Resovia Rzeszów wygrała 3:1 (26:28, 25:14, 17:25, 19:25) z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w piątym, decydującym meczu finałowym siatkarskiej PlusLigi. To drugi z rzędu tytuł dla ekipy z Podkarpacia.

To nie był książkowy przykład pięknej siatkówki. Kibice mogli narzekać na sporą ilość błędów i nierówną grę z obu stron, bo każdy set był kompletnie inny niż pozostałe. Pierwsza partia to piękna, zacięta walka do samego końca i gra na przewagi. W pewnym momencie gospodarze już nawet ucieszyli się z triumfu i chcieli zejść z boiska, ale sędziowie po obejrzeniu powtórki wideo cofnęli swoją decyzję i ten set ostatecznie wygrali rzeszowianie.

Druga i trzecia partia to siatkarskie pogromy. Najpierw ze strony ZAKSY, która wygrała do 14, później ze strony Resovii, która zrewanżowała się, oddając gospodarzom tylko 17 punktów.

Czwarty i - jak się okazało - ostatni set zaczął się od gry punkt za punkt. Tytuł mistrza Polski rozstrzygnął się po drugiej przerwie technicznej. ZAKSA popełniała proste błędy, pozwoliła rywalom odskoczyć na kilka oczek, a takiej przewagi rzeszowianie już nie mogli oddać.

To szósty w historii tytuł zdobyty przez Resovię Rzeszów.