Snowboardzista Marko "Grilo" Grilc, zginął w tragicznym wypadku na stoku w Austrii. Informację potwierdził zespół sportowca oraz austriacka policja. Słoweniec miał 38 lat.

Marko Grilc był uważany za legendę snowboardu. Zespół sportowca opublikował w mediach społecznościowych wpis upamiętniający.

"Z bólem serca dzielimy się tą informacją, że wczoraj nasz drogi przyjaciel i zawodnik zespołu Burton Marko ‘Grilo’ Grilc zmarł w wypadku podczas jazdy na snowboardzie. Nasze serca łączą się z jego narzeczoną Niną i ich dziećmi, rodziną i przyjaciółmi, którzy dzielili jego miłość i pasję do snowboardu" - czytamy.

Portal whitelines.com pisze, że Marko Grilc zmarł na skutek tragicznego wypadku w trakcie przygotowań do kręcenia filmu promocyjnego na zamkniętym wówczas stoku w Soelden w Austrii. Słoweniec wybrał się na wycieczkę na nartach zjazdowych, aby sprawdzić teren.

Mężczyzna z Lublany, który według policji nie miał kasku, doznał śmiertelnych obrażeń głowy, gdy uderzył o ośnieżoną skałę - informuje austriacka agencja informacyjna APA.

Towarzysze snowboardzisty natychmiast rozpoczęli resuscytację, jednak bezskutecznie. Lekarz, który przybył na miejsce tragedii, stwierdził śmierć sportowca.

Marko Grlic był jednym z najpopularniejszych słoweńskich snowboardzistów. Sportowiec czterokrotnie stawał na podium zawodów Pucharu Świata, w tym 2010 roku w Londynie odniósł w nich nawet triumf.