Broniący tytułu Bartosz Zmarzlik zajął drugie miejsce w żużlowej Grand Prix we Wrocławiu, dziewiątej eliminacji mistrzostw świata. Wygrał Brady Kurtz, dla którego był to czwarty z rzędu wygrany turniej. Przed ostatnią rundą w Vojens Australijczyk traci do Polaka trzy punkty.
Oczy ponad 13 tysięcy kibiców zgromadzonych na Stadionie Olimpijskim w sobotę od początku były zwrócone głównie na Zmarzlika i Kurtza. Pierwszy po ośmiu eliminacjach prowadził w klasyfikacji generalnej, ale miał tylko trzy punkty więcej od Australijczyka. Przed głównym turniejem rozegrane zostały kwalifikacje i sprint, w którym Polak zdobył dwa punkty i powiększył swoje prowadzenie do pięciu "oczek".
Po trzech seriach zasadniczej części turnieju na czele była wspomniana dwójka, ale niepokonany pozostawał tylko Zmarzlik, bo Kurtz musiał uznać wyższość swojego rodaka Maksa Fricke’a. W kolejnej rundzie aktualny mistrz świata dorzucił kolejną trójkę i zapewnił sobie bezpośredni awans do finału.
W ostatniej serii Zmarzlik spotkał się z Kurtzem i stoczyli niesamowitą walkę. Prowadził raz jeden, raz drugi, ale to Polak był lepszy. Australijczyk zdobył dwa punkty, ale to wystarczyło, aby zapewnić sobie również bezpośredni awans do finału.


