"Mateusz Morawiecki wchodzi do historii jako premier biedy. Razem z Glapińskim, jako szefem Narodowego Banku Polskiego, (są – przyp. red.) odpowiedzialni za inflację i ludzkie nieszczęścia" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej. "My mamy prostą, krótką propozycję, inaczej dzisiaj nie da się już tego zrobić – za rok wybory, trzeba usunąć ten rząd" – dodawał gość Pawła Balinowskiego.

"Oni nie postawią już żadnego nowego, sensownego premiera, nie mają pomysłu, nie są w stanie ludzi wyciągnąć z biedy, nie są w stanie przewalczyć kryzysu energetycznego. Trzeba się tylko modlić, żeby się im to wszystko nie posypało na jeszcze większe nieszczęście ludzi" - podkreślał.

"Proszę zobaczyć, co się dzieje z nauczycielami, proszę zobaczyć, co się dzieje ze służbą zdrowia, proszę zobaczyć, co się dzieje z KPO - nie są w stanie uzyskać tych pieniędzy z UE, nie są w stanie dogadać się z Komisją, cała Europa te środki ma, Polacy patrzą na to zdziwieni" - mówił Paweł Kowal.

Poseł KO podkreślał, że nie ma żadnych wątpliwości, że za rok PiS przestanie rządzić. "I będą duże zmiany dla ludzi, którzy pracują, którzy się poświęcają. Ta praca musi być uszanowana, to poświecenie musi być uszanowane. Ludzie muszą czuć się bezpiecznie. Ludzie, którzy wzięli kredyty hipoteczne, muszą wiedzieć, że państwo panuje nad sytuacją ekonomiczną i rata kredytu nie będzie im skakała o 100 czy 200 proc. To są bazowe warunki poczucia bezpieczeństwa ludzi i poczucia sprawiedliwości ludzi w kraju. I za to odpowiada rząd" - dodawał.

"Naprawdę patrzę na ten rząd - w kółko chcą, żeby im za coś bić brawo, chcą tylko ukłonów, nie są w stanie dzisiaj już prowadzić państwa. Proszę zobaczyć, co się działo przy Odrze - katastrofa zdarzyć się może zawsze, ale trzeba reagować. Oni przez kilka dni nie byli w stanie ustalić, co się stało i mieli pretensje, jak cały świat się starał domyślić, co się stało" - podkreślał gość Pawła Balinowskiego.

"Ludzie robią sensację, z czegoś, co jest oczywiste"

Czy Kowal jest spokojny o swoje miejsce na liście KO podczas wyborów parlamentarnych?

"Nie patrzę w ogóle na te wybory przez pryzmat swojego miejsca. Nie jestem posłem zawodowym, mam swoją robotę, piszę książki, prowadzę wykłady, prowadzę mnóstwo projektów naukowych. Nie siedzę od rana do wieczora, kręcę loczków nerwowo, myśląc, czy będę na kolejnej liście. Ja oczywiście zamierzam być w Koalicji Obywatelskiej" - zaznaczał.

W ubiegłym tygodniu lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk oświadczył, że "pierwszego dnia po wygranych wyborach zaproponujemy Sejmowi ustawę zakładającą, że aborcja do 12. tygodnia będzie wyłącznie decyzją kobiety". Co o tym sądzi Paweł Kowal?

"Ludzie robią sensację, z czegoś, co jest oczywiste. Od kiedy PiS zdemolował kompromis aborcyjny i zdemolował to zarówno na poziomie politycznym, jak i na poziomie Trybunału Konstytucyjnego, było jasne, że będzie nowa ustawa. I będzie nowa ustawa. Jak ona dokładnie będzie wyglądała, tego dzisiaj jeszcze nikt nie wie, to zależy od większości w Sejmie, ale będzie nowa ustawa. Aborcja jest nieszczęściem, aborcja jest problemem, trzeba zrobić dużo, żeby aborcji było jak najmniej. Moje poglądy tu się nie zmieniają, ale jest też faktem, że trzeba być wrażliwym na to, co się wydarzyło. I trzeba na to odpowiadać i następny Sejm na pewno na to odpowie" - podkreślał.

"Nie ufam PiS-owcom, jak zmieniają terminy wyborów i manipulują"

Paweł Balinowski pytał też swojego gościa o możliwe przesunięcie wyborów samorządowych o pół roku.

"To zły pomysł. W ramach obecnej ordynacji można tak oddalić jedne wybory od drugich, żeby nie było komplikacji. (...) Nie ufam PiS-owcom, jak zmieniają terminy wyborów i manipulują. Tak mam" - dodawał.

"Tak nienawistnej telewizji publicznej nie było w historii"

Paweł Kowal odniósł się też do odwołania Jacka Kurskiego z prezesa TVP. Czy ta decyzja zmieni sytuację w mediach publicznych.

"Nie sądzę, to nie chodzi o zmianę osoby, to chodzi o zmianę rozumienia do czego są media publiczne. Oni są dzisiaj machiną hejtu i nieszczęść wielu osób. Napuszczają Polaków jednych na drugich. (...) Jacek Kurski zrobił z telewizji publicznej ściśle partyjną telewizję" - zaznaczył.

