Rosyjski hokeista Aleksander Owieczkin zdobył 895. bramkę w hokejowej lidze NHL i został najlepszym strzelcem wszech czasów. O jednego gola wyprzedził legendarnego Kanadyjczyka Wayne'a Gretzky'ego. "Imponująca kariera" - komentuje dla RMF FM były zawodnik NHL, Mariusz Czerkawski.
39-letni Owieczkin (Capitals) na listę strzelców wpisał się w 28. minucie spotkania New York Islanders - Washington Capitals, gdy jego zespół grał w przewadze.
Rosjanin na poprawienie wyczynu Gretzky'ego potrzebował 1487 meczów w NHL, czyli dokładnie tyle, ile słynny Kanadyjczyk rozegrał w tej lidze. Gretzky rekordzistą pozostawał od 23 marca 1994 roku, kiedy w barwach Los Angeles Kings odnotował trafienie numer 802 i wyprzedził Gordiego Howe'a.
Niesamowita historia. Naprawdę, chyba nikt się nie spodziewał, że ten rekord Gretzkiego zostanie pobity! On miał chyba 51. tych rekordów jak zaczynałem karierę. Troszeczkę jest ich już mniej. Ale ten z bramkami? Nie wiem, czy ktoś będzie jeszcze w stanie wycisnąć taki wynik. Imponująca kariera, niesamowicie przebojowy zawodnik. Ja miałem przyjemność z nim jeszcze zagrać na sam koniec mojej kariery, on dopiero wchodził do ligi. Tak jak Crosby (przyp.red. Sidney), czy Małkin (przyp.red. Jewgienij). Wydawało się wtedy, że to między nimi będzie największa konkurencja. Między Crosbym, a Owieczkinem. Można powiedzieć, że taka była przez te ostatnie 20 lat. Stanley Cup zwycięski po jednej i po drugiej stronie, ale teraz ten rekord? To jest coś niesamowitego i wspaniale, że jednak Wayne Gretzki z rodziną był na tych meczach Owieczkina - mówi w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji spotowej RMF FM Mariusz Czerkawski.
Rozgrywający 20. sezon w NHL Owieczkin w 61 spotkaniach tej edycji rozgrywek uzyskał 42 trafienia. Po raz 14. w karierze osiągnął granicę 40 goli, co również jest najlepszym wynikiem w historii ligi. Jest już rekordzistą w liczbie sezonów z minimum 30 bramkami - jest ich 19 i podobnie jak Gretzky i Mike Bossy odnotował dziewięć, w których osiągnął granicę 50 trafień.
Owieczkin urodził się w Moskwie 17 września 1985 roku. Jego ojciec był piłkarzem, a matka - koszykarką. On sam jednak szybko przejawiał talent do hokeja. Bił rekordy jako junior i w 2004 roku został wybrany w drafcie do NHL przez Washington Capitals, z którymi związał całą karierę w USA.
Z powodu lokautu, który wynikał ze sporu na tle płacowym, zadebiutował za oceanem dopiero w 2005 roku. Pierwsze dwa gole uzyskał 5 października 2005 przeciw Columbus Blue Jackets. W premierowym sezonie zdobył 52 bramki i został uznany Debiutantem Roku.
W 2018 roku zdobył z Capitals Puchar Stanleya, czyli mistrzostwo NHL. Z reprezentacją Rosji trzy razy świętował mistrzostwo świata (2008, 2012 i 2014). W dorobku nie ma olimpijskiego medalu.
Uważa się, że w zasadzie jedyną rysą na wizerunku Rosjanina, który także chętnie udziela się społecznie i charytatywnie, jest fakt, że nigdy zdecydowanie nie zdystansował się od Władimira Putina i stanowczo nie potępił wojny przeciw Ukrainie, choć krótko po jej wybuchu zaznaczył, że "zależy mu na pokoju". W 2017 roku założył nawet "Drużynę Putina" i wraz z innym gwiazdami sportu wspierał przywódcę w kolejnych wyborach prezydenckich. Do dziś w jego mediach społecznościowych można znaleźć ich wspólne zdjęcie.
Na pewno to nad nim "wisi" - wiemy z kim jest na zdjęciu na Instagramie. On (Owieczkin) oczywiście chce pokoju na świecie i żeby wszystko było dobrze. Wiadomo, że sport zawsze łączy, ale tutaj opinie są różne na temat tej postawy i tego z kim na tym zdjęciu jest. Nie może się z tego wycofać? A może nie chce? (...) To na pewno niektórych fanów od niego odsunęło, ale myślę, że jednak patrząc sportowo - klasa sama w sobie - ocenia w rozmowie z RMF FM Mariusz Czerkawski.


