Reprezentacja Polski pokonała ekipę Litwy 2:1 w towarzyskim spotkaniu na gdańskiej PGE Arenie. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gości - gola zdobył w 44. minucie Lukas Spalvis. Do wyrównania doprowadził w 59. minucie Arkadiusz Milik, a 20 minut później karnego zamienił na bramkę Robert Lewandowski. "Materiał szkoleniowy po tym meczu da nam wiele do myślenia" - stwierdził po spotkaniu szkoleniowiec biało-czerwonych Adam Nawałka. Dla obu drużyn był to ostatni sprawdzian przed inauguracyjnymi meczami w eliminacjach Euro 2016.

Polska: Artur Boruc (46. Wojciech Szczęsny) - Łukasz Piszczek (76. Michał Żyro), Maciej Wilusz, Kamil Glik, Grzegorz Wojtkowiak - Kamil Grosicki (71. Paweł Olkowski), Grzegorz Krychowiak (71. Krzysztof Mączyński)), Mateusz Klich (71. Karol Linetty), Arkadiusz Milik, Maciej Rybus (71. Waldemar Sobota) - Robert Lewandowski.

Litwa: Giedrius Arlauskis - Egidijus Vaitkunas, Tadas Kijanskas, Georgas Freidgeimas, Vytautas Andriuskevicius - Fedor Cernych (85. Ramunas Radavicius), Gediminas Vicius (68. Mantas Kuklys), Arturas Żulpa, Karolis Chvedukas (89. Simonas Stankevicius), Saulius Mikoliunas (55. Vytautas Luksa) - Lukas Spalvis (82. Ricardas Beniusis).

W pierwszych 45 minutach Polacy w ogóle nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy rywali. Goście, zgodnie z zapowiedziami, bronili się prawie całą drużyną, a swoich szans na zdobycie bramki szukali w kontratakach. Jeśli zaś chodzi o podopiecznych Adama Nawałki, to można było odnieść wrażenie, że chcą na stojąco pokonać zespół rywali.

Trybuny PGE Areny ożywiły się dopiero w 37. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z prawej strony Macieja Rybusa znakomitej okazji nie wykorzystał Robert Lewandowski. Napastnik uderzył piłkę głową i trafił wprost w bramkarza gości. Po chwili zaś Giedrius Arlauskis obronił groźne uderzenie Grzegorza Krychowiaka.

W 44. minucie w podobnej sytuacji jak Lewandowski znalazł się - po dośrodkowaniu z lewej strony Fedora Cernycha - pozostawiony bez opieki Lukas Spalvis. Jego pierwszy strzał głową nie przyniósł co prawda bramkowego efektu, bo piłka trafiła w słupek, ale po dobitce z woleja bezrobotny do tej pory Artur Boruc musiał wyciągać ją z siatki.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnej akcji Cernycha, który w polu karnym ograł Macieja Wilusza, ale zatrzymał się na Kamilu Gliku. Później zdecydowaną przewagę osiągnęli biało-czerwoni. W 52. minucie Arlauskis intuicyjnie odbił piłkę po uderzeniu Arkadiusza Milika, a już po chwili nasi reprezentanci domagali się uznania gola po główce Lewandowskiego - piłkę wybił jeden z obrońców Litwy, ale Polacy reklamowali, że przeszła ona całym obwodem linię bramkową. Japoński arbiter był jednak innego zdania.

Żadnych wątpliwości nie było natomiast w 59. minucie, kiedy po zagraniu z prawej strony Kamila Grosickiego piłkę umieścił w siatce rywali Milik. Była to jednocześnie pierwsza bramka w czterech meczach, jakie na polskich boiskach rozegrała drużyna Adama Nawałki.

Drugi gol dla Polski padł 20 minut później - Georgas Freidgeimas sfaulował w polu karnym Lewandowskiego i sam poszkodowany precyzyjnym strzałem pokonał golkipera gości.

W doliczonym czasie gry kapitan biało-czerwonych powinien strzelić swojego drugiego gola, ale po podaniu Milika i minięciu Arlauskisa posłał piłkę nad poprzeczką pustej bramki.