"Jednym z podstawowych zadań, jak już wygramy wybory i będziemy zmieniać Polskę, to media publiczne z powrotem. Pewnie trzeba będzie naprawdę dużo zmienić, głęboko orać, żeby te media służyły znowu społeczeństwu, narodowi, a nie jednej partii" - mówił Paweł Kowal.

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Paweł Kowal ocenił, że Jacek Kurski całkowicie zdemolował media publiczne. "To trzeba będzie zmienić, dlatego, że telewizja finansowana z pieniędzy publicznych, dzisiaj już wprost z budżetu, nie może być nośnikiem nieszczęścia i nienawiści. (...) Tak nienawistnej telewizji jak obecnie - moim zdaniem - nie było w całej historii III Rzeczpospolitej" - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej.

Dodał, że nawet w czasach Jerzego Urbana długofalowo nie było "takich ataków nienawiści", jak obecnie w TVP. "Były bolesne momenty, jak np. szczucie na księdza Jerzego (Popiełuszki - przyp. red.), ale generalnie już w ostatniej fazie komuny ta telewizja była dużo spokojniejsza jeżeli chodzi o propagandę niż obecnie" - zaznaczył Kowal.

"Sankcje na Rosję działają"

Paweł Balinowski zapytał też swego gościa o propagandowe nagranie Gazpromu pt. "To będzie długa zima", w którym koncern grozi Europie odcięciem gazu. Zdaniem Pawła Kowala to dowód na to, że sankcje nałożone na Rosję działają.

"Wystraszyli się sankcji. (...) Oni mają dane ekonomiczne, zdają sobie sprawę, że sankcje zaczęły działać, że to jest dla nich groźne. Nasza odpowiedź powinna być prosta: spokój, sankcje, solidarność. Jak Unia będzie solidarna, to sobie da radę" - podkreślił poseł KO.

Przyznał, że nadchodząca zima może być dla Europy trudna. "Podstawowa kwestia, żeby mieszkania były ogrzane, żeby do ludzi doszła energia, na to - według wszystkich ekspertów - energia w Europie jest; drugie - żeby było oświetlenie, żeby działały instytucje publiczne, na to też jest energia. Być może będą jakieś problemy w dostawach prądu, np. do przemysłu, nie raz w historii takie rzeczy były" - powiedział Paweł Kowal.

Zarzucił przy tym premierowi Morawieckiemu, że zamiast poważnie rozmawiać z Polakami, stosuje propagandę. "Rozmawiamy o Mateuszu Morawieckim, który jeśli chodzi o propagandę, przypomina mi Gierka, a my potrzebujemy Churchillów, potrzebujemy kogoś, żeby ludziom poważnie powiedzieć: tak, to jest taki moment, że musimy tę zimę przetrwać, bo jeśli teraz damy Gazpromowi utrącić sobie kark, to znaczy, że będziemy mieli ruskie wojsko za pięć, sześć, dziesięć lat i na naszej granicy, bo to nie będzie miało końca. To jest prosta logika tej wojny" - przekonywał polityk.

"Trzeba cisnąć naszych sojuszników, by dostarczali broń Ukrainie"

Radził też, by Polska "cisnęła" europejskich partnerów - Niemców, Francuzów czy Włochów, by dostarczali broń Ukrainie.

"Takie krytyczne punkty, które się szykują, to są wybory we Włoszech, zmiana władzy w Wielkiej Brytanii, ale tu chyba poszło nieźle (ustępującego premiera Borisa Johnsona zastąpiła Liz Truss - przyp. red.), no i wybory te okresowe (do Kongresu - przyp. red,.) w Stanach Zjednoczonych, zobaczymy jak tam pójdzie, na razie wygląda na to, że nie jest źle, że poparcie dla Joe Bidena, który jest osią koalicji antyputinowskiej, jest niezłe" - powiedział Kowal.

"Na Kremlu narasta niezadowolenie z rządów Putina"

Paweł Balinowski zapytał też swego gościa o ewentualne zmiany polityczne w Rosji.  "Tam zmiana nadejdzie przez zmianę na szczytach władzy, to znaczy osoby typu Walerij Gierasimow (szef sztabu generalnego Rosji - przyp. red.) czy Siergiej Szojgu (minister obrony - przyp. red.), czy ktoś inny po prostu w pewnym momencie strącą Putina, albo w sensie fizycznym, albo go odsuną, jak się zorientują, że to grozi całkowitą ‘przewrotką’. Już widać zresztą te ruchy, sporo ich jest - i po stronie Dmitrija Miedwiediewa (byłego prezydenta Rosji - przyp. red.), i zabicie córki Dugina, i ostatnio sygnały o tym, że Putin przejął osobiście dowodzenie, bez pośrednictwa Szojgu, pokazują, że wokół niego narasta zamieszanie i niezadowolenie" - zaznaczył poseł KO.

Opracowanie: