"Dzisiaj wiedza jest w internecie. Trzeba ją zdobywać w inny sposób, niż tradycyjny. Edukacja domowa jest bardzo ważna" - tak na pytanie o tzw. lex Czarnek, która likwiduje edukację domową, odpowiedział Artur Dziambor w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Poseł Konfederacji powiedział też, że nie ma nic przeciwko Ukraińcom w Polsce, pod warunkiem, że będą normalnie pracowali i płacili tutaj podatki.

W lex Czarnek 2.0 wiele zapisów  zostało powtórzonych i przypomnę, że prezydent Duda zdążył już raz ją zawetować, więc liczę tutaj na jego drugą akcję w tym samym stylu - powiedział wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji- poseł Konfederacji - Artur Dziambor, pytany o lex. Czarnek 2.0. w sejmowym studiu RMF FM. 

Dzieci na home schoolingu (edukacja domowa)  jest 32 tys. w Polsce, na 5 mln uczniów, dlatego o tę mniejszość trzeba zabiegać i walczyć o ich prawa. I to jest ta mniejszość, której nie powinno się rozważać pod kątem wyborczym, ale pod kątem tego, czy istnieją prawa obywatelskie - podkreślił gość Tomasza Terlikowskiego. 

Przypomnijmy, według projektu ministerstwa edukacji, w nowej ustawie kurator oświatowy będzie sprawował dużo większą, niż wcześniej, kontrolę nad szkołami. Do odrzuconego wiosną 2022 r. poselskiego projektu ustawy "lex Czarnek", tym razem dodano też zapisy utrudniające uczniom dostęp do edukacji domowej

Artur Dziambor był też pytany o stosunek Konfederacji do Ukraińców i o to, czy 1,1 mln obywateli tego kraju przebywających w Polsce może zaszkodzić polskiej ekonomii. Może pomóc polskiej ekonomii, jeżeli Ukraińcy pójdą do normalnej pracy i będą płacili podatki, to będzie dobrze - odpowiedział gość Tomasza Terlikowskiego. 

Dziambor: Nie wyobrażam sobie współpracy z PiS-em

Nie wyobrażam sobie współpracy z PiS-em – mówił Artur Dziambor w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jeżeli mielibyśmy rozmawiać  z PiS-em o czymkolwiek, to najpierw musielibyśmy odwołać wszystkie te czterdzieści kilka podatków, podateczków, danin, opłat, które oni zdążyli wprowadzić – dodał poseł Konfederacji.

Z dziką frajdą podniósłbym nawet jutro rękę za samorozwiązaniem Sejmu. I nowych wyborów - zapewniał Dziambor. Ale jego zdaniem konstruktywne wotum nieufności, o którym niedawno mówił Szymon Hołownia, należy rozpatrywać w kategorii pomysłów nierealnych. 

Nikt z nami nie rozmawiał  o tym, to po pierwsze. Po drugie, ja znam wyniki matematyczne z sali sejmowej. Nie ma takiej możliwości. On (Hołownia – red.) mówił, że jest ok. 20 posłów PiS-u, którzy chętnie przeszliby na drugą stronę. Nie ma takich posłów – przekonywał prezes Wolnościowców. Zresztą jego zdaniem opozycja i tak woli przeczekać trudną sytuację. 

Nikt nie chce być teraz władzą, nikt nie chce odbijać od władzy od PiS-u, ponieważ w tym rozdaniu PiS ma 235 głosów. I to jest władza, która sprawa, że oni odpowiadają absolutnie za wszystko. Gdyby teraz opozycja próbowała im to odbić, w tym rozdaniu, które jest, wzięłaby odpowiedzialność za wszystkie błędy, które oni popełnili – mówił.

Sankcje na Rosję

Dziambor był też pytany o to, czy wprowadzenie sankcji na Rosję było dobrym pomysłem. Nie wprowadzałbym sankcji na Rosję, przynajmniej częściowo. To, co się stało z węglem, to był błąd. Pospieszyliśmy się. Mogliśmy się zabezpieczyć, przejąć węgiel, który został kupiony przez polskich przedsiębiorców i który został w tym momencie uwięziony na granicy. Teraz mamy problem. Nie mamy niestety żadnego innego wyjścia niż liczyć, że dostawy z innych państw do nas dojadą – stwierdził poseł. 

Dziambor twierdził też, że w decyzjach polskiego rządu w kwestii zrywania z Rosją stosunków gospodarczych brakuje logiki. 60 proc. naszej ropy ściągamy z Rosji. Więc możemy finansować Putina biorąc od niego 60 proc. zapotrzebowania naszej ropy, a nie możemy finansować Putina, biorąc od niego niecałe 10 proc. zapotrzebowania naszego węgla – wyliczał Dziabor. 

Przekonywał też, że pomoc uchodźcom z Ukrainy nie powinna być bezinteresowna. Powinniśmy usłyszeć od pana prezydenta Zełeńskiego, że jak wojna się skończy, to polskie firmy będą uczestniczyły i zyskiwały bardzo dużo na odbudowie Ukrainy. To jest chociażby taka promesa, którą można by postawić – mówił Dziambor

Dziambor był też pytany, o akcję Grzegorza Brauna „Stop ukrainizacji Polski”. Bardzo niefortunna nazwa – mówił poseł Konfederacji. Natomiast przekaz był prosty – Konfederacja od początku mówiła o tym, że państwo nie powinno podejmować się tak rozszerzonej akcji związanej z socjalem, który nadawany jest każdemu przybyszowi – dodał.