Po meczu powiedzieli:

Igoris Pankratjevas, trener reprezentacji Litwy: Trudno jest mi powiedzieć cokolwiek po takim meczu. Na pewno bardzo mi szkoda moich chłopaków. Niektórzy zostawili na boisku mnóstwo sił, ale nie potrafiliśmy osiągnąć pozytywnego wyniku. Pomimo porażki nie mam pretensji do drużyny, gdyż piłkarze zrobili dziś wszystko, na co ich stać.

Adam Nawałka, trener reprezentacji Polski: Chcieliśmy wygrać ten mecz i cel zrealizowaliśmy. W pierwszej połowie gra nam się jednak nie układała. Nasz atak pozycyjny był zbyt pasywny i nie przeprowadzaliśmy ataków z rozmachem. Mieliśmy co prawda kilka akcji zakończonych strzałami i jedną doskonałą okazję Roberta Lewandowskiego, którego główkę obronił bramkarz rywali.

Jeśli chodzi o straconego gola, to taka sytuacja nie może się powtórzyć w eliminacjach. Czasem jednak taka bramka pobudza zawodników. Tak też było w naszym przypadku. Gracze zareagowali pozytywnie i po przerwie, a zwłaszcza w końcówce spotkania, przeprowadziliśmy kilka akcji w stylu, jaki sobie założyliśmy. Po szybkim rozegraniu piłki mieliśmy kilka okazji strzeleckich. Zwycięstwo jest ważne, ale zdajemy sobie sprawę, że mamy jeszcze sporo rzeczy do poprawy. Materiał szkoleniowy po tym meczu da nam wiele do myślenia.

Nie będę wystawiał cenzurek poszczególnym piłkarzom. Jeśli chodzi o napastników, to były różne fazy gry. Kilka akcji dwójkowych nam wyszło, także ta, po której zdobyliśmy pierwszą bramkę. Lewandowski ściągnął na siebie rywali i Milik to wykorzystał. Mam nadzieję, że w przyszłości może to być jedno z rozwiązań taktycznych, które będziemy wykorzystywać.

Ostatni test przed walką o Euro 2016

Dla obydwu ekip gdański pojedynek był ostatnim testem przed eliminacjami mistrzostw Europy, które w 2016 roku odbędą się we Francji. 7 września Polacy zmierzą się w eliminacjach z Gibraltarem w Portugalii, natomiast Litwini zagrają dzień później także na wyjeździe z San Marino.

Przed meczem na PGE Arenie szkoleniowiec biało-czerwonych mówił, że selekcja przed eliminacjami praktycznie się zakończyła, ale w Gdańsku nie będzie miał do dyspozycji wszystkich wybranych piłkarzy. Kontuzje wykluczyły Jakuba Błaszczykowskiego, Łukasza Szukałę, Tomasza Jodłowca, Pawła Wszołka i Łukasza Teodorczyka, natomiast Thiago Cionek bierze udział z włoską Modeną w barażach o Serie A. Powołania na gdański mecz nie dostali natomiast Ludovic Obraniak, Słamowir Peszko, król strzelców ekstraklasy Marcin Robak i Eugen Polanski.

Z kolei w kadrze Litwy znalazło się trzech zawodników, którzy mają za sobą występy w polskiej ekstraklasie - to bramkarz Emilijus Zubas (PGE GKS Bełchatów) oraz obrońcy Vytautas Andriuskevicius (Lechia Gdańsk) i Tadas Kijanskas (Jagiellonia Białystok).

Spotkanie w Gdańsku było dziewiątym pojedynkiem reprezentacji Polski i Litwy. Wcześniejszy bilans był nieznacznie korzystniejszy dla biało-czerwonych, którzy trzy spotkania wygrali, trzy zremisowali i dwa przegrali.

W najnowszym rankingu FIFA Polacy zajmują 69., natomiast Litwini 106. miejsce.

Polska - Litwa 2:1 (0:1)

Bramki:
dla Polski: Arkadiusz Milik (59), Robert Lewandowski (79-karny),
dla Litwy: Lukas Spalvis (44).

Żółte kartki: Lukas Spalvis, Karolis Chvedukas, Giedrius Arlauskis.

Sędzia: Minoru Tojo (Japonia).
Widzów: 33 074.

(edbie)