"Lista nowych ministrów jest znana prezydentowi. Prezydent jest zadowolony z propozycji ministerialnych premiera" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM rzecznik prasowy prezydenta RP Błażej Spychalski pytany o zbliżającą się rekonstrukcję rządu. Pytany o to, czy odwołanie ministrów nastąpi podczas publicznej uroczystości, odpowiada: "Nie wydaje mi się, żeby była taka praktyka, żeby odwołanie ministrów następowało przed kamerami" .

Marcin Zaborski pyta Błażeja Spychalskiego, czy Krzysztof Szczerski jest kandydatem prezydenta na ministra w rządzie Mateusza Morawieckiego. Pierwsze słyszę, aczkolwiek ostatnio pan Szczerski jest w różnych konfiguracjach przez media obsadzany, więc to świadczy o tym, że pan prezydent ma świetnych ministrów - mówi gość Popołudniowej rozmowy. Jak wyglądają relacje Andrzeja Dudy z Jackiem Czaputowiczem? Rzecznik głowy państwa stwierdza, że współpraca prezydenta z szefem MSZ jest "bardzo dobra", a ich "spotkania odbywają się regularnie".



Prezydent przyjął zaproszenie, w tym sensie, że w Gdańsku jest minister Wojciech Kolarski reprezentujący pana prezydenta i Zofia Romaszewska - tak z kolei Błażej Spychalski odpowiada pytany o to, czy Andrzej Duda przyjął zaproszenie do Gdańska na obchody rocznicy wyborów z 1989 roku. Pan prezydent będzie 4 czerwca w Warszawie, bo tam są centralne, państwowe uroczystości związane z 4 czerwca. (...) A po południu będzie w Brukseli - tłumaczy Spychalski.

W odpowiedzi na to, czy Andrzej Duda będzie tam walczył o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników, stwierdza: Pan prezydent wielokrotnie na ten temat rozmawiał także z przedstawicielami w Brukseli, ale także z polskim rządem, który te negocjacje prowadzi. To nie jest tak, że pojedzie się raz do Brukseli, spotka się tam jeden raz i to się załatwi. Trzeba podjąć wiele różnych kroków i prezydent je podejmuje - dodaje.

Marcin Zaborski pytał w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM o reakcję prezydenta USA Donalda Trumpa na zaproszenie do Polski na obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Prezydent Trump z dużą atencją patrzy na nasze zaproszenie i mamy nadzieję, że prezydent Donald Trump będzie 1 września w Polsce - mówił prezydencki rzecznik Błażej Spychalski dodając, że Andrzej Duda podczas najbliżej wizyty w USA ponowi to zaproszenie.  

Marcin Zaborski, RMF FM: Pożegnanie odchodzących i powitanie nowych ministrów to będzie ta sama uroczystość w Pałacu Prezydenckim?

Błażej Spychalski, rzecznik prasowy prezydenta RP: Nie da się powołać ministrów w momencie, w którym jeszcze poprzednicy nie są odwołani, więc oczywiście tak, to będzie ta sama uroczystość.

Czyli najpierw odwołanie, w tej samej sali czekają jedni i drudzy, czy będzie najpierw odwołanie ministrów?

Nie, najpierw będzie odwołanie i później będzie powołanie, ale to oczywiście następuje po sobie.

Tak, tylko czy to wszystko będziemy mogli zobaczyć? Odwołanie ministrów będzie przed kamerami, będzie taką publiczną, otwartą uroczystością?

Z tego co wiem, jest to jeszcze uszczegóławiane w tym zakresie.

W Polskiej Agencji Prasowej cytują pana, że ta uroczystość odwołania ministrów nie będzie miała charakteru publicznego i zastanawiam się - dlaczego?

Ja powiedziałem rzeczywiście, że jutro o 10:30 jest powołanie nowych ministrów zgodnie z decyzją pana premiera i wnioskiem, który wpłynął do Pałacu Prezydenckiego. Natomiast wcześniej będzie oczywiście odwołanie ministrów odchodzących. Tych, którzy zdobyli mandat posłów do Parlamentu Europejskiego.

I to odwołanie będzie przy kamerach? Będziemy mogli to zobaczyć?

To jest, tak jak mówię, jeszcze uszczegóławiane. Nie wiem, czy praktyka wcześniej była taka, że zawsze to było przy kamerach, nie wydaje mi się.

