Oskar Kwiatkowski (AZS Zakopane) zajął w sobotę drugie miejsce w slalomie gigancie równoległym snowboardowego Pucharu Świata w szwajcarskim Scuol. Tym samym został pierwszym Polakiem w historii tej dyscypliny, który stanął na podium tego cyklu w konkurencjach alpejskich. W półfinale pokonał mistrza olimpijskiego z Pjongczangu i wicemistrza z Soczi, reprezentanta gospodarzy Nevina Galmariniego. W finale 21-letni zakopiańczyk przegrał ze starszym o sześć lat Słoweńcem Timem Mastnakiem. Na 32. pozycji wśród 52 zawodników uplasował się Michał Nowaczyk (AZS Zakopane).

Sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego Tomasz Wieczorek przypomina, że jeszcze przed igrzyskami zwracał uwagę, że "mało doświadczony i nieopierzony Oskar jest nieprzewidywalny, ale to przyszłościowy zawodnik". W ubiegłorocznych mistrzostwach świata, mimo popełnionego błędu, uplasował się na 12. pozycji w slalomie i 20. w gigancie. W Pjongczangu potwierdził potencjał i w perspektywie następnych igrzysk w Pekinie wyróżnił się z całej snowboardowej ekipy najbardziej. W 1/8 finału przegrał o przysłowiowy włos z Francuzem Sylvainem Dufourem, który ostatecznie był czwarty. A trzeba przypomnieć, że dwa lata temu cudem uszedł z życiem - opowiada Tomasz Wieczorek.

Koszmarny wypadek Oskara

W lutym 2016 roku Oskar Kwiatkowski jadąc samochodem, wpadł w poślizg i zderzył się czołowo z autobusem. Nieprzytomny trafił do szpitala w Nowym Targu. Miał złamanych siedem żeber, pęknięte biodro, dwie kości kręgosłupa i odmę płucną. Trener snowboardowej kadry Piotr Skowroński wiele razy podkreślał, że jego podopieczny przeżył wypadek dzięki temu, że jest bardzo silny.

Nie pamiętam jak do niego doszło, bo straciłem przytomność. Ponoć wyleciałem z łuku i zderzyłem się czołowo z autobusem - wspomniał Oskar Kwiatkowski.

Klubowy szkoleniowiec zakopiańczyka Michał Sitarz, jak również jego brat Marcin dodają, że "dawno nie było w kraju tak utalentowanego snowboardzisty w konkurencjach alpejskich". W 2013 roku Oskar Kwiatkowski zdobył srebrny medal Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy w slalomie gigancie równoległym. Dwa lata później zajął piąte miejsce w tej konkurencji w mistrzostwach świata juniorów.

Wciąż muszę nad sobą pracować. Jestem młody, więc przede wszystkim nad psychiką. Przygotowanie fizyczne generalnie jest dobre, ale też może być lepsze - przyznał Kwiatkowski, który miał problemy z dostaniem się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem.

To prawda, tak było. Na początku rekrutacji Oskar nie został przyjęty, bowiem nie spełniał kryteriów. W końcu dzięki bratu rozpoczął naukę w tej szkole i treningi w naszym klubie - przyznaje Marcin Sitarz.

W tej konkurencji o podobnym potencjale jest jeszcze jeden zawodnik. To 21-letni Michał Nowaczyk, który na początku lipca podczas zgrupowania we Francji miał złamanie kości strzałkowej w lewej nodze. Od razu, w klinice w Grenoble, został zoperowany. Założono mu blachę oraz śruby i przez dwa miesiące przechodził rekonwalescencję.

(ug)