Z zadowoleniem przyjęto w Poznaniu wyniki losowania fazy grupowej Ligi Europejskiej. Lech trafił na Juventus Turyn, Manchester City i Red Bull Salzburg. Wszystkie mecze lechici zagrają na zmodernizowanym stadionie, mogącym pomieścić ponad 43 tys. kibiców.

Trener mistrzów Polski Jacek Zieliński ze spokojem śledził wyniki losowania. Czym się miałem denerwować? Wiemy w jakim miejscu jest polska piłka. Chciałem trafić na Liverpool, ale zamiast tego mamy Manchester City - też dobrze. Człowiek marzy o tym, by kiedyś zagrać właśnie przeciwko takim rywalom jak Juventus czy Manchester City. To duże wyzwanie dla nas, ale też te spotkania mogą przynieść wiele korzyści. Jestem zadowolony z wyniku losowania - powiedział Zieliński.

Nie ukrywam, że jesteśmy bardzo zadowolenie z losowania, bo wszystko przebiegło po naszej myśli. Z punktu widzenia marketingowego lepiej trafić nie mogliśmy - wszystkie te trzy zespoły to uznane firmy w Europie. Ważne, że pierwszego meczu nie gramy u siebie. Napisaliśmy pismo do UEFA, że nasz stadion nie będzie jeszcze gotowy na pierwszy termin rozgrywek czyli na 16 września. Nie wiem, na ile to pomogło, czy to było to tylko zrządzenie losu, ale na szczęście na inaugurację zagramy na wyjeździe"- podkreślił wiceprezes klubu Arkadiusz Kasprzak.

Pod względem sportowym to trudna grupa, ale wcale nie uważamy, że nie jesteśmy w stanie powalczyć o awans. Ważny będzie pierwszy mecz z Juventusem - dobry wynik uzyskany w Turynie mógłby ustawić nas w korzystnej sytuacji. Rozmawialiśmy już z przedstawicielami Juventusu - nasi kibice otrzymają dwa tysiące biletów - dodał Kasprzak.

Przed spotkaniem z Dnipro też mieliśmy dostać "trójkę", tymczasem to my gramy dalej. Przed każdym meczem szanse są 50 na 50. Gdybyśmy z góry uważali, że nie mamy czego szukać w konfrontacji z Juventusem, Manchesterem City czy Salzburgiem, to nie było by sensu w ogóle grać. To są tacy sami ludzie jak my, tyle że grają w silniejszych ligach. Trzeba się tylko cieszyć, że przyjdzie nam zagrać z silnymi przeciwnikami. Szykuje się fajna przygoda i spore emocje - podkreślił obrońca Lecha.

Szans na awans nie przekreśla też kapitan Kolejorza Bartosz Bosacki. Jak przypomniał, dwa lata temu po losowaniu fazy grupowej Pucharu UEFA, mało kto dawał szanse Lechowi na awans do kolejnej rundy. Tymczasem poznaniacy wyszli z grupy z trzeciego miejsca, wyprzedzając AS Nancy i Feyenoord Rotterdam.