Były sytuacje, że było to nocą gdzieś w jednym z pokoików w Pałacu Prezydenckim. Dlatego dopytuję.

Nie wydaje mi się, żeby była taka praktyka, żeby zawsze odwołanie ministrów było przy kamerach.

Ale to też nie jest prywatne wydarzenie.

Oczywiście, że nie jest. Ma pan oczywiście rację.

Krzysztof Szczerski jest kandydatem prezydenta na ministra w rządzie Mateusz Morawieckiego?

Pierwsze słyszę. Aczkolwiek ostatnio, rzeczywiście pan minister Szczerski jest w różnych konfiguracjach, w różnych miejscach przez media obsadzany, więc to świadczy o tym, że pan prezydent ma świetnych ministrów.

Mówił pan, że współpraca prezydenta z szefem MON-u Mariuszem Błaszczakiem jest świetna...

Bo jest.

... To samo powie pan o współpracy Andrzeja Dudy z szefem MSZ-u Jackiem Czaputowiczem?

Oczywiście, nie narzekamy. Ta współpraca jest bardzo dobra, realizujemy wspólnie bardzo wiele projektów - np. pan prezydent dopiero wrócił z Azerbejdżanu, gdzie to był wyjazd związany ze współpracą polsko-azerską. Za chwilę pan prezydent leci na szczyt państw Trójmorza, za chwilę mamy Stany Zjednoczone.

Jak często prezydent spotyka się z ministrem spraw zagranicznych?

Z całą pewnością często rozmawiają. Natomiast spotkania, wie pan...

Przez telefon rozumiem?

Tak, ten kontakt musi być stały. Pan prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczpospolitej, więc z natury samej...

I nie rozmawia z ministrem spraw zagranicznych w Pałacu Prezydenckim? Nie zaprasza ministra do siebie?

Ale oczywiście, że tak, że rozmawia w Pałacu Prezydenckim. Chciałbym, żebym był precyzyjnie zrozumiany: spotkania pana prezydenta z panem ministrem odbywają się regularnie, natomiast oczywiście kontakt telefoniczny jest zdecydowanie częstszy. Wydaje się, że to jest dość naturalne.

W ubiegłym tygodniu mówił pan, że prezydent zgłosił kilka propozycji personalnych premierowi. Chodziło o kandydatów na ministrów i wiceministrów. Czy ja dobrze rozumiem, że pan prezydent zaoferował rządowi wsparcie personalne sięgając do nazwisk ministrów ze swojej kancelarii?

A dlaczego ze swojej kancelarii? Nie bardzo rozumiem ideę pana redaktora.

To gdzie pan prezydent znalazł tych kandydatów na ministrów i wiceministrów?

Panie redaktorze, to jest tak. Spotkanie zeszłotygodniowe pana prezydenta z panem premierem było spotkaniem konsultacyjnym. Była to rozmowa na temat możliwości obsadzania stanowisk ministerialnych - ministrów i także sekretarzy stanu.

Przychodzi premier i mówi: mam takie propozycje, takich kandydatów na ministrów.

Przychodzi pan premier i powiedział panu prezydentowi, że jest w trakcie kompletowania składu personalnego związanego z wyborami do Parlamentu Europejskiego, czyli tutaj rzeczywiście te zmiany są dość spore.

I co, okazało się, że są jakieś luki w obsadzie, że pan prezydent zgłosił własnych kandydatów?

To nie jest kwestia luk, ale to była normalna rozmowa pomiędzy prezydentem a premierem, którzy bardzo blisko ze sobą współpracują. Ta współpraca jest naprawdę - powiedziałbym - modelowa.

To gdzie pan prezydent znalazł tych kandydatów, których wskazywał premierowi?

Zaplecze pana prezydenta jest bardzo szerokie. Proszę zauważyć - na przykład członków Narodowej Rady Rozwoju, która działa przy panu prezydencie, jest ponad stu. Nie tak dawno temu zresztą była zgłaszana taka ustawa, czy taki projekt ustawy, o Narodowej Strategii Onkologicznej, przygotowany właśnie w Narodowej Radzie Rozwoju. Tutaj zaplecze eksperckie pana prezydenta jest naprawdę olbrzymie.

Czy po tym czwartkowym spotkaniu pana prezydenta z panem premierem Mateusz Morawiecki przemyślał te propozycje prezydenta i wrócił jeszcze, żeby rozmawiać o ostatecznej liście nowych ministrów?

