W sobotę rozpocznie się nowy sezon Pucharu Świata w biathlonie. Panie i panowie rywalizację rozpoczną w szwedzkim Oestersund. Faworytkami, podobnie jak przed rokiem, są Włoszki Lisa Vitozzi i Dorothea Wierer. Dla Kamili Żuk będzie to pierwszy sezon w pełni seniorski. W tym roku z powodu zmiany przepisów zawodniczka mogła jeszcze startować w mistrzostwach świata juniorek. O tym, z jakim nastawieniem zawodniczka wchodzi w nowy sezon i jak wyglądały przygotowania z nowym trenerem, z biathlonistką AZS AWF Katowice rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

W pierwszy zawodach w szwedzkim Oestersund zobaczymy cztery reprezentantki Polski: Monikę Hojnisz-Staręgę, Kamilę Żuk, Magdalenę Gwizdoń i Kingę Zbylut. Wśród panów reprezentować nas będą: Łukasz Szczurek, Grzegorz Guzik, Łukasz Janik i Mateusz Nędza-Kubieniec.

Liderką kadry będzie Monika Hojnisz-Staręga, która ubiegły sezon zakończyła na 10. pozycji klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

PRZECZYTAJ: Monika Hojnisz-Staręga: Nogi nie będą ze mną współgrać w pierwszych startach

Ubiegły sezon na 61. pozycji zakończyła Kamila Żuk. Ten będzie dla niej jednak wyjątkowy, bo będzie pierwszym, w której będzie startowała jedynie wśród seniorek.

Zawodniczka AZS AWF Katowice ma na koncie medal mistrzostw świata juniorek - wszyscy liczą więc, że będzie ona także dobrze prezentować się wśród seniorek. Cieszę się, że ludzie mnie tak postrzegają, że mówią, że mam talent i stać mnie, żeby być wysoko. Ja też po to trenuje, żeby zawsze być w czołówce. Bywa z tym różnie, bo to jest biathlon i on jest nieprzewidywalny. Mam jednak nadzieję, że wkrótce krok po kroku osiągnę to, do czego zmierzam - mówi przed startem sezonu Kamila Żuk.

Najlepsze starty zawodniczka w ubiegłym sezonie miała w Stanach Zjednoczonych. Tam była na 8. pozycji w biegu na dochodzenie i 6. w sprincie. Przed tym sezonem w kadrze doszło do zmiany trenera. Został nim Michael Greis.

Nie były to lekkie przygotowania. Były to jedne z cięższych w mojej dotychczasowej karierze. Trenowaliśmy bardzo intensywnie i trener jest bardzo wymagający. Dodatkowo do ostatnich dni przygotowań nie spuszczał z intensywności treningów. Ja do domu na te kilka dni przyjechałam bardzo zmęczona. Potrzebowała takiego luzu, spokoju i regeneracji - mówi Żuk.

Prywatnym celem Kamili Żuk na ten sezon są czasy w pierwszej 30. Zawodniczka ma świadomość, że to trudne zadanie, ale wykonalne. Podkreśla, że jeżeli będzie w swojej najwyższej formie, to stać ją na czasy w pierwszej dziesiątce, co pokazała w startach w Stanach Zjednoczonych w zeszłym sezonie. 

Więcej o planach i celach na ten sezon, a także o tym dlaczego biathlonistka została szeregową, usłyszycie w rozmowie Wojciech Marczyk z Kamilą Żuk:

Opracowanie: