnego.

Tak. Tak to było i okazało się, że ten zapis był kwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny...

Proszę wytłumaczyć w takim razie, czym to się wszystko skończy, bo teraz... Ustawa ustawą, zaraz o niej porozmawiamy, ale na razie mamy kryzys rządowy, bo jeżeli PiS zawiesza członków swojej partii m.in. pana i chce, a właściwie wygląda na to, że chce iść na twardo, na ostro w rozmowach ze Zbigniewem Ziobrą i z Jarosławem Gowinem, to co nas czeka? Rząd mniejszościowy?

To wszystko zależy też od tego, jak się potoczą rozmowy przede wszystkim z koalicjantami. To jest myślę klucz w tym wszystkim, dlatego że się oczywiście... Mówię za siebie, ale myślę, że i koledzy z PiS myślą podobnie, że nikt się z nich nigdzie nie wybiera i będą lojalnie współpracować z PiS. Natomiast problem koalicjantów, to jest problem negocjacji między podmiotami.

Nie, nie. Ja rozumiem. Wy się nie wybieracie, tylko...

Wszystko zależy od tego, jak się potoczą tam rozmowy Prawa i Sprawiedliwości ze Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem.

A jaki jest pański wymarzony scenariusz, czego by pan oczekiwał tak naprawdę? Czym ta sytuacja ma się skończyć po prostu?

Ja bym oczekiwał porozumienia czy powtórnego porozumienia - tak jak to udało nam się przez te ostatnie już prawie 5 lat tak wiele zrobić dla Polski. By ta praca była kontynuowana, bo jest to potrzebne dla Polski, tu nie ma żadnej wątpliwości.

Pan by chciał, żeby wszystko wróciło do tego jak było, żeby wszystko było po staremu, dobrze rozumiem, tak? Że w wyniku długich rozmów, kłótni, sporów i rozmaitych dziwnych wypowiedzi przeróżnych polityków, na końcu Zbigniew Ziobro będzie ministrem sprawiedliwości, Jarosław Gowin wejdzie do rządu, a pan i inni koledzy być może ubożsi 1000 zł mandatu wrócicie do PiS-u. Tak?

Przede wszystkim nie chodzi o to co my będziemy robili, tylko chodzi o to, żeby rządy Zjednoczonej Prawicy nadal mogły realizować swoją misję, rząd mógł realizować swoją misję, bo to jest potrzebne Polsce.

Pan powiedział tak: że ta ustawa stała się katalizatorem tego wielkiego kryzysu, bo ona uderza - jak pan powiedział - potężnie w polskie rolnictwo. Tak mówił też obecny minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski. I wie pan, ja postanowiłem sprawdzić wasze prawdziwe słowa. Mam przed sobą dane polskiego Ministerstwa Finansów oraz dane Unii Europejskiej przekazane przez komisarza Janusza Wojciechowskiego - nie podejrzewa chyba go pan o to, że celowo kłamie.

Nie, absolutnie nie.

Otóż przemysł futrzarski daje nam 0,08 proc. PKB. To jest nawet nie promil, już nie mówię, daleko do procenta. To jest mniej niż 0,001 proc. PKB. Hodowcy norek i lisów zarobili w zeszłym roku 700 milionów zł, z czego zapłacili 11 milionów podatków. Proszę państwa, państwo płacą 17 proc. podatku, oni mają 1,6 proc. realnych podatków.

Nie warto mnie przekonywać, jeśli chodzi o hodowców zwierząt futerkowych, bo nie tutaj jest problem, bo oczywiście jeśli zostanie zakaz hodowli zwierząt futerkowych to ja taką ustawę popieram.

Więc pana interesuje ubój rytualny, to znakomicie.

Tu grozi istotny spadek cen dla rolników. I to nie jest margines już wtedy, tylko to jest dość...

Już panu mówię, bo powiedzmy naszym słuchaczom, o czym mówimy. Opowieści są takie, że 40 proc. polskiego eksportu to jest eksport wołowiny koszernej. Otóż nie, proszę państwa. Eksport wołowiny koszernej to jest kilka procent. 91% wołowiny, jaką wyeksportujemy, eksportujemy do Unii Europejskiej. Głównie do Włoch, Niemiec, Holandii, Hiszpanii. I do Izraela, który z największym odbiorcą polskiej wołowiny, rzeczywiście wołowiny koszernej, halal, czyli wołowiny pochodzącej z uboju rytualnego eksportujemy uwaga 3,5-4 proc. całego polskiego eksportu, w tym roku wyeksportowaliśmy raptem do nich niespełna 4000 ton.

Tu jest problem cenowy, dlatego że taki problem pojawił się również w roku 2012.