Ta lista jest oczywiście znana panu prezydentowi, pan prezydent jest zadowolony z tych propozycji personalnych zaproponowanych przez pana premiera.

Ale czy panowie rozmawiali ze sobą, spotykając się jeszcze raz w Pałacu Prezydenckim?

Nie kojarzę, żeby było takie spotkanie w Pałacu Prezydenckim jeszcze raz. Natomiast proszę też pamiętać, że mówimy o dwóch najważniejszych osobach w państwie - o prezydencie i premierze. Tutaj jest ciągły kontakt pomiędzy prezydentem i premierem i to jest zupełnie naturalne. I rozmowy pomiędzy panem prezydentem a panem premierem odbywają się bardzo często, także między innymi telefonicznie.

Pan prezydent dostał zaproszenie do Gdańska na obchody rocznicy wyborów z '89 roku?

Tak.

I przyjął to zaproszenie?

Pan prezydent to zaproszenie przyjął w tym sensie, że w Gdańsku jest pan minister Wojciech Kolarski, reprezentujący pana prezydenta i pani Zofia Romaszewska.

Czyli pan prezydent rozważając, czy się pojawić w Gdańsku, zdecydował, że się nie pojawi.

Pan prezydent pojawi się jutro w Warszawie, bo to są centralne państwowe uroczystości związane ze świętem 4 czerwca.

Rozumiem, ale dlaczego zdecydował, że nie pojawi się w Gdańsku?

Dlatego że pan prezydent będzie w Warszawie, a te święta są niemal w tym samym czasie.

Nie ma możliwości połączenia obecności pana prezydenta w Warszawie i w Gdańsku?

Równie dobrze można zapytać, dlaczego jutro w Warszawie nie ma Donalda Tuska. Dostał z Senatu zaproszenie i...

Pytam pana, który jest rzecznikiem prezydenta.

I już panu odpowiadam. Pan prezydent będzie brał udział w uroczystościach państwowych. Oczywiście, widząc uroczystości w Gdańsku, dostrzegając ich wagę, będą reprezentowali tam pana prezydenta minister, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski i pani Zofia Romaszewska, która jest doradcą pana prezydenta.

A pan prezydent wybiera się jutro do Brukseli... 

A po południu pan prezydent będzie w Brukseli. Tak.

Czy prezydent jedzie tam walczyć o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników?

Pan prezydent w Brukseli będzie się spotykał z sekretarzem generalnym NATO. Przypominam, że siedziba NATO jest także w Brukseli.

O tym za chwilę. Mam konkretne pytanie: czy tym razem o dopłatach nie będzie? Już wyjaśniam, dlaczego pytam. Zastanawiam się, ile razy pan prezydent był w Brukseli, aby walczyć tam o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników?

Wielokrotnie pan prezydent na ten temat rozmawiał z przedstawicielami w Brukseli, ale przede wszystkim z polskim rządem.

A z kim pan prezydent tam rozmawia?

Przede wszystkim z polskim rządem, który te negocjacje prowadzi. Jeżeli chodzi o kolejną perspektywę finansową i kolejny budżet Unii Europejskiej, te negocjacje prowadzi polski rząd.

Tylko ja nie pytam o to przypadkowo, bo pan prezydent jako kandydat na prezydenta zarzucał Bronisławowi Komorowskiemu, że nie jeździ do Brukseli i nie walczy o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników.

Pan prezydent jest w stałym kontakcie z panem premierem, ministrem rolnictwa i także z ministrem rozwoju, którzy prowadzą negocjacje na temat nowego budżetu Unii Europejskiej także w tej części rolnej. Spotkanie i długie rozmowy pana prezydenta z ministrem rolnictwa miały miejsce kilka dni temu. Między innymi właśnie w tym zakresie.

Tylko że pan prezydent Andrzej Duda jako kandydat mówił, że to jest sprawa prezydenta, żeby jeździł do Brukseli, żeby walczył o te wyrównanie. Dlatego pytam.

To się dzieje. Jeżeli chodzi o sprawę polskiego rolnictwa, to nie jest tak, że pan pojedzie, spotka się pan w Brukseli i pan to załatwi. Tu trzeba podjąć naprawdę wiele różnych kroków i te kroki pan prezydent podejmuje.