Przed rokiem zachwycił nas na Tour de France. Po kłopotach lidera zespołu Tinkoff-Saxo, Alberto Contadora dostał wolną rękę i po dwóch etapowych zwycięstwach został najlepszym góralem Tour de France. Dziś Rafał Majka przyznaje, że tym razem taki scenariusz jest mało realny.

W tym roku walczymy o zwycięstwo w całym wyścigu. Alberto Contador jest w dobrej formie i w górach będzie potrzebował mojego wsparcia. W takiej sytuacji nie sposób myśleć o koszulce w grochy. Ja i Roman Kreuziger będziemy musieli stale być przy Contadorze – mówi Majka.

Nasz kolarz przyznaje, że strata Hiszpana do lidera wyścigu Chrisa Froome’a po pierwszym tygodniu Wielkiej Pętli jest trochę większa niż zakładano w zespole, ale sytuacja się nie zmienia. Wszyscy ciągle wierzą w to, że Contador wjedzie na Pola Elizejskie w żółtej koszulce.

Alberto to taki zawodnik, która zawsze prosi, by jechać szybciej. Nie mogę się doczekać, kiedy wjedziemy w góry i on każe mi pociągnąć mocniej; wrzucić ostrzejsze tempo. Gwarantuje, że bardzo mało kolarzy to wytrzyma – dodaje Majka z lekkim uśmieszkiem. Polak nie ukrywa, że jest pewny siebie. Każdego dnia będę tylko silniejszy, dobrze się przygotowałem – zarzeka się Majka.

Góry to oczywiście najciekawszy dla niego fragment wyścigu, ale nasz kolarz nie ukrywa, że pierwszy tydzień rywalizacji, choć płaski, dał mu w kość. Tempo na Tour de France jest niesamowite. Na płaskich etapach trudno się utrzymać. Kiedyś na początku etapu było spokojnie. Teraz od początku wszyscy jadą bardzo mocno - mówi.

Co prawda Pireneje dadzą Majce możliwość pokazania pełni możliwości, ale najlepszy obecnie polski „góral” czeka na trzeci tydzień wyścigu i etapy w Alpach. Podkreśla, że tam zadanie będzie już niezwykle trudne. Głównie z powodu ogromnego zmęczenia całego peletonu.

Tour de France męczy fizycznie, ale i psychicznie – podkreśla Majka. Dlatego tak ważne są takie dni jak dzisiejszy. Dzień odpoczynku. Można się trochę zrelaksować. Mam masaż, fizjoterapię, ale chcę sobie też po prostu poleżeć w łóżku i obejrzeć film. Nie chcę myśleć o kolarstwie, o tym co czeka mnie jutro. A wiem, że jutro będzie bardzo ciężko – kończy kolarz Tinkoff-Saxo.

(mpw)