Zbigniew Boniek wygrał wybory na nowego szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej. W drugim głosowaniu jego kandydaturę poparło 61 delegatów Walnego Zgromadzenia PZPN. Wiceprezesem związku został Roman Kosecki.

Zbigniew Boniek bardzo łatwo pokonał w wyborach Stefana Antkowiaka, Romana Koseckiego, Zdzisława Kręcinę i Edwarda Potoka. Dotychczasowy prezes Grzegorz Lato nie startował. Boniek został wybrany w drugiej turze głosowania, w której otrzymał 61 głosów (większość bezwzględna). W pierwszej turze odpadł Antkowiak.

Zbigniew Boniek zaproponował Romanowi Koseckiemu - jednemu z pokonanych w wyborach - funkcję wiceprezesa związku ds. sportowych. Kosecki przyjął propozycję.

Delegaci wybrali już cały zarząd PZPN, który na czele z nowym prezesem będzie podejmował najważniejsze decyzje dla polskiej piłki. Wbrew wcześniejszym przeciekom, w 18-osobowym gronie nie znalazła się pierwsza kobieta w historii - Izabela Łukomska - Pyżalska. Nowym wiceprezesem ds. organizacyjno-finansowych został Eugeniusz Nowak. Odpowiedzialny za sprawy zagraniczne będzie były reprezentacyjny piłkarz Marek Koźmiński, który spośród wszystkich kandydatów na wiceprezesów otrzymał najwięcej głosów - 99. Bogusława Biszofa został wiceprezesem ds. futbolu profesjonalnego, a Jan Bednarek - ds. piłkarstwa amatorskiego.

Zwycięzca jest wzruszony

Udało się, jestem wzruszony - to pierwsze słowa Zbigniewa Bońka po wyborze na prezesa PZPN.  Tym, którzy na mnie głosowali, chciałem gorąco podziękować. A tym, którzy głosowali na innych powiedzieć, że Zbigniew Boniek jest prezesem całego PZPN, wszystkich członków, a związków jest 16, a nie 14 czy 15 - powiedział Boniek.

Szybko zakończył swoje pierwsze wystąpienie w roli prezesa, bo nie chciał wprowadzać fermentu, a trzeba jeszcze wybrać zarząd. Prezes musi mieć swoją drużynę - zaznaczył. W wystąpieniu podczas prezentacji kandydatów Boniek wrócił przeszłości, wspominał o tym, jak pokochał futbol.

Wszystkich na sali łączy miłość do piłki. W każdym z nas narodziła się w inny sposób. W moim przypadku taki moment nastąpił, gdy miałem sześć lat i obejrzałem mecz dwóch bydgoskich drużyn, Polonii i Zawiszy - przyznał były piłkarz reprezentacji Polski, który ubiegał się o funkcję prezesa PZPN również w 2008 roku.

Po raz drugi z miłości do futbolu jestem przed wami. Mój program zawiera trzy aspekty - sportowy, komunikacyjny oraz organizacyjno-prawno-finansowy. Mamy dużo systemów szkolenia, ale brakuje centralizacji, rygoru, sprawdzania - podkreślił Boniek, który cztery lata temu również startował w wyborach, ale zajął trzecie miejsce, za Latą i Kręciną.

Najgłośniej ze zwycięstwa Bońka cieszył się na sali obrad w szef Podkarpackiego ZPN Kazimierz Greń, który był jednym z głównych zwolenników triumfatora wyborów, a cztery lata temu zorganizował z sukcesem kampanię wyborczą Grzegorzowi Lacie.

Jestem po prostu szczęśliwym facetem. Takiego prezesa potrzebowaliśmy - powiedział Greń.

Zbigniew Boniek - jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy w historii

Boniek po raz kolejny ubiegał się o fotel prezesa PZPN. W 2008 roku przegrał z Grzegorzem Latą. Był faworytem kibiców i mediów. W sondzie na RMF FM na Bońka oddało głos ponad 70 procent naszych słuchaczy.

56-letni Boniek jest najbardziej rozpoznawalnym polskim piłkarzem. W 1982 roku został uznany przez prestiżowy "France Football" trzecim graczem w Europie, a w 2004 roku FIFA umieściła go w gronie stu najwybitniejszych zawodników w historii futbolu.

Trzecie miejsce mistrzostw świata, hitowy transfer z Widzewa Łódź do Juventusu Turyn w 1982 roku za astronomiczną wówczas kwotę 1,8 mln dolarów, występy w dwóch silnych włoskich klubach (również AS Roma), duży udział w wywalczeniu przez "Juve" Pucharu Europy w 1985 roku - takiego dorobku może pozazdrościć wielu piłkarzy. Inne wielkie sukcesy to m.in. Puchar Zdobywców Pucharów i Superpuchar Europy.

W reprezentacji Polski rozegrał 80 meczów i zdobył 24 gole, z czego trzy w słynnym meczu z Belgią (3:0) w MŚ 1982. 

Jako trener bez sukcesów

Po zakończeniu kariery zawodniczej nie odnosił już spektakularnych sukcesów sportowych. Nie udała mu się przygoda z reprezentacją Polski na stanowisku selekcjonera - pełnił tę funkcję niespełna pół roku (od lipca do listopada 2002). Nie powiodło mu się także w pracy z włoskimi zespołami ligowymi.

Był m.in. wiceprezesem PZPN w latach 1999-2002 (wówczas podpisano z klubami tzw. kontrakt stulecia dotyczący sprzedaży praw telewizyjnych), miał firmę marketingową Go and Goal, był działaczem i współwłaścicielem łódzkiego Widzewa, któremu pomógł w trudnych dla tego klubu czasach.

Prywatnie pasjonat tenisa, golfa i przede wszystkim koni. Jest właścicielem stajni kłusaków (sam brał udział w tych wyścigach).

Od 20 lat mam kilka koni, wszystkie to kłusaki startujące w gonitwach. Licencję uprawniającą do startów zrobiłem jakieś osiem lat temu, więc czasami zasiadam w sulki (dwukołowy wózek ciągnięty przez konia). To jest przyjemność, ale też dobra adrenalina. Kierowanie koniem nie jest łatwe - trzeba mieć zarówno silne, jak i delikatne ręce. Lubię w weekendy przyjść do swoich pupilków z marchewką czy cukierkiem miętowym. Z końmi trzeba umieć obcować, odpowiednio do nich podejść - przyznał niedawno Boniek.

Z czasów wspólnej gry w Turynie pozostała mu bliska znajomość z Michelem Platinim, słynnym francuskim piłkarzem, który obecnie jest prezydentem UEFA. Zwolennicy wyboru Bońka na prezesa PZPN od dawna podkreślają jego dobre kontakty z najważniejszymi działaczami piłkarskimi w Europie. Przy okazji Euro 2012 Boniek pełnił funkcję ambasadora turnieju, brał udział m.in. w losowaniu grup eliminacji ME.

Jest znany z bezkompromisowych wypowiedzi. Gdy w 2009 roku PZPN powierzył pracę z kadrą narodową Franciszkowi Smudzie, Boniek uznał ten wybór za... nieszczery. Smuda całkowicie zasłużył na nominację, ale w tej chwili zawdzięcza ją kibicom. To oni wywarli skuteczną presję na PZPN - podkreślił wówczas.

Z kolei po Euro 2012 Boniek nie ukrywał, że reprezentacja potrzebuje zmian. Czy mamy trzon drużyny po tym turnieju? Zajęliśmy ostatnie miejsce w najsłabszej grupie turnieju. To jest odpowiedź - przyznał.