"Ciekawe, że ministerstwo obrony Białorusi powiedziało dziś, że będzie podejmowało kroki prewencyjne strategicznego wstrzymania. Wstrzymania kogo?" - pytał retorycznie Paweł Łatuszka, białoruski opozycjonista, były ambasador Białorusi w Warszawie i były minister kultury, który był gościem Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jak wyjaśnił, "to oznacza, że (wojska białoruskie) będą dalej atakować (Ukrainę) poprzez rakiety, poprzez samoloty, drony irańskie, które dziś atakują Kijów z terytorium Białorusi".

Kazimiera Szczuka zapytała swojego rozmówcę, czy możliwe jest, że armia białoruska wkroczy do Ukrainy.

Moim zdaniem to jest nierealny scenariusz, chociaż gdy mamy analizować dyktatorów, to wszystko jest możliwe. Białoruś "dzięki" Łukaszence bierze już udział w tej strasznej wojnie w Ukrainie, pomaga w tej agresji, jest współodpowiedzialna tej agresji. Łukaszenka jest jedynym aliantem Putina - powiedział Paweł Łatuszka.

Jak dodał, "Putinowi bardzo zależy, żeby mieć ten strategiczny występ, z którego może grozić Ukrainie".

Można przewidzieć, że wojska rosyjskie w ostateczności wejdą z terenu Białorusi, wojska białoruskie nie są zmotywowane. Społeczeństwo jest nastawione przeciwko, chociaż mogą być różne scenariusze - dodał były białoruski ambasador.

Czy możliwy jest bunt białoruskiej armii?

Białoruski opozycjonista został zapytany o to, czy armia białoruska może się zbuntować.

Nie wierzę w to. To jest raczej niemożliwe. To może być demotywacja, mogą być ucieczki z wojska, próby niewykonania rozkazu, ale raczej nie bunt w armii przeciwko Łukaszence. Nie dojdzie do takiej sytuacji. Społeczeństwo białoruskie jest dzisiaj pod ogromną presją. Pod represjami, które rozpoczął Łukaszenką na bardzo szeroką skalę od sierpnia 2020 roku - powiedział Paweł Łatuszka.

Jego zdaniem niemożliwy jest również bunt białoruskiego społeczeństwa.

Dzisiaj zapadły wyroki dla aktywistów opozycji. Jeden z nich dostał 25 lat więzienia. Dwóch czy trzech - 20 lat więzienia. Dożywocie to faktycznie kara śmierci dla tych ludzi i to się dzieje każdego dnia w Białorusi - powiedział białoruski opozycjonista.

Jak dodał, białoruski MON wydał dziś komunikat.

Ciekawe, że ministerstwo obrony Białorusi dzisiaj powiedziało, że będzie podejmowało kroki prewencyjne strategicznego wstrzymania. Wstrzymania kogo? Armii ukraińskiej, która stoi na granicy. To oznacza, że będą dalej atakować poprzez rakiety, poprzez samoloty, drony irańskie, które dziś atakują Kijów z terytorium Białorusi. To jest normalna polityka z punktu widzenia Łukaszenki - powiedział Łatuszka.

Znaczenie Nobla dla Alesia Bialackiego

Podkreślił on, że Nagroda Nobla dla Alesia Bialackiego ma bardzo duże znaczenie.

To ogromna motywacja. To jest krok do tego, żeby zwrócić uwagę na sytuację w Białorusi. Mamy 1400 więźniów politycznych w Białorusi, w ciągu 2 lat zostało aresztowanych 60 tys. Białorusinów, 950 organizacji pozarządowych zostało zlikwidowanych, nie ma partii politycznych, nie ma żadnych mediów niezależnych, nie istnieje społeczeństwo obywatelskie na Białorusi - wymieniał były ambasador.

Zaznaczył, że "w ubiegłym tygodniu dziennikarze niepaństwowej agencji zostali skazani na 9, 14 lat więzienia".

