Wisła Kraków odpadła z Pucharu Polski. W półfinale przegrała po rzutach karnych z Ruchem Chorzów. Wcześniej, po regulaminowym czasie gry "Wiślacy" prowadzili 3:1. Stojący na przegranej pozycji krakowianie grali bardzo odważnie.

W 21. minucie w polu karnym sfaulowany został Ivica Ilioev i sędzia podyktował "jedenastkę", którą na bramkę pewnie zamienił Cwetan Genkow. Kwadrans później Bułgar mógł podwyższyć wynik, ale po strzale głową piłka minimalnie minęła bramkę Matko Perdijicia.

Garstka kibiców przy Reymonta (niespełna 8 tysięcy, najmniej po przebudowie obiektu) uwierzyła w awans na początku drugiej połowy. Bramkarz Wiślaków Sergei Pareiko wykopał piłkę daleko na drugą połowę, w polu karnym dopadł ją Maor Melikson i mimo starań obrońcy wpisał się na listę strzelców. W 58. minucie krakowianie mieli doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia. Po podaniu Wojciecha Grzyba bramkarz Ruchu złapał piłkę w ręce. Sędzia podyktował rzut wolny pośredni, kilka metrów od chorzowskiej bramki, ale Wisła nie potrafiła zdobyć gola.

Goście przybliżyli się do awansu w 69. minucie. Dragan Paljic sfaulował w polu karnym Wisły Łukasza Janoszkę, a rzut karny wykorzystał rezerwowy Paweł Abbot. Jednak tuż przed końcem 90. minuty, po wrzutce z lewej strony Patryka Małeckiego, celną "główką" popisał się Genkow.

Konieczna była dogrywka, a w niej Wisła znów była bardzo blisko zdobycia gola w samej końcówce. W 119. minucie, po strzale Davida Bitona Perdijic odbił piłkę na słupek. Celnie dobił ją Małecki, ale był na spalonym.

Ostatecznie do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne i to aż siedem serii. Po długiej wymianie ciosów w końcu pomylił się Gervasio Nunez i to Ruch cieszył się z awansu.

Dzisiaj poznamy drugiego finalistę - Legia Warszawa podejmie na własnym boisku Arkę Gdynia. W pierwszym meczu 2:1 wygrali piłkarze ze stolicy.