"Nerwowym dramatem" nazwały duńskie media mecz o brązowy medal mistrzostw świata w piłce ręcznej między Polską i Danią. Podkreśliły, że Dunki po "kulejącej" grze w pierwsze połowie przeszły niespodziewaną przemianę i wygrały psychicznie.

Zdaniem duńskich dziennikarzy Polki pokazały w pierwszej części meczu bardzo dobrą strukturalną grę z celnymi strzałami z dystansu Aliny Wojtas i Karoliny Kudłacz i totalnie zdominowały spotkanie. Później jednak, kiedy wszystko wydawało się już stracone, Dunki pod rozkazami swojego wyraźnie sfrustrowanego trenera przeszły metamorfozę i to one powrócą do domu z brązowymi medalami na szyjach - czytamy w doniesieniach.

Po 20 minutach meczu Dunki wyglądały jakby skończyło im się mentalne paliwo, i grały gubiąc się i tracąc stopniowo wiarę w siebie. Polki z kolei dawały pokaz gry i raz po raz przedzierały się głównymi drzwiami do duńskiej bramki i strzelały celnymi seriami, czym coraz bardziej załamywały psychicznie swoje przeciwniczki, a wynik zmierzał w kierunku duńskiej tragedii - skomentował dziennik "Ekstrabladet".

Gazeta oceniła, że w tym dramatycznym meczu o wyniku zadecydowała najwyraźniej psychika. Nasze dziewczyny w pewnym momencie opanowała złość, wzięły się do roboty i uwierzyły w zwycięstwo. Wtedy zmienił się cały mecz - napisał dziennik.

Zdaniem dziennika "Jyllands Posten", Polki po przegranej w piątek w meczu półfinałowym z Serbią w belgradzkim kotle czarownic, tym razem bardzo chciały zdobyć brązowy medal. Pomimo że się to nie udało, uczestnictwo w takim meczu i w takim stylu, jaki pokazały jest i tak wielkim sukcesem drużyny, która mocno pnie się do góry w światowej hierarchii tej dyscypliny.

Gazeta zauważa, że ogromną rolę dla morale duńskiej drużyny odegrała Kristina Kristiansen. Ta mała, mierząca zaledwie 164 centymetry wzrostu kobietka, po nagłym włączeniu turbo i serii celnych strzałów przekazała swoją moc i wiarę w zwycięstwo pozostałym zawodniczkom, zmieniając tragiczną sytuację w sukces - napisała.

Dziennik "Politiken" ocenił, że Dunki przegrywały wyraźnie przez dużą część meczu, a ich gra kulała. W przerwie miały już raczej pewne czwarte miejsce w turnieju. Niespodziewanie jednak nastąpił zwrot, czym zaskoczyły rywalki. Polki przegrały, lecz miały wielką szansę, aby pod wodzą duńskiego trenera Kima Rasmussena zdobyć swój historyczny medal.

(MRod)