Jeżeli padnie reżim Putina, Łukaszenka "przetrwa zaledwie kilka dni"

Gdyby Łukaszenka nie został przy władzy w sierpniu 2020 roku, to nie byłoby dziś wojny w Ukrainie. To jest ogromny strategiczny błąd polityki europejskiej i naszych partnerów zachodnich. Jeżeli dziś na czele Białorusi byłaby Swiatłana Cichanouska lub demokratyczny rząd Białorusi, to nie byłoby wsparcia strategicznego ze strony Białorusi. I byłoby dużo ciężej Rosji prowadzić tę wojnę i tyle śmierci przynieść na ziemię ukraińską - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Paweł Łatuszka, białoruski opozycjonista, były ambasador Białorusi w Warszawie.

Jego zdaniem władza Łukaszenki ma szansę skończyć się wraz z władzą Putina na Kremlu. Z drugiej strony uważam, że jeżeli reżim Putina padnie w Rosji, to reżim Łukaszenki przetrwa zaledwie kilka dni, bo ludzie wyjdą na ulicę, setki tysięcy, miliony ludzi wyjdzie na ulicę. I my jesteśmy do tego przygotowani - mówił białoruski opozycjonista.

"Łukaszenko działa w interesie Moskwy"

Łatuszka był też pytany, czy o Białorusi możemy mówić, jak o niepodległym państwie.

Na dzień dzisiejszy Białoruś nie jest państwem niepodległym. Faktycznie na Białorusi rządzi rząd marionetkowy na czele z Łukaszenką, który złamał konstytucję, patrząc tylko na sytuację związaną z wojną z Ukrainą. Konstytucja białoruska jednoznacznie zabrania jakiejkolwiek agresji w stosunku do kraju sąsiedniego. Złamał doktrynę wojskową, złamał umowę o przyjaźni z Ukrainą, umowę o granicy państwowej, odpowiednią rezolucję ONZ, która traktuje działalność reżimu Łukaszenki jako agresję. Faktycznie Łukaszenko działa w interesie Moskwy, w interesach Kremla i nie robi dziś nic, co by odpowiadało interesom narodu białoruskiego - mówił Łatuszka.

Jednak jego zdaniem Białoruś ma dziś ostatnią szansę na wyzwolenie. Jestem przekonany, że zwycięstwo jest bliższe niż nam się wydawało jeszcze wczoraj - mówił opozycjonista. "Ważne, żeby decyzje nie były podejmowane bez nas, nic o nas bez nas, bo jeżeli ktoś zacznie dogadywać się teraz z Łukaszenką, próbować w jakiś sposób wyciągnąć go z rąk Putina, to będzie błąd"- dodał. Jego zdaniem Białorusi zostało niewiele czasu. Faktycznie został nam rok, może 1,5, żeby się ostatecznie okazało czy Białoruś nie zostanie wchłonięta przez Federację Rosyjską - mówił.

"Iskandery są już w Białorusi"

Zaznaczył, że de facto Białoruś już bierze udział w wojnie w Ukrainie. Następne, co będzie po armii rosyjskiej, to broń jądrowa i Łukaszenka się już w tej sprawie dogadał z Putinem podczas jednego ze spotkań w Petersburgu. I przedwczoraj w ONZ już to zostało powiedziane: Iskandery są już w Białorusi - mówił Łatuszka.

Łatuszka mówił również o zamiarze nałożenia na Białoruś sankcji. Na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli przywódcy unijni mają zagrozić władzom Białorusi nałożeniem kolejnych sankcji, jeśli reżim Alaksandra Łukaszenki będzie nadal angażował się w wojnę z Ukrainą po stronie Rosji. Przepraszam, ale uprzedzać działania Łukaszenki można było rok temu, 8 miesięcy temu. A teraz, kiedy on faktycznie bierze w tym udział, to go uprzedzać? Łukaszence trzeba postawić ultimatum - dodał Łatuszka.