Reprezentacja Polski U20 w hokeju na lodzie od zwycięstwa rozpoczęła rywalizację w mistrzostwach świata dywizji 1B, które trwają na stadionie zimowym w Tychach. Podopieczni Piotra Sarnika pokonali Ukrainę 4:2. Dziś kolejne spotkanie - rywalem biało-czerwonych będzie reprezentacja Włoch. O tym czy młodzieżowi reprezentacji polski mogą odmienić oblicze polskiego hokeja z trenerem młodzieżowej kadry Piotrem Sarnikiem rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej.

Wojciech Marczyk, RMF FM: Czy na młodzieżowej kadrze można budować przyszłość polskiego hokeja? Bo pewnie wielu z tych młodych zawodników będzie grało w przyszłości w dorosłej reprezentacji.

Piotr Sarnik: Powiem szczerze. Mamy co roku kilku naprawdę perspektywicznych zawodników. Tylko cały czas powtarzam, że brakuje nam kogoś, kto tych zdolnych 17-latków wypcha gdzieś za ocean czy do Szwecji, żeby oni dalej się tam rozwijali. Bo generalnie w Polsce jeśli nastolatkowie naprawdę dają sobie radę na tym poziomie ekstraklasowym, to nie jest to dla nich miejsce. Ich miejsce jest za granicą. Ja uważam, że lepiej dla nich, jeżeli oni dalej by się rozwijali w lepszych zagranicznych klubach - tych juniorskich nawet - ale tych topowych. Jeśli zrobilibyśmy taki program na 10 lat, to gwarantuje, że za 10 lat będziemy mieli 10-12 zawodników na wysokim poziomie. Naszych polskich zawodników, którzy się rozwinęli za granicą. Tak robią Węgrzy, tak robią Słoweńcy. Tak robi bardzo wiele krajów - po prostu inwestują w tych młodych chłopaków.

Tylko musiałby to być program rozłożony na lata.

To jest program na 10-12 lat. Tego się nie da się w 2-3 lata zrobić. U nas tych dzieciaków jest mało w hokeju. Wiadomo, że liderem sportów w Polsce jest piłka nożna i siatkówka. Ale jeżeli mamy już małą grupę tych hokeistów dobrych i zdolnych, to oni nie powinni się tutaj rozwijać, tylko ci lepsi powinni rozwijać się za granicą, w tych lepszych klubach.

A jak to wygląda w dzisiejszej pana kadrze? Ilu chłopaków gra za granicą w dobrych klubach, a ilu w naszej lidze?

Powiem szczerze  - 70 proc. gra w naszej lidze. Tylko tutaj jest jeszcze następny podział procentowy: na to kto gra regularnie w klubach, a kto gra w U23, bo to jest coś zupełnie innego. Trener w klubie wymaga od tego młodego dokładnie tego, co od dorosłego zawodnika. Oni tam mają presję i grają trochę na innym poziomie.  W U23 nie ma tego stresu, nie ma presji wyniku. Natomiast ci zawodnicy, którzy grają w klubach Cracovia, Jastrzębie, oni grają na innym poziomie stresu. Oni grają o punkty w ekstraklasie, o pieniądze też.

A kto z nich robi różnicę?

Myślę, że zawodnicy systematycznie grający w polskich klubach na dzień dzisiejszy. Natomiast zawodnicy którzy grają w zagranicznych klubach są świetnie wyszkoleni. To nie jest przypadek, że oni tam grają. Tylko ja z trenerami widzę u nich taką mentalność juniorską. To znaczy: czuj się jak na grach taktycznych. Tam jest jeszcze taki bardzo wesoły hokej, gdzie każdy ma dobre umiejętności i umie to grać, a na tym poziomie seniorskim już trzeba inaczej myśleć, inaczej reagować. Uważam, że mamy dobrych zawodników, tylko teraz mentalność będzie decydowała o tym czy będziemy pierwsi, czy ostatni. 

Opracowanie: