Polska wygrała w Warnie ze Słowenią 3:1 (25:21, 28:30, 28:26, 25:13) w swoim drugim meczu mistrzostw Europy siatkarzy w Bułgarii i Włoszech. W niedzielę ostatnim grupowym rywalem biało-czerwonych będą Białorusini, którzy na koncie mają dwie porażki.

Polska wygrała w Warnie ze Słowenią 3:1 (25:21, 28:30, 28:26, 25:13) w swoim drugim meczu mistrzostw Europy siatkarzy w Bułgarii i Włoszech. W niedzielę ostatnim grupowym rywalem biało-czerwonych będą Białorusini, którzy na koncie mają dwie porażki.
Bartosz Kurek /STRINGER /PAP/EPA

Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Karol Kłos, Mateusz Bieniek, Michał Kubiak, Mateusz Mika i Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Karol Kłos, Artur Szalpuk, Rafał Buszek.

Słowenia: Dejan Vincic, Alen Pajenk, Klemen Cebulj, Mitja Gasparini, Danijel Koncilja, Tine Urnaut i Jani Kovacic (liebro) oraz Miha Plot (libero), Gregor Ropret, Alen Sket.

Ekipa Stephane'a Antigi była zdecydowanym faworytem sobotniego starcia, ale wygrana nie przyszła łatwo. Triumf dał Polakom pewny udział w barażach o ćwierćfinał. Zwycięzcy czterech grup awansują bezpośrednio do ćwierćfinału. Drużyny z drugich i trzecich miejsc zagrają w barażach.

Polacy, by zapewnić sobie bezpośredni udział w 1/4 finału, muszą w niedzielę z najsłabszą w grupie Białorusią wygrać dwa sety.

Biało-czerwoni w sobotę nie wyglądali jednak najlepiej. Zwłaszcza drugi i trzeci set pokazał, że do optymalnej formy mistrzom świata jeszcze trochę brakuje. Po łatwej wygranej w pierwszej partii 25:21, druga była walką punkt za punkt. W końcówce oba zespoły miały serię zepsutych zagrywek. Setową mieli zarówno Polacy, jak i Słoweńcy. I to rywale okazali się górą, po błędzie Bartosza Kurka, który w ataku uderzył piłką w antenkę. Zakończyło się 28:30.

W trzecim secie bywało nerwowo także pod siatką. Zawodnicy często dyskutowali ze sobą, a na tablicy wyników ciągle był remis. W końcówce Polacy zdołali uciec na 24:19, by... dopuścić do wyrównania. Zagrywka Tine Urnauta sprawiła tyle kłopotów, a dodatkowo seriami popełniane błędy, sprawiły że było po 24. W dwóch ostatnich akcjach bohaterem był Michał Kubiak i Polacy wygrali 28:26.

Mecz rozstrzygnął się w czwartej partii. Biało-czerwoni, przy dopingu publiczności, nie pozostawili złudzeń i wygrali 25:13.

Niedzielny mecz z Białorusią rozpocznie się o godz. 17.00 czasu warszawskiego. Ćwierćfinały odbędą się w środę, a finał zaplanowany jest na 18 października w Sofii. Tytułu bronią Rosjanie.